dziewczyna dała mi kosza, zaproponowała przyjaźń. potem przez jakiś czas (2-3 tygodnie) nie rozmawia...
-
6 czerwca 2015, 14:42:46Ty jesteś szczęśliwy, u mnie nic się nie zmieniło. Na nikogo nie trafiam.
-
6 czerwca 2015, 14:36:51nie wiem czy ktoś czytał mojego poprzedniego posta, ale jeśli tak i jest ktoś ciekaw jak potoczyły się moje losy to - jestem w szczęśliwym związku z tą dziewczyną, o której napisałem w marcu. Jestem szczęśliwy, zakochany i naprawdę się cieszę, że nie wyszło z tą poprzednią i że dałem sobie spokój. Warto było posłuchać Zz - dziękuję ci! gdyby nie ty i to że z takim uporem maniaka wmawiałaś mi żebym sobie odpuścił - nie odpuściłbym i nadal bym się pewnie załamywał po poprzedniej nieudanej próbie (a byłoby to bez sensu, bo minęło już prawie pół roku odkąd dostałem owego kosza). A tak jestem teraz szczęśliwy i moja ukochana dziewczyna również :)
-
20 marca 2015, 19:07:30znowu napiszę w tym wątku, znowu go odświeżę, ale z naprawdę dobrymi wieściami. aż ciężko uwierzyć, ale wystarczyło dosłownie kilka dni od mojej ostatniej wizyty na tej stronie (poprzedni komentarz) i... już trafiłem na fajną dziewczynę, z którą mam bardzo dobry kontakt. znamy się od kilku dni, a już widać z jej strony takie samo zaangażowanie jak z mojej. nie wiadomo czy coś z tego będzie, ale sam fakt że na kogoś trafiłem i dobrze się dogadujemy jest dla mnie mega ulgą. totalnie zapomniałem o bólu po stracie tamtej dziewczyny. piszę by po prostu jeszcze raz powiedzieć że posłuchałem rady Zz i chciałbym ci dziewczyno bardzo podziękować! prawie 3 miesiące zajęło mi ogarnięcie tej całej sytuacji i teraz widzę że jest dobrze. Dziękuję! bardzo mi pomogłaś. Teraz tylko starać się aby z tej nowej znajomości coś się wykluło :)
-
10 marca 2015, 18:02:21a owszem, rozglądam się :P cały czas się rozglądałem, z tym że ciągle miałem ją w głowie. ale teraz kiedy zakończyłem sprawę na amen to chyba będzie łatwiej.
-
10 marca 2015, 17:26:53Rozejrzyj sie wokol siebie. Mam nadzieje, ze gdzies dostrzezesz inna osobe warta Twojego zaangazowania. Powodzenia. Nauka kosztuje...
Zz -
10 marca 2015, 17:13:56jaka była jej reakcja? napisałem: "oczywiście powiedziała że ona mnie nie wykorzystuje i że mnie lubi itp itd". tak jakby chciała ostatnimi siłami ratować sytuację. ja powiedziałem że dziękuję za zaproszenie ale nie skorzystam, bo już raz mnie do wiatru wystawiła i nie chciałbym znowu takiej przykrej sytuacji. potem zachowałem się tak jak ona dając mi kosza - od razu po powiedzeniu tego klasyczne "muszę lecieć, pa" - bo tak ona zakończyła naszą rozmowę kilka miesięcy temu kiedy mi mówiła że nic z tego nie będzie, a ja chciałem o tym pogadać.
przyznam że naprawdę nie chciałem być dla niej taki jak ona dla mnie. nie chciałem postąpić w taki sposób, bo mnie to wtedy bardzo uraziło, a teraz sam musiałem się tak zachować wobec dziewczyny, którą kocham. ale postawiłem się swoim uczuciom i to zrobiłem - pomyślałem że przynajmniej zrozumie co ja czułem gdy mnie odrzucała. ale tak naprawdę ona wcale tego nie poczuje - bo ja ją kochałem, a ona mnie nie, więc raczej poczuła coś innego, o ile w ogóle coś poczuła.
nie widzę sensu pytać ją już o cokolwiek. ona nic nie czuje, ona po prostu chciała mieć mnie przy sobie, dopóki nie znajdzie se kogoś innego. tak jak mówiliście od początku, byłem planem B, którego nawet nie zamierzała wcielić w życie, tylko tak na wszelki wypadek mieć ten plan w zanadrzu.
od tamtej rozmowy się nie odzywała, zobaczymy czy jeszcze się odważy do mnie napisać. co by nie mówiła, nawet nie będę odpisywał. niech to się skończy jak najszybciej. -
10 marca 2015, 07:43:439 marzec 2015 23:18:51
Tu nie ma co i kogo o nic pytac. Koniec.
Autor juz postawil wazny krok, niech sie nie cofa. I tyle :)
Powodzenia.
Zz -
9 marca 2015, 23:18:51Taa, dziewcze się zaczyna irytować, że jej bezpieczna i pewna opcja chce jej zwiać, a ona jeszcze nie ma zaklepanego miejsca u nikogo innego. Brawo autorze, w końcu postąpiłeś jak należy!
I jaka była jej reacja? Gdyby ona coś czuła, to sama by do Ciebie wcześniej napisała, pod byle pretekstem ale jednak. Ona teraz próbuje Cie wciągnąć na kumpelskie spotkanie jednocześnie umniejszając znaczenie słowa "randka", żeby potem powiedzieć, że dla niej to tylko takie o pogaduchy były.
Zapytaj ją, skoro Cie "lubi" to dlaczego nie liczy się z Twoimi uczuciami? Tego nie robi osoba która lubi lub chociaż szanuje. Ona tak bardzo chce żebyś Ty w końcu zaczął po staremu udawać, że nic nie czujesz a ona spokojnie bedzie zgrywać idiotke trzymając Cie w pobliżu.
A sytuacja jest prosta, ona wie co czujesz, niech powie co ona czuje. Proste. Nie macie po 16 lat, zeby bawić sie w gierki. Jeśli ona by coś czuła to nie mówiła by że Cie lubi, nawet gdyby bała sie deklaracji to powiedziałaby, że jesteś dla niej bardzo ważny, o wiele ważniejszy niż inni. To juz coś by znaczyło. Lubi. Ja lubie mojego kota, i co? Jajco... -
8 marca 2015, 21:10:58Faktycznie, zenada. Zz
-
8 marca 2015, 21:02:04no, przypomniała sobie o randce, na którą ją zapraszałem kilkakrotnie, a ona odpowiedziała że żadnych randek nie będzie i żebyśmy zostali przyjaciółmi. żenada.
-
8 marca 2015, 20:04:59mamy zalegla randke... Tak smieszne, ze wrecz zalosne :-(
Gdyby chciala sie spotkac na randke, to by to dawno zrobila. Umowila, szukala kontaktu z Toba... Przypomniala sobie or andce, ajk na siebie wpadliscie. Smutne.
Dobrze zrobiles. Trzymaj sie!
Zz -
8 marca 2015, 15:38:40raz jeszcze napisze w tym wątku. spotkaliśmy się przypadkiem kilka dni temu na mieście, zatrzymaliśmy się i porozmawialiśmy. mówiła że dawno się nie widzieliśmy, że musimy się koniecznie spotkać "bo mamy zaległą randkę", ale podziękowałem. powiedziałem że nie dam się wykorzystywać. oczywiście powiedziała że ona mnie nie wykorzystuje i że mnie lubi itp itd, ale nie wierzę, że ta propozycja oznaczała jakiekolwiek uczucia (może i jakaś tam mała szansa na to jest, skoro tak powiedziała, ale to raczej szansa rzędu jeden do miliona). może i fajnie by było spróbować jeszcze raz, pójść z nią jeszcze raz na randkę itd, ale to do niczego nas nie zaprowadzi. ona po prostu chce mnie trzymać przy sobie, dawać mi nadzieję, a potem znowu odrzuci, kiedy zajdzie to za daleko. nie zgadzam się na takie traktowanie. chyba właśnie zakończyliśmy naszą znajomość na dobre - wreszcie.
posłuchałem waszych rad i zrobiłem to co radziliście - miejmy nadzieję, że to dobra decyzja. -
3 marca 2015, 17:20:24KJ - nie, nie jestem z zonatym mezczyzna :)
napisz do mnie: zz.smutnomi@gmail.com
Zz -
3 marca 2015, 15:26:56Hmmm znów zapomniałem sie podpisać ale wiesz, że to ja :D
KJ -
3 marca 2015, 15:24:13Jak na ironie znalazłem wiele skarbów które nie należały do mnie, wszystkie zatrzymałem dla siebie. Nie dziele się z nikim tym, co dla mnie cenne i w co włożyłem swój czas i trud.
A teraz Twoja sytuacja. Wydaje mi się, że jest to typowa sytuacja z gatunku: romans z zajętym facetem, możliwe, że żonatym. Czujesz się szczęśliwa ale nie wiesz, czy on sobie nie odejdzie z powrotem do swojej. Ale sytuacja ta wcale nie różni się od skarbów jakie ja znalazłem. Nie stój z boku, nie bądź bierna, znaj swoją wartość. Twój facet musi mieć jakieś uczucia i zamiary, jakiś zamysł kim dla niego jesteś. Odkryj ten zamysł. Nie zgadzaj się na rolę jaką teraz pełnisz, porozmawiaj otwarcie o swoich uczuciach bo co masz tak na prawde do stracenia? Zyskać możesz wszystko a stracić jedynie złudzenie którym się karmisz, jeśli jednak nie okaże się on godnym Twego serca. Bo każdy kredyt trzeba kiedyś spłacić, im wiecej szczęścia dasz sobie teraz tym wyobrażeniem o waszej przyszłości, tym więcej goryczy przyjdzie Ci znieść gdy to wszystko się rozpadnie. Wiem co mówie. Gdy miałem wielkie oczekiwania oparte bardziej na marzeniu niż rzeczywistości to moje rozczarowanie było przepotężne a z serca został jeden wielki dymiący krater. Gdy innym razem realnie oceniłem sytuacje i nie przywiązywałem sie do kogoś na zapas - rozczarowanie było niewielkie, tak jakby mnie ktoś delikatnie spoliczkował i nieco jedynie uraził tym moją dumę.
