Kolega z klasy próbował się zabić, jego kumple powiedzieli że prze zemnie, że się we mnie zakochał a ja bawiłam się jego uczuciami. To nie prawda. Nigdy niczego mu nie obiecywałam, nic między nami nie wydarzyło oprócz słów i kilku pocałunków...Poznałam kogoś w kim zakochałam się po uszy i odeszłam od niego. Mamy tylko 16 lat...
Jest w szpitalu, przeżyję, ale na razie nie mogę go odwiedzić, porozmawiać, przeprosić...A czy w ogóle powinnam? Może on nie chcę mnie widzieć...:(
Jest w szpitalu, przeżyję, ale na razie nie mogę go odwiedzić, porozmawiać, przeprosić...A czy w ogóle powinnam? Może on nie chcę mnie widzieć...:(
-
18 grudnia 2019, 23:04:56Cieszę się, że rozmawiałaś z jego rodzicami. Miejmy nadzieję, że mu się polepszy. Niestety depresja to ciągła walka każdego dnia i trudno z niej wyzdrowieć, ale miejmy nadzieję, że dostanie wsparcie i mu się polepszy. Mam nadzieję, że rozmowa z rodzicami Cię trochę uspokoiła, a co do kolegów, to nie dziwię się, że Cię przeprosili - powinni, bo to, co Ci powiedzieli, to bardzo mocne słowa i nikt na nie nie zasługuje. Nie ma za co! Trzymaj się, a jeśli poczujesz się źle - pisz.
-
18 grudnia 2019, 20:11:47Byli u nas rodzice Kamila, długo rozmawialiśmy, powiedzieli że to nie była moja wina, że wiele rzeczy wydarzyło się w jego życiu o których Kamil nam nie mówił (np. o tym że choruję na depresję). Jego koledzy mnie przeprosili...Dziękuję Wam (zwłaszcza Tobie studentko psychologii) za komentarze. Teraz najważniejsze żeby Kamil wyzdrowiał!
-
18 grudnia 2019, 16:46:53Sądy nie szukają winnych w przypadku samobójstwa, bo inaczej niż w przypadku zabójstw, samobójstwa nie prowadzą do samosądu. To czy ktoś odbierze sobie swoje życie czyli coś co należy do niego nie zmienia poczucia niesprawiedliwości ludzi dookoła, inaczej gdy zginie ktoś kto o swojej śmierci nie zdecydował, wtedy ludzie blisko tej osoby czują nienawiść do mordercy, co mogłoby prowadzić do tego, że to ani sami zaatakowali by sprawcę, a dalej pociągnęłoby się to reakcją łańcuchową, albo mordy tych słabszych przez silniejszych po prostu... W skrócie do wielu konfliktów, które wprowadziłyby tylko chaos, a to przyniosłoby tylko negatywne skutki dla cywilizacji, bo mniej ludzi, bo zamiast rozwijać się naukowo, przemysłowo, to prowadziliby wojny idp. Właśnie po to jest prawo, one reguluje zasady, aby w społeczeństwie trwał jak największy porządek, bo porządek to zysk. Tak to na prawdę działa. Samobójstwo to samosąd na samym sobie.
-
17 grudnia 2019, 23:11:54I przypominam innym komentatorom, że piszecie z 16-letnią dziewczyną, której bliski kolega miał próbę samobójczą, a ona jest obwiniana o nią przez jego przyjaciół i samą siebie.
Postawmy się na jej miejscu. To nie jest łatwe doświadczenie życiowe dla 1 czy 2-licealistyki, która dopiero poznaje te sprawy.
