Wkurzają mnie ludzie, niepotrzebni mi oni, nie chcę się z nimi spotykać, a według niego to zaczyna być niezdrowe i sam już myśli o wyjściach, a wcześniej nie myślał. Ludzie się zmieniają, w tym ja, nawet jak wydawało się, że mam wszystko w głowie poukładane. Marzę czasem żeby zniknąć kompletnie. Mam za sobą kilka NDE. Najgorzej było zobaczenie z góry siebie leżącej, a potem z poziomu leżącej tylko światło i nic więcej. W takich chwilach nie wiem o czym powinno się myśleć, wpatrywałam się w światło i nie pozwalałam sobie na utratę świadomości żeby jeszcze nie ginąć, nie w taki sposób, mimo że nie było opcji żebym zginęła. Okropne były też dźwięki za każdym razem aż w końcu zmieniały się w głuchą ciszę. Mam marzenia. Głównie dwa. Nie mogę się jeszcze za nie zabrać, wiele czynników mi na to nie pozwala. Czuję się głupsza niż dwa lata temu. Zaczęłam chodzić na skróty i kłamać w pracy. Jestem wyobcowana w każdej sferze życia. Nie podoba mi się co robię, a jednocześnie nie potrafię tego zaprzestać.