Tak na prawde to bardzo rzadko mamy w życiu sytuacje, że dwoje ludzi którzy siebie pragną nie może być ze sobą bo świat stoi im na drodzę. w 99% przypadków jedna ze stron po prostu oczekuje wiecej niż ta druga chce jej dać i dlatego zostaje oszukana. Trzeba sie tylko dowiedzieć czego pragnie ta druga strona, szybko i stanowczo.
Oczywiście może błędnie oceniam Twoją sytuacje, może chodzi o co innego. Ale niezależnie od wszystkiego nie pozwalaj sobie na życie w strachu, na szczęście na kredyt, budowane na niepewnym fundamencie. Nie podejmuj decyzji w ciemno. -
3 marca 2015, 13:40:54KJ
Wyobraz sobie sytuacje: masz skarb, ktory znalazles. Oczywiste jest, ze nie nalezy do Ciebie, co wiecej - prawdopodobnie bedziesz musial go oddac.
Ale daje Cie radosc, pomaga zyc, cieszy oczy, daje kopa do dzialania.
I co wtedy? Co doradzisz?
Oddaj go szybciej, bo to jedyne zdrowo-rozsadkowe myslenie? Nie przywiazuj sie tak bardzo - bedzie latwiej, jesli oddasz go szybciej? Przeciez wiesz, ze nie mozesz go zatrzymac?
Czy moze bedac w tej sytuacji, bedziesz cieszyl sie chwila, radowal swoje oczy "na zapas" i modlil sie, aby ta chwila trwala wiecznie, bo wiadomo, ze sie skonczy...
Latwa decyzja?
Tak?
To wprowadzmy do tego dwie niewiadome:
- ten skarb moze sie okazac czyms bezwartosciowym, bo jestes zaslepiony i nigdy w reku nie trzymales zadnego skarbu;
- moze sie okazac, ze jednak nie bedziesz go musial oddac, a jest prawdziwym skarbem
Teraz trudniej?
To dorzuc do tego million innych niepewnych ... i witaj w moim swiecie :D
Zz -
3 marca 2015, 13:04:09Nie lubie się podpisywać ale w sumie moge zrobić wyjątek :) Moje posty w tym wątku to
2 marzec 2015 16:44:33
2 marzec 2015 21:17:26
2 marzec 2015 21:18:46
2 marzec 2015 23:06:26
i jeszcze jeden w lutym, napisałem też o liczbach (60%) w innym wątku gdzie rozpoczełaś ze mną polemikę, otóż nie wiem w jakim % musi się nam podobać druga osoba choć podobnie jak Ty uwielbiam wyrażać wszystko liczbami i skalami matematycznymi:)
Dlaczego więc nie postępujesz jak nalezy skoro znasz rozwiązanie? Czego się boisz? Czego oczekujesz trzymając sie swojej decyzji? Na jakiej podstawie tego oczekujesz? Czy to w ogole ma sens? ODpowiedz sobie na to szczerze, i to nie na zasadzie (przykładowo) "wiem, że on mnie nie kocha bo cośtam" a w myślach "a może jednak coś w głebi serca do mnie czuje" tylko bądz szczera sama ze sobą. Nie wiem, napisz jakiś pamiętnik gdzie najszczerzej jak umiesz wyrzucisz z siebie to co naprawde myślisz i czego pragniesz, nawet jeśli to pragnienie jest naiwne i nierealne. Nie zaprzeczaj na siłe faktom bo one bedą sie do Ciebie dobijać ze zdwojoną siłą i gnębić Cie żebyś dopuściła je do swoich myśli.
Osoba która doradza faktycznie nie zna sytuacji łatwiej jest jej radzić coś, czego nasze serce nie potrafi zaakceptować. Z drugiej strony przed tym stanem rzeczy nie ma ucieczki, z faktami trzeba sie pogodzić prędzej (lepiej) czy później. I opisywanie ich, rozmowa o tym wiele daje, ale oczywiście nie chce Cie zmuszać do uzewnętrzniania czegoś co jest dla Ciebie zbyt osobiste.
KJ -
3 marca 2015, 07:57:432 marzec 2015 21:17:26
Ciagle sie zastanawiam i gubie z kim rozmawiam. Zaluje, ze ludzie sie tu nie loguja, nie podpisuja. Nawet edytowac swoich wpisow nie moga.
Tak, patrze z zewnatrz na swoja sytuacje - i rozwiazanie znam.
Gdyby mi ktos tu opisal moja historie - to wiem, co bym doradzila :]
A czemu nie pisze? - bo nie chce uslyszec sama swojej wlasnej odpowiedzi! Bo moze sie okazac, ze jest jedynie sluszna, a nie chce jej podjac :)
Ot. Doradzanie jest proste, bo nie dotyczy naszego zycia.
Dlatego nie bardzo lubie mowic: zrob tak, zrob inaczej. Najczesciej sie staram pokazywac mechanizmy ludzkich zachowan. To, ze komus sie nie podoba plan B, nie znaczy, ze go nie ma.
Ale jesli ktos 10-ty raz upiera sie, ze szuka pomocy, ale jest za przeproszeniem "niewidomy" - to czasem mowie: nie rob tak, zrob tak. Bo czasem tez bym chciala takie cos uslyszec.
ksiazke by mzna napisac, ale ja nie nadaje sie na powiesciopisarza... ;)
Zz -
2 marca 2015, 23:06:26I właśnie dlatego musisz być gotowy na odcięcię się od niej całkowicie, nie gadaj z nią, unikaj jej, jak napisze to odpisuj zdawkowo, żeby czuła, że nie chcesz z nią gadać, nie martw się ona doskonale będzie wiedzieć o co chodzi. I nie popełnij błedu w jaki wpędzać Cie może poswiadomość - czasem ludzie boją się tak odciąć lub powiedzieć coś np. stanowczego takiej osobie (że nie chcą z nią gadać itp.) bo podświadomie mają nadzieje, że może coś jednak kiedyś wyjdzie i tak bardzo bardzo boją się, że gdy tak postąpią to może zniszczą tą iskierkę nadziei i że może potem okaże się że ona jednak coś czuła a ja sobie sam zamnknąłem do niej droge swoim zachowaniem. Jeśli coś takiego Ci sie przytrafi to pamiętaj, że to tylko iluzja, kłamstwo podświadomości, coś co bez sensu wstrzymuje Cie przed krokiem naprzód...
-
2 marca 2015, 21:57:17Wiesz, ja juz nie raz zakochalem sie bez wzajemnosci i najlatwiej bylo mi zapomniec kiedy pojawial sie ktos inny. Za kazdym razem to byla nieszczesliwa milosc, fakt, ale to dzialalo. Po prostu czuje ze tak bedzie latwiej o niej zapomniec, a poza tym kto wie, moze tym razem sie uda. Zreszta to nie jest takie hop siup - zanim kogos takiego spotkam, kto oczaruje mnie bardziej niz ostatnia, to moga minac dlugie miesiace. To nie jest tak ze teraz w desperacji chce se natychmiast jakas znalezc, najlepiej jeszcze zeby dokopac tamtej. Nie, to by bylo dziecinne i bez sensu. Po prostu chce zapomniec o niej i otwieram swoj umysl na inne. Bo kiedy zabiegalem o jej wzgledy to zadna inna dla mnie nie istniala. A teraz sie otwieram z nadzieja ze za jakis czas sie od niej uwolnie a na jej miejsce poznam jakas inna.
Masz racje ze to jest jak z alkoholizmem - co jakis czas niespodziewanie wraca. Kiedy ona do mnie napisze/zadzwoni to tak jak gdy alkoholik po dlugim czasie bez picia nagle sie napije. Ale staram sie to zwalczyc z calych sil -
2 marca 2015, 21:18:46haha i przepraszam za byka ortograficznego oczywiście miałem na myśli alkoHolizm :D
-
2 marca 2015, 21:17:26Zz ja tam bardzo lubie czytać książki, ale jeśli wolisz to streszczenie też mi będzie musiało wystarczyć :) Poza tym czasem najbardziej zawiłe problemy mają bardzo proste rozwiązania! Może i u Ciebie tak jest, ale cięzko być sędzią we własnej sprawie co pokazuje historia autora tematu. Bo szkoda byłoby, żeby to trzaśnięcie drzwiami nastąpiło zanim zdążłbym się czegoś o Tobie dowiedzieć i wymyślić rozwiązanie! A nawet nieźle mi to wychodzi, zdecydowanie łatwiej jest rozwikłać problemy innych niż nasze własne...