Trochę wyczucia i empatii, proszę Was. Nie jesteśmy sędziami i nie znamy tej sytuacji, ale zarzucanie obcej dziewczynie winy przez Internet nie sprawi, że czyjakolwiek sytuacja się polepszy. No chyba, że osób, które wydają osąd - może poczujecie się lepiej, ale osoba po drugiej stronie ma nadal problem, jeszcze większe wyrzuty sumienia niż wcześniej, jest bezsilna (bo nie może nic zrobić) i ma na boga 16 lat... -
17 grudnia 2019, 23:03:50To ja może rozjaśnię. Skoro jest w tym jej wina, to jeśli ona będzie z nim chodzić (z litości) to problem zniknie. Prawda? No nie. Problem nie zniknie. Jak nie odrzucenie przez dziewczynę, to utrata czegoś innego - rodziców, przyjaciela (np. odrzucenie przez kogos) lub pracy sprawi, że gość będzie chciał się znowu zabić. Dlatego winna próbie samobójczej nie jest dziewczyna. Odrzucenie mogło być jedynie czynnikiem spustowym, ale dajcie spokój... to nie wina dziewczyny. Może źle postąpiła, ale ona ma 16 lat i sama prawdopodobnie nie wiedziała, czego chciała, jaką krzywdę mu robi i jak ma zareagować, jeśli chłopak za nią szaleje, a ona go nie kocha. Ma 16 lat... ma prawo nie wiedzieć. Szczególnie, że młodych kobiet się nie uczy, jak asertywnie odmawiać. Gdy dziewczyna odrzuca chłopaka (nawet kulturalnie), bo go nie kocha i nie chce zmuszać się do związku, w którym nie będzie szczęśliwa (a tak kiedyś żyły całe życie kobiety), to i tak jest nazywana suką i kurwą. Bo pojawia się drugi problem - gdy już nauczymy kobiety jak być osobą asertywną i wiedzieć, czego się chce i jakie ma się potrzeby (a nie być na zawołanie innej osoby i żyć całe życie potrzebami partnera, bo on sobie nie da rady sam...), to mężczyzn trzeba nauczyć radzenia sobie z emocjami i szacunku do drugiej osoby (w tym wypadku kobiety, która odmawia). Dlatego ja się nie dziwię, że dziewczyna w ogóle tkwiła w takiej relacji i od początku się nie postawiła ani że teraz się obwinia o takie rzeczy, ani że mężczyźni próbują jej wmówić, że ona jest tą złą, bo kogoś odrzuciła. Dziewczyno! Żyjemy w chorej kulturze i nieświadomym społeczeństwie. Koledzy tego chłopaka prawdopodobnie są jedynymi z tych, którzy nazywają te okropne nieczułe kobiety kurwami i sukami, tylko dlatego, że są one ludźmi i stawiają swoje potrzeby na pierwszym miejscu - a nie potrzeby męskie.
Dlatego życzę Ci, żebyś wiedziała w przyszłości, jakie masz potrzeby i emocje oraz była z osobą, która Cię szanuje i nie ma takich problemów ze sobą.
A wracając do pierwszej myśli - jak widzicie, to że ona by z nim była nie rozwiązałoby problemu, bo wystarczyłaby strata kogoś lub.czegis innego i facet by się i tak posypał. I proszę nie mówić, że miłość jest lekarstwem na zaburzenia psychiczne. Dziewczyna w związku ma być partnerką, a nie psychologiem. Nie ma ona dźwigać problemów emocjonalnych drugiej osoby. Każdy jest odpowiedzialny za siebie. Dziewczyna potrzebuje partnera na równi, a nie kogoś, kogo będzie holowała emocjonalnie przez życie. Dajcie jej spokój.
A więc kto jest winny, jak nie ona? Nikt. Choroba jest winna. Zaburzenie psychologiczne.
Nie wiem czy zauważyliście, ale jak ktoś popełnia samobójstwo, to prawo nie szuka winnej osoby i nie skazuje jej, dlatego, że psycholodzy, lekarze i prawnicy, wiedzą, że to bez sensu. Myśli i zamiary samobójcze są następstwem choroby, na której rozwój ma wpływ wiele czynników (osobowość, problemy w dzieciństwie, czynniki genetyczne, inne choroby, sytuacje życiowe, dzieciństwo i brak wsparcia społecznego).
