Cierpię, bo.. 7 lat związku a on napalony pisał sobie do innej. Nic już nie będzie takie samo...
-
6 grudnia 2024, 18:48:315 grudnia 2024, 12:13:45 Niestety nie zawsze dbanie o drugą połówkę gwarantuje, że pozostanie ona wierna... Istnieją potwory, które prowadzą szczęśliwe życie z rodzinką, domem i psem, a mimo to w pracy mają kochanki, kochanków. Może autorka trafiła na jednego z nich? Nie wiemy. Współczuję jej zdrady, to straszne cierpienie, jeśli go naprawdę kochała... Nic tego nie usprawiedliwia, żadne emocje, zdradzający po prostu zniszczył jej życie.
-
5 grudnia 2024, 12:13:455 grudnia 2024, 11:11:44
dokładnie sama sobie wybrała z kim jest. trzeba o niego albo dbać albo powiedzieć mu żeby wypierdalał a nie przychodzić do internetu płakać. I tak EMOCJE są mieczem obusiecznym masz racje, najwyraźniej jemu zabrakło i najwyraźniej jej też ZABRAKŁO bo tak lubi. Jak lubi być popychadłem w związku to jest ważne że są EMOCJE. -
5 grudnia 2024, 11:11:445 grudnia 2024, 08:17:20 Ale zapominasz ciągle, że to ty wybierasz z kim jesteś i do samego końca powinno się zachować fair. Nie pasuje ci coś, to sobie to wyjaśniacie, wyzwiska nie biorą się z niczego, coś się stało i trzeba to rozwiązać, a jeśli się nie da, bo jednej ze stron już się nie chce, przestała kochać i dalej wyzywa, to trzeba się pożegnać, jeśli sama nie wpadnie na to, że można to zakończyć normalnie, a nie przez takie dziecinne odtrącanie od siebie. Co do EMOCJI, to czymże jest zdrada jak nie właśnie EMOCJAMI? Chłopakowi autorki zabrakło najwyraźniej nowych EMOCJI, że szukał ich gdzieindziej. Relacja to zobowiązanie. Nie powinno się zaczynać nowej, będąc w jednej, po prostu. Człowiek nie jest żadną rzeczą, żeby ją tak traktować. Wiązając się z człowiekiem, zabiera się mu część życia, tak jak i oddaje się część swojego. Zdradzając tego człowieka, marnujesz jego część życia, którą mógłby oddać już dawno komuś innemu. To jest złe i dlatego nic nie usprawiedliwia zdrady.
-
5 grudnia 2024, 08:17:204 grudnia 2024, 21:50:41
ah tak? Może niech ta wstrętna pizda zakończy ten związek zamiast rzucać w stronę chłopaka wyzwiska i się awanturować? A potem robi z siebie ofiarę ojeju jeju on brzydko zrobił napisał do innej
najwyraźniej ona tak lubi bo kobiety tak lubią i to jest nienormalne. Gówniary sobie wmawiają że to jest "normalne" bo są gówniarami i muszą mieć EMOCJE nie ważne jakie, ważne żeby były EMOCJE przecież łobuz kocha najbardziej prawda? W czym w ogóle OPka ma problem, przecież ona lubi być ofiarą bo są EMOCJE więc teraz sie popłacze w intrnecie a potem będzie wspaniała przygoda że przecież ONA GO ZMIENI. jak na przykład kropka308 też jest wstrętną górniarą, zachowuje się jak gówniara i nie widzi w tym nic złego, potem jeszcze młodsze gówniary i z resztą gówniarze też to oglądają i uczą się być takimi samymi zjebami i rośnie kolejne pokolenie które musi mieć EMOCJE że w gruncie rzeczy w związkach i przyjaźni przykrości, wyzwiska i kłamstwa czasami się zdarzają no ale przynajmniej macie te EMOCJE. -
4 grudnia 2024, 21:50:414 grudnia 2024, 20:32:35 Powodów może być tysiące, dlatego się rozmawia. Nie usprawiedliwia to dalej do zdradzania. Najpierw powinno się kończyć związek dla samego zakończenia jednej rzeczy, żeby rozpocząć drugą. Nie popieram rozwalania nagle życia drugiej osobie, która do samego końca trwała w przekonaniu, że jest w wiążącej relacji. Marnotrawstwo i nieszanowanie czasu swojego jak i tej drugiej osoby.