Autorze, niby to już jakiś krok na przód ale z nieodwzajemnioną miłością jest troche jak z alkocholizmem - są okresy poprawy ale są okresy nawrotów i cały koszmar wraca w najmniej spodziewanym momencie. Pamiętaj, że jeszcze długo będzie tak, że będziesz się spotykał z dziewczynami i automatycznie zastanawiał sie co ona o tym myśli, miał nadzieje, że może jednak wzbudzi to jej zazdrość itd. dlatego nie wiem czy szukanie teraz innej kobiety to dobry pomysł, możesz ją niechcący bardzo zranić. Myśle, że teraz potrzebujesz przerwy, wiem, że jest w Tobie złość i chęć pokazania (także i jej!), że jesteś wartościowy i masz możliwości, że możesz mieć i inną dziewczyne ale wstrzymałbym się z tym na jakiś czas, daj sobie troche czasu na żałobę i osiągnięcie stanu gdzie będziesz się dobrze czuł sam ze sobą. Jeśli podasz mi swojego maila to wyśle Ci coś ciekawego, taką psychologiczną teorie, która może nieco rzuci Ci inne światło na całą sytuacje i pomoże Ci się z nią uporać. -
2 marca 2015, 19:26:55Do 2 marzec 2015 16:44:33
Ksiazke by napisac mozna. ;) Jestem jak potluczone lustro. Wystarczy trzasniecie drzwiami i rozsypie sie na kawalki.
Ale z dalek wyglada, ze sie trzyma.
Zz -
2 marca 2015, 18:33:42wiecie, ja doskonale rozumiem co oboje piszecie. ale po prostu znając ją i całą tę sytuację, aż ciężko mi uwierzyć że przy takim zachowaniu ona może mieć złe intencje. znam ją kilka lat, widziałem jak rozpadały się jej inne związki, jak zawiązywała i zrywała nowe przyjaźnie. po prostu ją znam. i nie jestem w stanie wyobrazić sobie, że ona zawiera szczerą przyjaźń, po to, żeby mieć wobec mnie zupełnie inne intencje. naprawdę nie czuję się wykorzystywany czy pomiatany. rozumiem co piszecie, ale mam wrażenie że to po prostu nie ta sytuacja.
ale i tak - co za różnica? ja się dalej nie odzywam i nie staram się utrzymać kontaktu. wydaje mi się, że coraz chłodniej do tego podchodzę i coraz racjonalniej patrzę na tę całą sprawę. rozglądam się za innymi, mam nadzieję że uda się jakąś wartościową dziewczynę w końcu poznać. myślę że tak będzie łatwiej zapomnieć. a jak nie ta to następna i tak w kółko aż się w końcu kiedyś uda. im więcej takich prób tym większe doświadczenie i łatwiej będzie z każdym kolejnym razem się pogodzić z sytuacją.
Swoją drogą dobry przykład tego Kuklińskiego podałeś - dobrze mi zobrazował to co piszecie (w ogóle Kukliński to niesamowity gość, ostatnio oglądałem o nim film Jack Strong, polecam). -
2 marca 2015, 16:44:33Wiesz Zz ja na pewnym poziomie potrafie zrozumieć postępowanie autora, dlatego że człowiek który wcześniej z czymś takim się nie spotkał nie potrafi zrozumieć takiej ambiwalencji w uprzejmym a wrecz przyjcielskim traktowaniu codziennym a bardzo podłych i nieszczerych intencjach wobec tej osoby, niektórzy ludzie mają do takich rzcezy talent np. szpiedzy. Myślicie, że np. taki Kukliński nie zostałby zdemaskowany gdyby cały czas udawał kogoś kim nie jest i był nieszczery wobec współpracowników? Wtedy też byli psychologowie. Nie, on zawierał szczere przyjaźnie oparte na nieudawanej serdeczności, co nie przeszkadzało mu mieć w głebi serca całkowicie inne intencje wobec nich i ustrojowi któremu jego koledzy służyli. Ja tak nie potrafie, nie umiem przyjaźnić się z kimś wobec którego mam nieszczere intencje, może szkoda bo pewnie miałbym łatwiej w życiu.
Swoją drogą całkiem bystra z Ciebie kobieta Zz, jakiż to dramat Ciebie spotkał, że stałaś sie regularym gościem tej stronki który wykonuje tu codzień swoją syzyfową (jak widać) prace? -
1 marca 2015, 22:13:29Do 1 marzec 2015 22:04:12
Dzieki. Smiem odpisac za Autora: ona mna nie pomiata, ona tylko chce mnie miec za kumpla. Wcale nie jestem wykorzystywany. Uczepiliscie sie z ta opona zapasowa i planem B. W ogole nie wiecie o czym mowa. Ja jestem tylko kolega. I chce sie z nia spotykac. itd...
Przepraszam, ze to wyzej. Ale jesli cos takiego przeczytam - to juz nie wchodze tu wiecej I prosze Cie rozsadnie myslacy czlowieku - rowniez tego nie rob. Szkoda czasu.
Zz -
1 marca 2015, 22:04:12Napisze Ci raz jeszcze to co pisałem wcześniej (5 luty 2015 15:18:45) tak żeby dotarło. Dla Ciebie ta relacja jest szkodliwa i toksyczna a takie trzeba potrafić zakończyć dla własnego dobra i tyle. Ty chcesz z nią być, ona z Tobą nie, ona doskonale wie co czujesz a mimo to nie odsuwa się od Ciebie co oznacza albo ogromną niedojrzalosc emocjonalną albo celowe wykorzystywanie. Jeśli ktoś widzi czyjeś uczucia a udaje, że jest na nie ślepy i chce kontynuować przyjaźń/koleżenstwo to jest osobą wyrachowaną i podłą. Dlaczego lecisz więc do takiej osoby jak ćma do światła (żeby nie powiedzieć jak mucha do...)? Tego nigdy nie zrozumiem. Swoją drogą minął miesiąc a w tym wątku żaden postęp sie nie dokonał, Ty ciągle naiwnie wierzysz w cuda a Zz próbuje bezskutecznie powiedzieć Ci że jesteś wykorzystywany.
Żeby nie było ja też stoje w miejscu bo nie znalazłem odpowiedniej osoby, ale przynajmniej nikt mną nie pomiata i nie pozwalam traktować się jak zapasową opone w samochodzie. -
1 marca 2015, 21:41:58Mozesz zawsze zalozyc, ze widzialam/przezylam/zaznalam/doswiadczylam wiecej od Ciebie :). Ale mozesz przyjac, ze ta teoria nie ma sensu, jesli tak uwazasz (obys sie z tym zajwiskiem nie spotkal).
Btw - nie jest prawda, ze wszystko podpinam pod moja teorie planu B. :) Tylko w uzasadnionych przypadkach :P
Zz -
1 marca 2015, 16:24:53mi się nie wydaje, by trzymała mnie jako kogoś na wszelki wypadek. po prostu chce się kumplować, ale bez wielkich rewelacji i tyle. gdybym ja się do niej odzywał (a unikam kontaktu z nią), rozmawialibyśmy i widzielibyśmy się regularnie, tak jak wcześniej. tylko bez tych intymności, które były wtedy. Po prostu przyjaźń, bo właśnie to mi przecież zaproponowała odrzucając mnie. nie jestem dla niej kimś, kogo chce mieć na wypadek gdyby jej było źle kiedyś tam i potrzebowała wsparcia itd. tak przynajmniej mi się wydaje - że mnie lubi i nie chce zrywać kontaktu bo jestem dla niej dobrym kumplem/przyjacielem, a skoro ja nie utrzymuję kontaktu to ona to robi.
Zauważyłem że często podajesz teorię planu B też w innych wątkach na tej stronie i wydaje mi się ze po prostu z nią przesadzasz. Wszystko podpinasz pod tę teorię, a moim zdaniem sytuacja często jest trochę bardziej złożona i wygląda trochę inaczej niż mówisz. -
1 marca 2015, 11:17:34Drogi Autorze. Nie czuj sie urażony, bo moja intencja nie jest obrażanie nikogo na tym forum. Pisze szczerze, jak mysle w danej chwili (czasem zmieniam zdanie). Moja teoria planu B jest zaobserwowana na szeroka skale w codziennym swiecie, wiec dziele sie swoimi obserwacjami. Plan B to jest pozostawienie kogoś jako alternatywę na przyszłość. Trzymanie lekkiego zainteresowania, zeby osoba sie nie odsunela, ale jednak nie angażowanie sie na maksa. Nie musisz miec planu A. Gdyby nie wypaliło, zawsze mam kogoś pod ręką. Nie koniecznie nawet do związku czy partnerstwa ale do kumpelstwa, przyjaźni, seksu czy czegokolwiek. Tyle razy w zyciu to widziałam, ze jestem pewna, ze to regula powszechna. Czasem jest to podświadome, czasem bardzo mocno z wyrachowania.
Gdybym nie widziała, ze się strasznie meczysz, to bym nie pisała. Chodzi mi o to, ze ta relacja Cie niszczy. Chcesz czegoś więcej, ona nie. Po co zatem?
Zz -
28 lutego 2015, 17:34:34Nie mów kosz bo to brzmi tak strasznie dziwnie ;/ Lepiej brzmi "nie pasowaliśmy do siebie" :)
-
28 lutego 2015, 16:57:54kokosza
-
28 lutego 2015, 16:38:19Kto mi da kosza?
-
28 lutego 2015, 15:54:45ale też ze swojej strony przepraszam - nie sprecyzowałem jak wyglądało nasze "umówienie się" więc miałaś prawo źle mnie zrozumieć. bo powiedziałem tylko że się umówiliśmy na telefon/smsa w razie czego a potem już szła spać.