Chyba szukając winnych spojrzałabym bardziej na system (np. szkolny) oraz opiekunów tego dziecka. Tak, nadal, w świetle prawa przynajmniej, jesteście dziećmi - młodzieżą. Ty też jesteś młodzieżą. To rodzice i nauczyciele mają pilnować, żebyście byli zdrowi psychicznie, a nie Ty, Moja Droga. Ty masz przeżywać pierwsze miłości, problemy, dramaty, skupić się na swoich pasjach, nauce i zdobywaniu przyjaciół. A nie martwić się, że kolega się przez Ciebie chciał zabić.
Głowa do góry. Pogadaj o tym z psychologiem szkolnym, a najlepiej ze swoimi rodzicami, o ile możesz liczyć na ich wsparcie.
Podpisano: studentka psychologii (do czasu ;)) i osoba z podobnymi doświadczeniami co Ty! -
17 grudnia 2019, 21:53:09Tak szczególnie w wieku 16 lat po podejrzewam miesięcznym związku. Nie ma w tym winy dziewczyny, tak jak mówisz napewno przyłożyło się ich rozstanie do załamania u chłopaka ale gdyby był zdrowy i miał silna psychikę to by sobie poradził nie można jej winić za jego próbę samobójczą a mówienie jej że dołożyła swoje trzy grosze w niczym nie pomaga w jej obecnej sytuacji. Było to powodem czy nie było, problem leży u chłopaka który zareagował tak a nie inaczej i nie jest to normalne zachowanie nastolatka, prawdopodobnie wyląduje pod opieką psychologa lub psychiatry jeśli tylko rodzice wyraża zgode. Fakt ludzie popełniają samobójstwo przez nieszczęśliwe miłości.Spora część ma problemy psychiczne albo była w zangazowanym związku i nie widziała perspektyw bez niego.
-
17 grudnia 2019, 19:45:42Trochę jest jej winy. Zgadzam się z tamtym komentarzem, chociaż na pewno nie jest powodem tej próby samobójczej, ale na pewno było chlopakowi przykro i czuł się samotny co pewnie pogorszył jego nastrój i obniżyło samoocenę. Sama wiem jak to jest jak człowiek zostaje przez kogoś odrzucony to szuka powodu i to często prowadzi to szukania go w sobie i myślenia o sobie źle, więc ta dziewczyna pewnie się do tego przyczyniła. Tym bardziej skoro powodem było tylko zwykłe 'odkochanie się' jak to napisała. Na pewno nie zrobiła tego naumyślnie, ale dołożyła swoje trzy grosze. Jednak to decyzja chłopaka co z tymi groszami zrobi, więc nie powinna czuć się odpowiedzialna za to co zrobił. Ale nie ma się co oszukiwać... Odrzucona miłość boli i bywa nawet, że i przez coś takiego ludzie się zabijają. Nie udawajmy, że tak nie jest
-
17 grudnia 2019, 16:45:28Nieprawda, nie ma w tym żadnej jej winy i nie próbuj nawet jej tego wmawiać. Nikt nie jest winny temu, że jakiś pojeb się próbował z byle powodu zabić, zdrowi na umyśle ludzie tak nie reagują na zawód miłosny. Cała wina tkwi tylko i wyłącznie w nim i jego reakcji.
-
17 grudnia 2019, 16:45:27Nieprawda, nie ma w tym żadnej jej winy i nie próbuj nawet jej tego wmawiać. Nikt nie jest winny temu, że jakiś pojeb się próbował z byle powodu zabić, zdrowi na umyśle ludzie tak nie reagują na zawód miłosny. Cała wina tkwi tylko i wyłącznie w nim i jego reakcji.
-
17 grudnia 2019, 15:41:45No wiesz, jest troszkę jej winy w tym...Ona go nie kochała. Nie powinna się z nim spotykać wiedząc że on ją kocha...