Lubię pisać zaimki osobowe z wielkiej litery na tego typu stronach, gdzie ludzie są na ogół bardziej wrażliwi, lubię sobie wyobrażać drugą osobą przed ekranem, gdzie to czyta i może odbiera bardziej personalnie, pomimo pisania na forum publicznym. Tak po prostu, mogę dla ciebie przestać, jak tylko rozpoznam cię po wpisie. :) -
4 grudnia 2024, 20:32:354 grudnia 2024, 17:42:32
a dlaczego ludziom jest tak łatwo nagle zacząć kogoś źle traktować? a potem wielkie zdziwienie łełe dlaczego on pisze do innych?!
i nie, nie warto "kończyć związków uczciwie" nikt tego nie doceni. I przestań pisać "Tobie" "Cię" itp z wielkiej litery bo po pierwsze to nie jest oficjalna korespondencja po drugie jest to absolutnie zbędne i nieobowiązkowe co to za kretyńska moda? -
4 grudnia 2024, 17:42:324 grudnia 2024, 14:11:18 Naprawdę postąpiłbyś tak samo jak jej chłopak? Co jest z wami? Dlaczego ludziom tak łatwo jest zamieść coś pod dywan, udawać, że tego nie ma i bez żadnych refleksji rozpocząć coś zupełnie nowego, nie kończąc jeszcze tamtego? Kurde no, nawet jakbyś miał ten 7-letni związek, to z dziewczyną, którą to Ty jednak wybrałeś i za coś pokochałeś, wszystkie nieporozumienia da się wyjaśnić, jeśli tylko ludziom na sobie zależy. Gdyby ta hipotetyczna dziewczyna nagle po 7 latach przestałaby Cię szanować i drzeć mordę, to dalej warto ten związek zakończyć uczciwie, a dopiero potem szukać innej, nigdy na odwrót. W ogóle już przy pierwszym złym potraktowaniu należałoby powiedzieć, że Tobie się to nie podoba i nie chcesz, aby tak ten związek wyglądał. Niemówienie tego, co nas gryzie, drugiej połówce prowadzi tylko do najgorszego. Po co w ogóle w czymś takim trwać, czego nie chce się pogłębiać? Dla samego bycia w związku? No nie... Mnie czasem też się zdarzy nakrzyczeć w nerwach na partnera albo jemu na mnie, albo tak nas pochłoną inne rzeczy, że nie odzywamy się nawet do siebie, tyle że potem rozmawiamy o tym i okazuje się, że jedno i drugie tak nie chciało, i że tęskniło, i jak cudownie jest się znowu przytulić. Nad związkiem, jak nad każdą inną rzeczą, trzeba czasem trochę popracować, bo jak to sobie wyobrażasz pozwalać dziewczynie, którą kochasz, na wyżywanie się na Tobie tak długo aż się w niej odkochasz (zamiast wcześniej zakomunikować jej: "hej, ja tak nie chcę i popracujmy nad tym, bo się kochamy")? Dla mnie to jest niepojęte żeby trwać w tak długim związku jak jest źle i nic z tym nie robić. Z takim stażem powinno się już mieć wypracowane większość, jak nie wszystkie, rzeczy. Jak sobie przypominam pierwsze lata mojego związku, to nie zawsze mogliśmy się dogadać, było trochę kłótni, ale że oboje nie chcieliśmy się rozstawać, tylko właśnie dogadać, to teraz jest jak w bajce (może nie zawsze, ale zawsze do niej oboje dążymy), wiemy co nas złości, wiemy kiedy dać sobie przestrzeń, nikt się nie zamykał i nie uciekał obrażony niewiadomo gdzie. Nie wiem jak wyglądał związek autorki, ale to jest nieważne, winnym jest zawsze zdradzający, nawet jakby autorka darła i darła na niego mordę, to ten ma język i może to zatrzymać. A jak zatrzyma i autorka dalej się drze i go nie szanuje, to wtedy on powinien z czystym sumieniem zerwać, skoro ona nie widzi tego, że ze swojego chłopaka robi worek treningowy. Naprawdę wystarczy coś powiedzieć, cokolwiek, porozmawiać i przekonać się komu zależy, a komu nie. A jak się tego nie powie, tylko po kryjomu pisze z innymi, to jest się po prostu śmieciem.