-
28 lutego 2015, 15:48:28źle mnie zrozumiałaś - nie byliśmy na nic konkretnie umówieni. Ona nawet nie wiedziała czy gdzieś będzie wychodzić, ja byłem umówiony ze znajomymi i chodziło o to, że gdybym po spotkaniu z nimi jeszcze chciał gdzieś iść to bym się odezwał, jeśli by była gdzieś na mieście to mógłbym do niej dołączyć. tylko tyle. a że odezwałem się o północy i kładła się spać to było to dla mnie akurat całkiem zrozumiałe. od początku wiedziałem że to nie byłoby żadne osobiste spotkanie które miałoby być wstępem do czegoś. wiedziałem od początku że to tylko koleżeńska rozmowa i koleżeńska propozycja. przy każdej naszej rozmowie od razu podchodzę do niej sceptycznie, tę nadzieję że może może zostawiam gdzieś w oddali.
i wiesz, trochę mnie już wkurza to twoje ciągłe gadanie o planie B. ona nawet nie ma planu A. z nikim się nie umawia, nikogo nie ma na oku. owszem, ma wielu kolegów, ale to są po prostu koledzy. nie jestem planem B, bo nie jestem ŻADNYM planem. jestem dla niej po prostu kolega. lubię ją, lubię z nią rozmawiać, ale nie odzywam się do niej. ona utrzymuje kontakt bo po prostu lubi mnie jako kolegę. ja postanowiłem zrezygnować. i napisałem ten poprzedni komentarz tylko żeby wyrazić jak ciężko jest mi z tym walczyć. walczę z samym sobą i z moim uczuciem do niej, walczę ale jest ciężko. tylko o to mi chodziło. nie chcę próbować. przy każdej rozmowie nachodzą mnie myśli że wygląda to tak jakby chciała dać mi drugą szansę czy coś, ale chwilę później gdy myślę o tym na chłodno to rozumiem że z tego nic nie będzie. dlatego jest ciężko - bardzo chciałbym by coś wyszło, ale nie wyjdzie. to jest ta moja walka z moimi własnymi uczuciami i napisałem o tym tylko po to żeby wyrazić ten ból - po to jest ta strona. źle mnie zrozumiałaś - ja odpuściłem, nie będę próbował. po prostu jest to trudne i chciałem to wyrazić.
nie ukrywam - trochę poczułem się przez ciebie zaatakowany, twój komentarz wydał się niemiły. ale po prostu mnie nie zrozumiałaś. -
28 lutego 2015, 13:26:12Plan B. Jestes planem B. Jestes planem B.
Zrozum to w koncu!
No, moze sie z Toba spotka, jesli akurat nic ciekawszego nie wymysli, bo juz nawet spaniel jest ciekawsze niz spotkanie z Toba. Czy Ty jestes az tak niewidomy???
Ale zyj sobie ta nadzieja, ona bedzie Cie niszczyc jak woda, ktora potrafi wyrzezbic dziure w kamieniu.
Moze, moze nawet kiedys cos znowu z Toba sprobuje (jak juz inne opcje zostana wykorzystane), ale tez dla chwili, dla zabawy.
Wiem, ze to smutna prawda. Wiem.
Odpusc dla walsnego dobra.
Zz -
28 lutego 2015, 09:43:10nie gadaliśmy już długo i nagle... wczoraj zadzwoniła. tak po prostu. rozmawialiśmy z 20 minut. rozmawiało się bardzo fajnie, jakby nigdy nic złego między nami się nie wydarzyło. co prawda to była tylko zwykła koleżeńska rozmowa, ale ja od razu zacząłem robić sobie nadzieje, że może się spotkamy, że może spróbujemy jeszcze raz itd. nawet się umówiliśmy, że w razie gdybym nie miał co robić wieczorem to pójdziemy na miasto. ale gdy napisałem to ona już kładła się spać. i nic. tak po prostu utrzymuje koleżeńskie relacje. nie chce zrywać kontaktu. kiedy ja się długo nie odzywam, to ona w końcu sama napisze/zadzwoni żeby se po prostu pogadać. ale nic więcej. za każdym razem, przy każdej rozmowie czuję się jakby miało coś z tego wyjść, jakbym dostał jakąś drugą szansę. ale tak naprawdę to tylko zwykła gadka-szmatka typu co tam słychać.
-
17 lutego 2015, 10:03:14eh... o czym ja gadam, że mi wszystko jedno? ja ją ciągle kocham... :( nie rozmawialiśmy już od tygodnia i myślę że to dobrze, że lepiej żebym z nią nie gadał. ale tak za nią tęsknię! nie potrafię się z niej wyleczyć
-
15 lutego 2015, 00:59:31Ja juz o nia wczesniej walczylem, wiec nie mow mi ze nic nie potrafie zrobic. Chcialem porozmawiac ale widze ze mnie zlewa. I co zlego jest w domysleniu sie po zdjeciach na fejsie? Widac jasno ze mnie zlewa. Najpierw mnie gdzies sama zaprasza, potem idzie tam z kims innym nic nie mowiac, albo wlasnie to ze umawia sie z cala nasza ekipa beze mnie. No to chyba jest jasne ze z tego nic nie bedzie? Zreszta juz wczesniej dala mi kosza wiec wszystko jest jasne. Tylko teraz nie wiem czemu robilem se nadzieje ze moze cos jeszcze z tego bedzie. Zreszta niewazne, juz mi teraz i tak wszystko jedno
-
14 lutego 2015, 20:29:10Tak, bo przecież 2 lata to cała wieczność w Twoim któtkim życiu. Myślisz, że miłość liczy czas?
-
14 lutego 2015, 14:04:26do 12:47:39
no tak zdarzają się wyjątki, są mężczyźni którzy zabiegają o kobietę, ja żeby się o tym przekonać musiałam czekać ponad dwadzieścia pare lat. I chciałabym powiedzieć że chylę czoła tym panom. Zdarzają się również przypadki gdy mężczyźni niby to zabiegają o kobiete ale jednocześnie robią wszystko żeby ją do siebie zniechęcić, ich działania są bardziej odpychające niż przekonujące. Nie wiem z czego to wynika, czy z niewiedzy, czy to dokładnie przemyślane strategie, które mają na celu zniechęcenie kobiety do siebie. -
14 lutego 2015, 13:58:48do 14 luty 12:16:34
dokładnie się podpisuję pod tym. Mężczyźni to kompletne fajtłapy, biorą to co łatwe szybkie i pod ręką, dla przykładu zlewam kolesia, to zaraz podbija do koleżanki która tam gdzieś obok, ona też bierze to co leci. I to nie że jednego, każdego którego ja zlewam ona z bierze z zachwytem, umawia się teraz chyba z czterema a do tego jest mężatką. -
14 lutego 2015, 12:47:3914 luty 2015 12:16:34
Ja przez 2 lata się uganiałem. Radzę uważać ze stwierdzeniem, że mężczyźni (w domyśle wszyscy) to jakieś ciapy. Precyzuj, bo rozumiem, że dużo jest teraz skate-pedałów, ale to nie znaczy, że musisz obrażać np. mnie teraz. -
14 lutego 2015, 12:16:34Mężczyźni w XXI wieku to jakieś ciapy. Nie potrafią powalczyć o kobietę. Kobiety muszą się teraz uganiać za facetami, bo oni nie wiedzą jak się do tego zabrać, są niezdecydowani. Skoro Ci na niej zależy to dlaczego nie powiesz jej tego wprost? Domyślasz się wszystkiego na podstawie zdjęć na fejsie. Wystarczy zdobyć się na szczerą rozmowę.
-
14 lutego 2015, 10:33:20Tez tak mialem, dopoki bylem przyjacielo-kolega to bylem, a jak sie zakochalem zdegradowala mnie do znajomego, a potem do kogos kogo nie chce znac.
-
14 lutego 2015, 10:22:32ja myślałem że zaczęła pisać bo chciała spróbować...? byłem kretynem. w środę miała urodziny, na złożone życzenia odpowiedziała tylko krótkim "dziękuję", a potem na facebooku widziałem zdjęcia z imprezy urodzinowej, którą zorganizowała i byli tam nasi wszyscy wspólni znajomi z ekipy, a ja zaproszenia nie dostałem. swoją drogą znów się już nie odzywa. co ja myślałem? niby odpuściłem, niby chciałem zerwać kontakt, ale teraz jak miała te urodziny to nie mogłem nie złożyć jej życzeń, nie potrafiłem tego zostawić. a ona ewidentnie nie widzi we mnie chyba nawet tego przyjaciela, którym chciała żebym został. może dzięki temu będzie łatwiej się uwolnić
-
10 lutego 2015, 14:01:03.
-
10 lutego 2015, 07:54:40Obdywoje musza byc w szczesliwych zwiazkach. Inaczej tego nie widze. Chyba, ze naprawde totalnie nie ma zadnej chemii miedzy nimi, a wrecz jest cos, co odpycha. Zz
-
10 lutego 2015, 07:51:40Druga sprawa, rozmowa z kobieta przyciaga, sa emocje, mily glos i tego tez nie da sie ukryc, ze nie majac nikogo zaczyna sie te osobe lubic.
-
10 lutego 2015, 07:49:41Zz tak zgadzam sie, facetowi wystarczy odslonieta noga, wypiety tylek albo sa tacy co patrza na cycki najbardziej i jak mowic o przyjazni. Zawsze bedzie co innego w glowie sie dzialo. No chyba ze kobieta zajeta, to na pewno nie mozna chciec czegos wiecej, ale i tak nie uniknie sie glupich mysli.
