Nienawidzę żyć, wszystko jest nie tak a ja się czuję cholernie bezradna. Mam wrażenie, że cały świat jest przeciwko mnie. Co nie zrobię to jest źle. W domu każdy się kłóci i drze na siebie mordę, a potem będę słyszeć, że wszystkie dzieci wyrastają na swoich rodziców. I chuj mi w dupę mam nadzieję, że się zajebie niedługo
-
22 sierpnia 2024, 21:03:03Nienawidzę bezradności, bo narasta z nią frustracja, nienawiść do siebie i mętlik w głowie. Czasem też do tego sprawia fizyczny dyskomfort. Masz chociaż jakieś miejsce, w rozległym znaczeniu tego słowa, gdzie to uczucie mija?
Pytam, bo ja na Twoim miejscu starałbym się je znaleźć. Niby to ucieczka, ale wiem że bardzo ciężko jest wprowadzać zmiany, jeśli jeszcze na dodatek nie ma chęci na to z drugiej strony. Jednak mimo, że to cholernie trudne to próbowałbym od czasu do czasu robić coś, co te zmiany mogłobyby wprowadzić. Wiem jak to brzmi, ale to nie znaczy, że uważam, że to wszystko Twoja wina i patrzę na Ciebie z góry, nie takie są moje intencje.
Pamiętaj też, że cały świat nie jest przeciwko Tobie, no ale jakaś część niestety na pewno :) Na przykład, my tutaj staramy się jak możemy, by nasz ból trochę wzajemnie załagodzić, chociaż okleić go małym plasterkiem. Tutaj nie ma nikogo kto jest przeciwko Tobie i na pewno jest więcej takich miejsc, życzę Ci byś je odnalazła. Trzymaj się i łap przytulasa, bo dzisiaj je rozdaje :)