-
4 grudnia 2024, 14:11:184 grudnia 2024, 10:28:31
A może to jej się odechciało pracy nad sobą? Dlaczego zwalasz na chłopaka? jeżeli napisał do innej musiał mieć naprawdę bardzo poważny powód, żeby ryzykować taki długi związek. Ja bym się dał pokroić za 7 letni związek ale gdyby moja dziewczyna zaczęła na przykład drzeć mordę i wyżywać się na mnie jak moja matka to też bym sobie pisał do innych a takiej szmacie która mnie źle traktuje bym nic nawet nie mówił. -
4 grudnia 2024, 10:28:31Tak, nic już nie będzie takie samo, bo będziesz musiała wrócić do życia singielki. Chyba że mu to wybaczysz, ale stracisz wtedy w moich oczach, w jego również, bo pomyśli, że może Cię tak traktować, skoro nie ma po tym żadnych konsekwencji.
Ludzie potrafią być ze sobą latami, całe życie i nigdy nie zrobić takiego świństwa, bo siebie kochają. Nawet jak nie zawsze układa się w związku, to nie szukają kogoś innego, bo zwyczajnie w świecie patrzą na siebie z miłością i szacunkiem. Obojgu musi wtedy zależeć żeby związek mógł dalej trwać, a Twojemu chłopakowi niestety odechciało się pracy nad Waszą relacją. W którymś momencie w przeciągu tych 7 lat przestał Cię kochać i poszedł na łatwiznę na miarę głupich ludzi dzisiejszych czasów. Ludzie z wartościami większymi niż szybki seks i nowa dupa nie poddają się tak prędko, rozmawiają ze sobą i działają, a przede wszystkim pamiętają dlaczego postanowili wejść razem w związek.
To straszne, co musisz teraz przechodzić, dla mnie to byłby koszmar, bo sama jestem w długim i oby jak najdłuższym związku, i boję się i nie chcę takiego scenariusza, choć wiem, że jest bardzo mało prawdopodobny, bo właśnie traktujemy siebie nawzajem z szacunkiem i nawet jak w ogóle nie potrafimy się dogadać, to potem i tak tęsknimy za sobą, a nie za kimś innym, obcym, tylko właśnie za sobą, dlatego to działa. 7 lat to kupa czasu, z czego część, w której on przestał Cię kochać, co jest okropne też samo w sobie, jest zmarnowana. Można się po latach nie dogadywać i zrozumieć, że lepiej być osobno, ale wtedy każdy wie, że to koniec i rozstanie jest mniej bolesne niż takie nagłe, kiedy myślisz, że jesteś z kimś do końca życia, a ten cię zdradza... Nikt nie chciałby tego przechodzić, masz prawo mieć wielki żal do niego, ale ze wszystkiego da się otrząsnąć. Może i zostaną rany, może już nigdy nikomu nie zaufasz, przeczekaj ten żałobny czas, bo jak inaczej to traktować, w końcu wyjdziesz z tego i staniesz na nogi, Twoje życie dalej się toczy, zadbaj o nie. Na Twoim miejscu wypłakałabym się ile wlezie, a potem zajęła czymś głowę, dobrze jest wtedy pograć sobie, najlepiej z innymi ludźmi, z innymi myślami, bo samemu ciężko jest nie myśleć o tym... -
4 grudnia 2024, 08:16:07Może trzeba się zastanowić nad sobą, czemu napisał do innej? Widocznie czuł się niedoceniony, nie poświęcałaś mu uwagi.