-
10 lutego 2015, 07:36:44Ja tam tez nie bardzo wierze w przyjazn miedzy kobieta a mezczyzna. Chyba, ze obydwoje sa w szczesliwych zwiazkach i nigdy nie czuli zadnego pociagu fizycznego/emocjonalnego do siebie.
Zz -
9 lutego 2015, 21:58:32Cos jak taki przyklad. Jest dobie seksowna laska, no i wychodzi tak, ze nocujecie razem choc w oddzielnych lozkach w jednym pokoju. Powiedzmy, ze jako przyjaciele wybieracie sie na wycieczke. Nie wiem czy nie mialoby sie mysli zeby byc blizej niej. Bo ja na pewno mialbym, jesli nie kazdy facet. Dlatego w przyjazn i tylko przyjazn nie wierze. Moze byc ale do pewnego czasu.
-
9 lutego 2015, 21:29:31Chociaz ja jakos wole sie nie nadtawiac na tylko kolezenstwo z osoba ktora mi sie podoba. Zakocham sie predzej czy pozniej, jesli jest to osoba ktora jest sama.
-
9 lutego 2015, 21:26:49Tak, jesli od poczatku nie nastawiamy sie, ale chyba Ty sie inaczej nastawiles do tej osoby, to dlatego tak mysle.
-
9 lutego 2015, 21:17:38kiedys nie wyszlo mi z pewna dziewczyna - nagle z nikad sie okazalo ze ma chlopaka, chociaz krecila ze mna caly czas i wiesz co? bardzo szybko sie z tym pogodzilem i do dzis mamy bardzo dobre relacje i absolutnie NIC juz do niej nie czuje. jestesmy kumplami, zwyczajnie. wiec mysle ze jest mozliwe pozostac w dobrych relacjach, ale trzeba od razu sie nastawic ze nic z tego nie bedzie.
-
9 lutego 2015, 20:10:34Nie utrzymuj kontaktu z kims do kogo cos czujesz, czy czules, bo nie bedziesz mogl poznac innej osoby. Przynajmniej tak mam, mysle ze tak sie nie da.
-
9 lutego 2015, 19:33:27też bym chciał żeby wróciła. chyba w żadnej dziewczynie nie byłem tak zakochany. może dlatego że nigdy nie wychodziło już na starcie, a tym razem jednak na początku było ok. trudno będzie teraz się z niej wyleczyć. prawdopodobnie dopóki nie spotkam następnej to nadal będzie mi siedzieć w głowie, tym bardziej jeśli będzie chciała utrzymywać koleżeński kontakt
-
9 lutego 2015, 18:12:00Nie ma za co.
Ja tam szczera zawsze jestem :)
I Ci kibicuje bardzo. Jasne, ze wolabym, zeby laska wrocila do Ciebie, zebyscie zyli dlugi i szczesliwie. Ale nie zawsze jest to mozliwe :(
Co wiecej - czesto ludzie popelniaja blad na etapie wyboru i pozniej sie strasznie mecza. W tym obszarze pomylek - to jestem ekspertem ;)
Pozdrawiam, Zz -
9 lutego 2015, 16:03:47dziękuję ci za wszystko Zz!
-
9 lutego 2015, 14:48:46Powodzenia. Zyj wlasnym zyciem!
Zz -
9 lutego 2015, 14:45:43no cóż... wygląda na to, że u mnie na początku było tak jak powinno, ona też się starała. gdy nie mogliśmy się spotkać, sama nalegała żeby spotkać się w innym terminie. kilkakrotnie sama proponowała spotkania. oczywiście ja też wykazywałem inicjatywę, wiadoma sprawa. Wszystko stanęło w pewnym momencie. nagle z dnia na dzień zaczęła trzymać mnie na dystans - może faktycznie zacząłem się wtedy starać bardziej niż ona. od początku podejrzewałem, że stałem się zbyt nachalny, to było moje pierwsze wytłumaczenie, kiedy zaczęła mnie unikać. A potem zamiast przystopować to dalej próbowałem ją gdzieś zaprosić. To ją chyba zraziło. Plus to moje narzekanie... I czar prysł. Myślałem o spróbowaniu sprowadzenia naszych relacji do punktu wyjścia za jakiś czas, żebyśmy oboje ochłonęli i spróbować od nowa, ale w tej chwili nie ma to żadnego sensu... Może jeśli za kilka lat nasze drogi by się zeszły...? Ale nie chcę tak próbować. Czekając tylko na nią zmarnuje cały ten czas. Już zacząłem się rozglądać za następną - może niedługo jakąś poznam? Kończę ten etap w moim życiu i zaczynam następny :)
-
9 lutego 2015, 12:47:16Taki przykladzik: kolezanka zna sie z fectem kilka lat. Przyjaznili sie. W pewnym momencie, gdy zerwala ze swoim, postanowili byc razem. A ze znali sie od dawna, znali z grubsza swoje potrzeby, wiec w sumie mowiac otwarcie, rozpoczeli zwiazek od seksu (wczesniej sporo tez rozmawiali na ten temat).
I co?
Facet jej po roku wygarnal, ze zadna kobieta nie idzie na pierwszej randce do lozka! Ze musi znac poczucie swojej godnosci. Ze byla nachalna. itd itd..
Rozumiecie? On sam!
Bo bylo od reki. Bo bylo bez starania. Bo bylo podane na tacy.
I choc on sam na tym skorzystal (przeciez mogl przystopowac) - to juz na starcie stracila na maksa w jego oczach.
Taki swiat jest skomplikowany.
Zz -
9 lutego 2015, 12:42:28Ale tu nie chodzi o ksiezniczki.
Tak jest normalnie. Musi byc rownowaga w staraniu sie. Facetowi musi zalezec tak samo jak kobiecie. Obydwoje musza sie troszke starac, zeby zadno nie osiadlo na laurach. Jesli jednemu zalezy bardziej - przechlapane. Zniecheci tym swoim staraniem i nachalnoscia druga strone.
"Skoro ten moj sie tak bardzo stara - to jestem wyjatkowa osoba, wiec zasluguje na kogos lepszego".
"Skoro ten moj tak sie na kolanach czolga -to klucha a nie facet".
itd.
Wcale nie zartuje.
Obydwoje musza sie starac o siebie. Zawsze. Przez cale zycie. Tylko wowczas ma to sens.
Najgorzej to sie starac o osobe, ktorej juz nie zalezy. Kazde dzialanie to strzal w kolano i pokazanie swojej "ciapkowatosci" i tym bardziej zniecheca druga strone. Sorrki, ale taka jest prawda.
Facet musi byc pewny siebie. Musi znac poczucie swojej wartosci. Musi przed kobieta pokazac, ze jest wart uwagi nie jednej, a nie ze tylko ona jedyna (ofiara) sie zgodzila z nim byc. Takie zycie. Facet musi pokazac, ze o jego uczucia kobieta tez musi troszke powalczyc (ale troszke, bez przesady). Cos, co przychodzi za darmo - jest nic nie warte.
Zz -
9 lutego 2015, 11:25:47Nie moge sie z tym pogodzic... Ja naprawde ja kocham! :((((
-
9 lutego 2015, 10:46:44Ksiezniczke trudno zrozumiec. Na nia botrzebny jest ktos kto te proznosc wykurzy. Dobry facet tylko dla dobrych kobiet.
-
9 lutego 2015, 10:43:37Ogolnie ma byc romantycznym draniem :) czasem mysle ze sa glupie, ale spoko, kazda jest inna, madra takich wymagan nie ma, tylko ksiezniczka
-
9 lutego 2015, 10:39:36Eh, nie starasz sie - nie masz szans. starasz sie - zle, bo od zaras jestes desperat. Jak was jest trudno zrozumiec
-
9 lutego 2015, 08:57:55Tak chca kobiety? Ok
-
9 lutego 2015, 08:57:17Cos w tym jest, staram sie zostaje olewany, nie staram nikogo nie poznaje. Mozna dodac taka poprawke starac sie tylko na poczatku?
-
9 lutego 2015, 08:09:47Dlaczego? Pytasz dlaczego? Bo sie przekonala, ze nie jestes w jej typie. Ze nic ja nie laczy z Toba.
Powiem Ci tak, im bardziej facet sie stara i pokazuje swoja despreacje - tym bardziej dziewczyna sie wycofuje. Bo zadna nie chce ciapka, kluchy, tylko faceta -maczo. Niestety, takie zycie. Ci z dobrym, mieciutkim serduczkiem - przegrywaja po pewnym czasie. Ot, cala filozofia. Zz -
8 lutego 2015, 23:26:02Straszna szkoda, bo zawsze bardzo sie lubilismy i zawsze mi sie podobala. Dlatego zaczalem te wszystkie proby. Na poczatku bylo naprawde pieknie i wspaniale miedzy nami, myslalem ze wszystko jest na dobrej drodze. Byl moment ze czulem ze juz na pewno bedziemy razem. Bylem zakochany po uszy i myslalem tylko o niej. a ona nagle, niespodziewanie zaczela mnie unikac i w koncu dala kosza, w dodatku przez telefon. Powiedziala ze porozmawiamy o tym i wyjasnimy te sytuacje, ale gdy chcialem rozmawiac to uciekala. Powiedzialem trudno, nie to nie i odpuscilem. A teraz znowu narobila mi nadziei, znowu czulem ze moze jednak sie uda, ze moze stwierdzila ze warto sprobowac i znowu mnie nagle olala (a nie narzucalem sie zeby jej nie zrazic). Czuje sie tak samo jak wtedy gdy mnie odrzucila. Caly ten smutek powrocil. I znowu sie zastanawiam - co takiego zrobilem zle? Czemu mnie nie chciala, a wczesniej byla w stanie zwiazac sie z czlowiekiem zupelnie niewartosciowym, o czym sama sie potem przekonala. Co jest we mnie takiego, ze nie podobam sie dziewczynom i nigdy nie wychodzi? Zadna nie jest w stanie mnie docenic. Mowia jaki jestem dobry, dojrzaly, odpowiedzialny czlowiek. Mowia ze taki kochany i taki slodki. Ze gentelman. Ale zadna nigdy nie chce pojsc ze mna o krok dalej niz przyjazn.
a do tego zaraz te cholerne walentynki... Nie moge pogodzic sie z mysla ze juz mialem plany na wspolnie spedzony czas tego dnia, a skonczy sie jak co roku - chlaniem z kumplem ktoremu tez nie wychodzi -
8 lutego 2015, 21:27:53Dokladnie. I tak tego nie doceni, Ty poczujesz sie bardziej zraniony a ona i tak nie bedzie chciala faceta, co sie przed nia poniza.
