Krzyczę bo całe moje życie to dno dna, dzwonię na telefon zaufania a tam sami debile, wszystko wiedzą lepiej, mam wrażenie że robią sobie ze mnie podśmiechujki. Tak choruję psychicznie, tak jestem pedałem tak chce mieć rodzinę normalną z kobietą, chociaż to marzenie i boli że go nie spełnię. TAK kogoś zabiłem przez zaniedbanie niby nie moja wina, ale mogłem uratować.

Boże jak ja nienawidzę siebie i swojego życia. Mam taki bagaż złych wspomnień, smutku, traum, kompleksów, poczucia beznadziejności itd. chce mi się płakać jak na internecie malują auto takie jak moje wałkiem "bo" to "gruz" aktualnie nie mam pracy, ale miałem niewdzięczną za minimalną, a "wszyscy" zarabiają "lepiej" nigdy nie miałem dobrych ocen, skończyłem chujowe studia, bo choroba się zbiegła ze studiowaniem itd.

ogólnie lipa, błagam niech ktoś mnie pocieszy, bo nie umiem ani być dumny z siebie, ani z tego co posiadam, a przeszłość i przyszłość to piekło i smutek...

Top 100 Top 100 7 dni