motywacje biorę z radości jaka by ona nie była czy to pod postacią satysfakcji, czy chęci popisania się, ze strachu że coś jebnie, próbuję iść na skróty i cieszyć się że coś zrobiłem, z myślenia jaka ulga mnie spotka jak coś zrobię, staram się angażować inne osoby bądź je zaskoczyć, że coś mi się udało
Szczerze to próbuję wszystkiego co napisałem wegetuję ostatkiem sił...
Szczerze to próbuję wszystkiego co napisałem wegetuję ostatkiem sił...
-
12 listopada 2024, 11:55:19Ludzie mają tyle siły, by iść do przodu, bo mają jasno wytyczony cel, najczęściej to pieniądze są dla nich motywacją, siłą napędową. Dla ludzi wrażliwych pieniądze nie mają aż takiej wartości, by sią za nimi uganiać, stąd też trudniej im cokolwiek zdziałać.
-
11 listopada 2024, 17:41:33Ja od jakiegoś czasu tak mam. Jak myślisz, co by pomogło się z tego wyrwać? Ja próbuje narzucić na siebie dyscyplinę i robić co muszę, i bym chciał, mimo zniechęcenia, ale na razie to słabo mi idzie. Muszę zmuszać się do rzeczy, które nie tak dawno sprawiały mi przyjemność i budowały w pewien sposób moja wartość, poczucie że kimś jestem. Dodatkowo czas nie jest po mojej stronie. Boję się, że zostanę nijakim, samotnym nikim. Zbliżam się powoli do 30, a jestem chyba tak samo zagubiony jak wtedy, gdy miałem kilkanaście lat, tylko lepiej sobie z tym radzę, ukrywaniem pewnych rzeczy.
Skąd ludzie mają w sobie tyle siły by przeć do przodu? Jestem strasznie na siebie zły i przez ostatnie miesiące wszystko traci kolory. Chciałbym, żeby ktoś mnie przytulił, zobaczył to że jestem słaby i mimo tego się odemnie nie odwrócił, tylko przytulił jeszcze mocniej. Może to żałosne, ale nie zamierzam się tu z tym ukrywać. Jestem zmęczony, mimo że naprawdę nie mam na co narzekać, nie mam złej sytuacji, a inni mi pewnie mogliby zazdrościć. Nie wiem, nic nie wiem.