Gdyby cos czula - to by jasno pokazala, ze chce.
Zz -
8 lutego 2015, 21:07:52chyba nawet nie będę z nią rozmawiał, nie ma sensu mówić jej co czuję kiedy sytuacja tak wygląda.
-
8 lutego 2015, 21:05:34Drogi Autorze - wyglada na pozamiatane. Gdyby czula cokolwiek do Ciebie - to by Cie tak nie olewala. Albo plan B, albo zupelna totalna olewka :(
Odpusc. Nie ma sensu. Szkoda czasu. Im szybciej sie wyleczysz - tym szybciej masz szanse na normalny zwiazek.
Ja Ci mocno kibicuje.
Zz -
8 lutego 2015, 16:47:10No i tak sie zachowuja takie co chca kolegi nie mezczyzny. Sa kiedy chca, normalnie jak chcesz to ich nie ma.
-
8 lutego 2015, 16:40:43wiecie co? moja luba już się chyba nie odzywa. ostatnio rozmawialiśmy kilka dni temu, zniknęła w trakcie rozmowy i już się nie odzywa. i tak jak sama proponowała mi wyjście wraz z innymi znajomymi w pewnym konkretnym celu, tak powiedziała mi że już na to poszła z kolegami (zupełnie inni ludzie niż nasza paczka) i że już drugi raz nie chce. chyba nawet porozmawiać mi się z nią nie uda. może to i lepiej? nie wiem, ale przyznam że znów mi smutno. mam w głowie obrazy że spędza walentynki z jakimś facetem i idzie z nim do łóżka, podczas gdy ja będę pił wódkę z kolegą w smutku że jesteśmy zawsze samotni (od lat 14.02 pijemy we dwóch, nic nowego)
-
7 lutego 2015, 18:05:52było to i tamto :(
-
7 lutego 2015, 17:32:02Tzn spotykaliscie sie? Mieisz ze nie chce, ale jaj, na cos w rodzaju randki? A trzymsliscie sie choc raz za rece, przytuliluscie sie czy nic? Juz nie mowie czy byl jakis buziak w policzek?
Bo ja np nie Bylem nigdy z nikim i nie wiem co by bylo ze mna, jak btm sie zachowywal, pewnie i tak w przyjazni by bylo i sie na tym skonczylo. -
7 lutego 2015, 17:00:57ale znamy się od długiego czasu.
-
7 lutego 2015, 14:58:21A co Ty bys chciala, od razu, innego niz przyjazn? Na jej podstawie poznajemy drugiego czlowieka.
-
7 lutego 2015, 14:51:44on chce się tylko przyjaźnić. narobił mi nadziei bez sensu
-
7 lutego 2015, 14:50:30a ze mną się kolega nie chce spotkać
-
7 lutego 2015, 13:31:50A przyjaznie z kobietami trzeba olewac. Do mnie tez odezwie sie od czasu do czasu taka, spotkac sie nie chce, zalezy jej ale na koledze zapasowym.
-
7 lutego 2015, 13:30:10Jestem tym baardzo zniechecajacy, mimo ze kawaler, bez nalogow, dobry, mily ale nie z rodzicami mieszka. Walcie sie stare panny, wy tak samo mieszkacie z rodzicami. Tylko niektore majace dobre plecy lub mega zaradne na swoim. Milosc nie jest dla mnie.
-
7 lutego 2015, 13:26:17Tak jestem w tym wieku i mam zrezygnowac z checi kogoa poznania, z reszta wiem ze musze, dlatego ze mnie wszyscy odrzucaja bo mieszkam z rodzicami. Bede gdyz o suchym chlebie a na swoim nie bede mieszkac.
-
7 lutego 2015, 12:59:45dobra ale o czym my tu mówimy. ja piszę o sytuacji gdzie dziewczyna mnie odrzuciła, a teraz sama się do mnie odzywa i sytuacja wygląda jak wtedy gdy się wszystko zaczynało i doszliśmy do tego że muszę z nią porozmawiać o zaistniałej sytuacji i tyle. A tu nagle o tym że dziewczyny lecą tylko na bogatych itd. zupełnie osobny temat. zresztą już się o tym wypowiedziałem - nie uważam żeby wszystkie kobiety takie były. myślę że takie to raczej mniejszość. oczywiście zależy to od wieku - jeśli facet miałby 30 lat i nadal by mieszkał z rodzicami to stwarza wrażenie że nie jest w stanie utrzymać siebie, a co dopiero rodzinę. dla dorosłej kobiety, która myśli o planowaniu rodziny myślę że może to po prostu być zniechęcające. Ale w przypadku kogoś młodego, kto dopiero studiuje itp wymaganie własnego mieszkania to chyba przesada :P
-
7 lutego 2015, 12:22:34A te jeszcze bardziej doswiadczone albo majace wszystko zaplanowane teoretycznie, po kilku zdaniach sprawdza kim jestes.
-
7 lutego 2015, 12:19:267 luty 2015 11:59:07
Wlasnie ze znam taki przyklad, ze matka kaze przestac sie spotykac corce bo on jest za biedny. Dobrze wiem, ze kobiety z byle kim krecic nie beda, takie troche juz doswiadczone. W pewnym momencie powiedza stop, co dalej. Ja tez nie chcialbym za nikogo placic, tylko po polowie. -
7 lutego 2015, 12:09:23Zz - na razie nie mam jak się z nią spotkać bo jestem za granicą ;) a przez fb takich spraw załatwiać nie chcę. wracam na dniach i wtedy spróbuję porozmawiać, jeśli się zgodzi na spotkanie.
7 luty 2015 11:59:07
wiesz co? nie sądzę by własne mieszkanie lub kupa pieniędzy były wyznacznikiem dla dziewczyn. gadanie że laski lecą na kasę widzę zawsze tylko u typów, którym nie wyszło i wymyślili sobie taką wymówkę. nienawidzę jak mężczyźni mówią źle o kobietach "kobiety to suki, lecą tylko na kasę" itp. moja niedoszła dziewczyna wręcz nie znosi gdy ktoś za nią płaci. -
7 lutego 2015, 11:59:07Miec dziewczyne... Kto moze ja miec? Ktos kto ma pieniadze. Ja mam malo. To nie moge i to wiem, nie bedziemy razem, razem mieszkac. Wystarczy chwile porozmawiac, kazda skresli kogos kto kurwa nie ma mieszkania lub kupy pieniedzy. Widze to dobrze. Tylko miernota sie zainteresuje nie bogatym.
-
7 lutego 2015, 11:53:41pogadac z nia mailes.
Zrob to przed Walentynkami. :)
Zz -
7 lutego 2015, 08:59:40Mozliwe, mnie moze i czasem tez, ale ja z pewnoscia jestem dla takich osob za spokojny. Mysle ze trzeba byc podobnym z osobowosci. Jak widze taka pelna zycia, to imprezowiczke albi taka co z kims narobila sobie dzieci. Na co mi takie. Albo rozwodka, bezrobotna wieloletnio, niby kogo szuka, kogos przy kim nie musialaby pracowac.
-
7 lutego 2015, 08:55:11a mi się właśnie "zwyczajne" dziewczyny nie podobają. dla mnie dziewczyna musi być szalona, spontaniczna, wesoła, pełna życia. zawsze zakochiwałem się tylko w takich. i znam takich całkiem sporo tylko że u żadnej mi nie wychodzi. nigdy. może jestem dla nich zbyt normalny....?
-
7 lutego 2015, 08:23:04Jak dla mnie takie mysli mam tylko w Wigilie i swieta oraz weekendy. Walentynki to jakas sciema. Jednej osobie wyslalem kartke, niby anonimowa, ale wiedziala ze to ode mnie.Od tego momentu juz sie nie odzywala do mnie.