-
17 grudnia 2019, 10:34:04Spokojnie - jeśli chciał się zabić, to musi mieć jakieś trudności psychologiczne i tym zajmie się jego rodzina, psycholog i psychiatra. Może nie radzi sobie z uczuciami. Nie czuj się winna. Nie jesteś odpowiedzialna za jego emocje. Póki go nie prześladowałaś, nic Ci się nie stanie. A kumple może po prostu chcieli znaleźć winną osobę, bo się przestraszyli i wkurzyli, że ich przyjaciel chciał się zabić. Nikt nie jest winny, a już na pewno nie Ty. Nie martw się dziewczyno i uwierz, że teraz lepiej, żeby zajęli się nim bliscy, lekarze i psycholog. Jeśli bardzo potrzebujesz jakiegoś oczyszczenia, żeby nie mieć wyrzutów, to możesz napisać ew. Do jego rodziny, że jeśli będzie tego wymagać terapia, to możesz jakoś pomóc. Ale myślę, że nawet tego lepiej nie robić.
Spokojnie, Twój kolega sobie poradzi - miejmy taką nadzieję. Teraz macie po 16 lat i dla niego to może być koniec świata, że rzuciła go dziewczyna. Mam głęboką nadzieję, że trafi na dobrych lekarzy i za kilka lat będzie wiedział, że nie było warto i że chce żyć. Może nawet nabierze zdrowego podejścia do związków. -
17 grudnia 2019, 00:45:07Starał się o mnie ponad rok, a kiedy w końcu dałam mu szanse, poznałam mojego obecnego chłopaka. Może się nim nie bawiłam, ale na pewno go skrzywdziłam. Nie powinnam nigdy z nim być. Za to chcę go przeprosić.
-
16 grudnia 2019, 23:25:45Za nic go nie przepraszaj raczej się znim nie kontaktuj na razie. Masz dopiero 16lat masz prawo się zakochiwać, odkochiwać.Jeśli próba samobójcza została wygenerowana rozstaniem (mówię tu o zwykłym rozstaniu, nie jakimś traumatycznym) to coś tu nie jest w porządku i napewno nie wynika to z niedojrzałości bo z niej moze wynikać jakąś zemsta, złość obraza podejrzewam, że prawdopodobnie chłopak ma jeszcze inne problemy z którymi sobie nie radził/nie radzi. Wtedy takie rzeczy jak zerwanie czy koniec jakiś relacji maga być jedynie czynnikiem zapalnym. Nie znam całej sytuacji ale piszesz, że jego koledzy mówili że bawiłaś się jego uczuciami, odnosi się to do tego nowego związku?
Wiem że czujesz teraz wyrzuty sumienia i jest ci z tym ciężko, ale jeśli faktycznie nie bawiłaś się jego uczuciami to nie powinnaś czuć się winna, bo naprawdę wątpię, że tylko to by go popchnęło do samobójstwa. Nie wiesz może czy nie miał jakiś problemów w domu,w szkole, z samoakceptacja lub z znajomymi? Albo czy nie miał stwierdzonej depresji albo jej objawów? Jest w szpitalu tam się nim zajmą pewnie się skonsultują z psychiatrą/ psychologiem i wtedy będziesz miała bardziej naświetlone jego motywy. Na razie czekaj póki nie dowiesz się czegoś więcej. Zresztą za co ty go chcesz przepraszać? Za to że kochasz kogoś innego, czy za to że chciał popełnić samobójstwo? Jeśli nadal cię to gryzie idź do psychologa po poradę on napewno bardziej ci pomoże w tym szczególnie jeśli dokładnie będziesz wiedzieć co kierowało chłopakiem. Pogadaj z nim wtedy i się doradź czy wskazana jest rozmowa czy lepiej uciąć kontakt. Ja nim nie jestem więc nic ci narazie więcej nie mogę poradzić. Trzymaj się i narazie staraj się tym nie zadręczać.