A tak w ogole to nikogo normalnego i zwyczajnego nie ma wokol mnie, takich dziewczyn to chyba tylko po calej Polsce szukac. Tu tylko same singielki ale takie, ze nic dziwnego ze nikt na nie nie spojrzy. Ladniejsze juz z dziecmi lub fiu bzdziu w glowie albo mega wyobrazenia o partnerze. Z internetu. -
7 lutego 2015, 08:08:38smutno mi bo za tydzień są walentynki, myślę o niej, a na pewno nie pójdzie nigdzie ze mną, nie zgodzi się. pójdzie pewnie z kimś innym... a kiedy myślałem że mi się z nią uda, to już w grudniu wymyślałem gdzie bym mógł ją tego dnia zabrać. jaki to jest ogromny smutek, kiedy tak wspaniałe marzenie lega w gruzach :(
-
6 lutego 2015, 15:38:16też mi się nie wydaje, żeby chciała mnie wykorzystać. po prostu mnie lubi, ale jako kolegę i nic więcej. nie chce zrywać kontaktu bo jesteśmy dobrymi kumplami od kilku lat i tyle. Nie czuję się przez nią wykorzystywany, po prostu mnie lubi, ale mnie nie kocha. Myślę że i tak musimy się rozejść, nie na zasadzie "zostawiam cię nie kontaktuj się" tylko tak po prostu pogadać, że nie ma sensu taka przyjaźń, bo ja czuję coś więcej, a ona nie i tyle. Myślę że krzywda się nikomu z nas nie stanie jeśli kiedyś w przyszłości się jeszcze spotkamy, kiedy to wszystko już minie. A jak miałbym zerwać kontakt na zasadzie "nie odzywajmy się do siebie" to faktycznie byłoby to dziecinne. Oboje macie rację.
-
6 lutego 2015, 15:33:56On - Pozwol, ze odejde i nie kontaktuj sie ze mna, jesli nie czujesz nic do mnie.
Ona - Czuję coś, przyjaźń.
On - Ja chce miłości, jak czujesz przyjaźń, to odejdź.
Ona - Ale będziemy się widywać i tak na różnych spotkaniach z przyjaciółmi..Ale będzie kwas.
On - No tak, to po prostu wyrzucę się z imprezy.
Ona - A ja powiem swoim znajomym aby cie nie zapraszali, bo nie chcę się z tobą kontaktować.
Czy to ma tak wyglądać? Nie mogą po prostu pogadać jak ludzie. Powie, że źle czuje się w tej sytuacji i zapyta ją jak ona się w niej czuje. Wtedy będzie widział jej punkt widzenia. Razem wyjaśnią sobie wszystko i nie będzie kwasów. -
6 lutego 2015, 15:18:02Dlaczego z góry zakładasz, że ta dziewczyna chce go wykorzystać. Nie wszystkie dziewczyny są takie. Jeśli coś się robi trzeba myśleć o konsekwencjach, czyli trzeba myśleć o przyszłości. Gatka "pozwól, że odejdę, nie kontaktuj się ze mną" - jest równoznaczna z "spierdalaj". Jeśli oni są przyjaciółmi, to znaczy, że ta dziewczyna nie jest materialistką i interesantką. Powinni razem porozmawiać, ale jak dorośli ludzie. Jeśli dojdą do wniosku, że nie są sobie pisani pójdą w swoją stronę, ale bez żadnych kwasów. Po co zostawiać złe wspomnienia, rozstanie też może być neutralne.
-
6 lutego 2015, 14:36:32Ale my nie mowimy o przyszlosci. Mowimy o terazniejszosci. Jesli laska tylko maci mu w glowie, trzyma go jako "plan B", manipuluje, chce miec (i wykorzystac jego uczucia) - bo jest jej wygodnie, bo go potrzebuje od czasu do czasu, bo nie ma z kim pojsc na imreze itp itd - to niech odejdzie!! Niech nie niszczy zycia fajnemu facetowi.
Bo on- zyjac w zawieszeniu - bedzie czekal.
Ja sie pytam: na co?
Bo moze jej sie odwidzi?
Nie bedzie w stanie zalozyc zadnego normalnego zwiazku, jesli ona bedzie o sobie przypominac (niby towarzystko) zaparaszajac go na impreze i piszac: wiedze, ze Ci sie uklada.
Trzeba umiec powiedziec STOP uczuciom, ktore sa patologiczne i osobom, kotre swiadomie (podswiadomie) podkladaja nam klody pod nogi.
Zz -
6 lutego 2015, 14:22:01A jeśli ona nie jest gotowa na związek? Jeśli powie mu żegnaj? Złamie serce biednemu chłopakowi. Potem przez kilka dobrych lat będzie sobie pluł w twarz, że powiedział jej: "nie kontaktuj się ze mną". Co jeśli zobaczą się kiedyś na ulicy? Przejdą obok siebie nie znając się? Bądźmy dorośli. Może z nią porozmawiać, ale niech nie zamyka żadnych furtek. Jeśli są przyjaciółmi, a ona będzie potrzebowała pomocy to będzie "zakaz" spotkania się? Po co. Raz się żyje. Pogadaj z nią normalnie, tak jak zawsze rozmawialiście. Powiedz, że czujesz się chujowo, razem wybrniecie z tej sytuacji.
-
6 lutego 2015, 14:21:55tak, masz rację, jestem mocno zaangażowany w to. po prostu się zakochałem. nie jestem jak większość ludzi, którzy poznają kogoś i myślą "zobaczymy co z tego będzie". Ja nie zaczynam prób zdobycia dziewczyny jeśli nie czuję że naprawdę tego z nią chcę. I bardzo łatwo mnie oczarować. Zauważyłem za każdym razem, że zakochuję się bardzo łatwo i bardzo szybko i długo mnie to trzyma. jestem bardzo wrażliwy i uczuciowy, jak w coś się ładuję to od razu na maxa.
Zz jesteś naprawdę kochana, dziękuję ci za wszystko. może napiszę na maila później w razie dalszego ciągu historii -
6 lutego 2015, 14:15:03Ale tu nikt nie mowi: blagam, wroc, kocham Cie.
Tu jest mowa o szczerosci. Sluchaj - co do mnie czujesz? Ja chcialbym sprobowac raz jeszcze. Nie chce przyjazni i macenia mi w glowie.
Pozwol, ze odejde i nie kontaktuj sie ze mna, jesli nie czujesz nic do mnie.
Cos w tym stylu.
Moze ona potrzebuje to uslyszec. Zauwaz, ze jednak szuka z nim kontaktu.
Zz -
6 lutego 2015, 14:12:21Żadna normalna dziewczyna nie oferuje związku na pół roku. No chyba, że jest materialistką, dziwką, itp. Co to za dziwne teorie.. Dziewczyna jest zagubiona i tyle. Ja bym sobie dopuściła rozmowę z nią na temat, czy mnie zechcesz, błagam kocham cię, zostań ze mną.. to nie wypali. Każda kobieta chce mieć faceta za drugą połówkę, a nie jakąś ciepłą kluchę!
-
6 lutego 2015, 14:11:33To jest takie moje pytanie na sprawdzenie sily uczuc.
Tak pomyslalam, ze bys sie zgodzil.
Wiesz, ze nie powinienes, prawda?
Jestes mocno wciagniety, mocno nieobiektywny, mocno zmanipulowany. Po prostu... zakochany.
Wspolczuje Ci naprawde. Doskonale wiem, co przezywasz.
To jest ten moment, ze kosztem siebie, aby miec ja przez chwile, narazilbys sie na ogromna strate w przyszlosci.
Jestes idealnym materialem do manipulacji teraz :(
Zostawiam swoj e-mail: zz.smutnomi@gmail.com
Zz -
6 lutego 2015, 14:03:01tylko pol roku? to by było jakby mi chciała łaskę zrobić, żeby mi nie było smutno, tak bym to odebrał z początku. i wtedy bym pewnie powiedział że nie bo to związek na siłę, a to nie ma sensu. ale jak chwilę pomyślałem, to z drugiej strony, może coś by z tego wyszło później. ciężko powiedzieć, bo nie umiem przewidzieć przyszłości. Kierując się rozumem bym się nie zgodził, bo to żadnego logicznego sensu nie ma. Ale tak bardzo mi na niej zależy, że z desperacji mógłbym się ostatecznie zgodzić, żeby choć trochę poczuć się jej chłopakiem. Tylko że to byłby związek w jedną stronę, nie wiem czy miałby sens. Naprawdę ciężko mi powiedzieć. Po tym pół roku by się to wszystko i tak skończyło, chyba że ona by jednak mnie pokochała to trwałoby to dalej.
nie wiem. myślę że mimo wszystko bym się zgodził. choćby po to żebym mógł ją choć przez te pół roku mieć przy sobie, móc przytulić i pocałować. tylko że potem by się to skończyło i miałbym świadomość że to było na siłę i bez uczuć, to nie wiem czy nie wpadłbym w jeszcze głębszą depresję niż obecnie. Ale tak, chyba bym się zgodził -
6 lutego 2015, 14:00:45Ja miałam podobną historię. 6 lat temu poznałam chłopaka, umawialiśmy się, super się z nim dogadywałam, nadszedł moment on chciał czegoś więcej, a ja chciałam tylko przyjaźni. Nie miałam innego faceta, nie miałam planu B - jak to nazywacie. Zerwałam z nim kontakt na 2 lata, bo był zbyt nachalny. Na serio przesadził w jednej sprawie. Nie pisaliśmy do siebie, ale o nim często myślałam. Potem gdy umarł mój dziadek, tylko on się do mnie odezwał i chciał pomóc. Wtedy zdałam sobie sprawę, że jemu szczerze na mnie zależy. Nie chodzi mu o jedno. Poczułam, że jestem gotowa na coś więcej, na związek. Jesteśmy ze sobą już 4 lata, 3 lata mieszkamy razem. Gdyby wszystko od razu wyszło nie doceniałabym tego. Aby być całkowicie szczerą, to wspomnę, że spotkałam na swojej drodze wiele złych chłopców, których spotykałam w pracy, w szkole, itp. Gdyby nie te 2 lata bez niego myślałabym, że każdy facet jest miły i sympatyczny. Miałam czas aby przejrzeć na oczy..
Nie wiem dlaczego Ci to napisałam.. Może w moja historia da Ci natchnienie. Wiele nieśmiałych kobiet boi się zaangażować, dlatego wybierają przyjaźń. Potem po jakimś czasie orientują się, że brakuje im właśnie tego jednego przyjaciela..co następnie może przekształcić się w miłość. Powodzenia. A. -
6 lutego 2015, 13:47:45Zadam Ci dziwne/hipotetyczne pytanie. Na razie nie powiem, po co.
Czy, gdyby Ci ta dziewczyna zaproponowala, ze bedzie z Toba pol roku (jako para i w ogole), zgodzilbys sie?
zz -
6 lutego 2015, 13:33:41porozmawiam, bo i tak prawdopodobnie się z nią zobaczę za parę dni razem z innymi znajomymi. Nie wiem tylko czy uda mi się ją poprosić żeby się spotkała osobno na rozmowę czy coś. chcę z nią pogadać i powiedzieć wszystko. Jest jakiś tam cień szansy że może się skończyć happy endem, ale wolę się na to nie nastawiać. muszę to zakończyć. Ale to boli, bardzo boli. A świadomość, że to kolejna nieudana próba tylko pogarsza mi samoocenę i przysparza kompleksów i problemów z samym sobą. Przestaję sobie radzić z tym wszystkim
-
6 lutego 2015, 13:13:40Ja tam Ci doradzalam szczera rozmowe z nia. Zz
-
6 lutego 2015, 13:10:24nie no znowu dopadł mnie dół. Dlaczego zawsze jak się zakocham to nieszczęśliwie? dlaczego nigdy nic nie wychodzi? mam 23 lata i nigdy nie miałem dziewczyny, z nią myślałem że się uda, czułem że to najwyższy czas i że nie pozwolę sobie tego zepsuć. Że tym razem po prostu nie mogę nic schrzanić. I kiedy byłem prawie pewien że się uda, bo wszystko szło w dobrym kierunku, wydawało się że to już kwestia czasu, to ona zaczęła mnie unikać, a potem dała kosza. Odpuściłem, nie gadaliśmy, a teraz sama się znów odzywa i wszystko wraca. Czemu nigdy nie wychodzi? czemu mam takiego pecha? wiem że nie powinienem się załamywać tylko z odwagą patrzeć w przyszłość i powiedzieć sobie "jak nie ona to następna" ale są takie chwile, kiedy nie ma się już na to siły. I dziś właśnie taka chwila mnie dopadła.
-
6 lutego 2015, 13:06:00Po części jednak na moje, bo mógłbym próbować się przyjaźnić. Ona chce utrzymać kontakt, to ja muszę go zerwać. Oczywiście ona jest przyczyną tego wszystkiego, ale to ja muszę to zrobić.
-
6 lutego 2015, 12:39:49Tak. Ktos wazny dla Ciebie przestaje istniec. Ale, litosci!, nie na Twoje zyczenie! To jej decyzja. Cholernie trudna dla Ciebie I bolesna :(
Zz -
6 lutego 2015, 12:26:44powiem wam szczerze, że poczułem straszny smutek. Dziś śniła mi się moja ukochana, rano gdy się obudziłem czułem się jakby była gdzieś obok mnie, a potem se uświadomiłem że jej nie ma i nie będzie. Tak jak wcześniej pisałem tutaj żeby poprosić was o pomoc, radę itd, tak teraz piszę żeby się wyżalić. Naprawdę jak mam świadomość że ona mnie nie kocha i nie pokocha, i nawet nie będę się z nią kontaktował to robi mi się smutno. to tak jakby ktoś ważny dla mnie miał nagle przestać istnieć i to na moje życzenie. do tego doszły jeszcze problemy na uczelni, których jak na razie nie udało mi się rozwiązać i może się to wszystko źle skończyć. mam dziś strasznie zły dzień od rana. to wszystko mnie przerasta, nie mam już siły.
-
6 lutego 2015, 11:49:26Dlatego tutaj jestem...
Probujac pomoc komus innemu - staram sie pomoc rowniez sobie :D
Zz -
6 lutego 2015, 11:43:12powiem Ci, że zagmatwane są te Twoje teorie, ale doskonale Cię rozumiem. wiesz? ja jakoś nabrałam optymizmu, od jakiegoś czasu odpisuję na wiadomości użytkowników i powiem Ci- to pomaga. zaczynam dostrzegać, że moje problemy to zwykłe użalanie się nad sobą, że trzeba w końcu wziąć się w garść :)
-
6 lutego 2015, 11:38:25Tak. Tylko widzisz, jak juz wspomnialam ponizej - jest tyle smutku, ze nie potrafie cieszyc sie tym, co mam. I jednoczesnie jestem szczesliwa na tyle, ze zapominam o smutku.
A te uczucia - to jednak najlepiej by bylo rozgraniczyc.
Bo woczas wszystko jest mdle i szaro-bure :)
Zz -
6 lutego 2015, 11:33:25Zz- nieszczęście jest po to, aby człowiek potrafił docenić czym tak naprawdę jest szczęście. sama radość byłaby nudna. to smutek kształtuje człowieka, nadaje jego życiu wartość :)
-
6 lutego 2015, 11:29:06Do 6 luty 2015 11:07:27
Dziekuje, ze tak mowisz. I ciesze sie, ze Ci choc troche pomoglam. Czasem trzeba cos uslyszec od kogos, by samemu moc zaakceptowac to, co sie juz dawno wiedzialo.
W gruncie rzeczy - to jestem bardzo nieszczesliwym czlowiekiem, stad moja obecnosc tutaj.
Zz -
6 lutego 2015, 11:10:06a jeśli o układ, o którym wcześniej wspomniałam to spotykanie się, ale bez zobowiązań, przyjacielskie buziaki, przytulasy.. no wiesz- to co miesza Ci w głowie, a na nią nie działa emocjonalanie.
nie miałam na myśli łóżka. -
6 lutego 2015, 11:07:27Zz mówię poważnie, czytałam rady, których udzieliłaś w innych wątkach i naprawdę- mądra z Ciebie kobieta. potrafisz być bardzo obiektywna, trafiasz w sedno problemu i nawet w moim przypadku- powiedziałaś to, czego potrzebowałam usłyszeć, lecz nie do końca miałam siłę się do tego przyznać. mi też pomogłaś, ale w innym wątku ;) zazdroszczę doświadczenia i takiego hardego podejścia do rzeczywistości.
DO AUTORA- nie tłumacz tego tak dosłownie. nie chodzi o łóżko, tylko o samego Ciebie, że jesteś, że Cię ma, że może się czasem do Ciebie przytulić.. rozumiesz, taki lek na samotność. świadomość, że ma do kogo napisać, że Ci zależy i może to wykorzystać. egoistyczna i gorzka, ale prawda ;)
jak już to ktoś wcześniej wspomniał- gdy pojawi się ktoś na horyzoncie, ktoś, kto ją oczaruje, bądź pewny- nie zostanie przy Tobie.
to Twoja decyzja, ale zastanów się czy chcesz nadal w to brnąć ;) -
6 lutego 2015, 06:45:24Przyjaciela z benefitami? Tzw fuck-friends. To niemozliwe. Nie poszlaby ze mna do lozka tak po prostu.
-
6 lutego 2015, 00:08:40DO 5 luty 2015 23:10:20
Probuje od kilku minut cos napisac, aby odpowiedziec na Twoje pytanie. I pierwszy raz brakuje mi slow.
Jedyne co mi przyszlo na mysl:
Szczescie ze smutkiem przeplataja sie w moim zyciu tak mocno, ze szczescie nie pozwala mi sie smucic, a smutek nie daje mi zaznac szczescia.
Zz -
5 lutego 2015, 23:10:20matko Zz ty wnikasz w umysły.. potrafisz tak trafnie ocenić sytuację, nawet nie wiesz jak skutecznie pomagasz. skąd u Ciebie takie doświadczenie? praktyka?
do autora- Twoja sytuacja jest bardzo podobna do tej, w której ja się znajduję. tylko ja występuję w roli Twojej ukochanej. uwierz mi, że to co mówi Zz to święta prawda. jeśli chcesz zachować w tej sytuacji godność to według mnie powinieneś sobie odpuścić, nawet tę rozmowę. to nic nie da, ona Cię nie kochała, nie kocha i nie będzie kochać. to smutna, ale prawda. dziewczyna pragnie mieć kogoś, komu będzie potrzebna, kto będzie na każde jej zawołanie, kto uważa, że jest superseksowna, supermądra i superzabawna. dobrze się przy Tobie czuje- chce przyjaciela z tzw. benefitami. taki układ Ci chyba nie pasuje, co? to pytanie retoryczne. koniecznie napisz jak Twoja "przygoda" się potoczy- śledzę Twój wątek od dawna i kibicuję Ci, bo dzięki Tobie potrafię zrozumieć sytuację mężczyzny w tej chorej relacji.. pozdrawiam, trzymaj się ;) -
5 lutego 2015, 20:18:50Powodzenia. Daj znac, jesli dojdzie do rozmowy. Widze, ze jestes wrazliwym chlopakiem. Takimi sie latwo manipuluje niestety...
A jesli tylko dziewczyna jest ladna - to pozamiatane ;). Serca facetow szaleja. Ale zdradze Ci tajemnice - malo ktora ladna dziewczyna wie, ze jest ladna! Wyda Ci sie to smieszne, ale przekonasz sie w zyciu. :)
Nie mowie o pustych, tepych panieneczkach co skacza na imprezach, bo one to sa zawsze piiiieeeeknnne ;)
I wiesz, co wystarczy zrobic? Pokazac jej, ze jest piekna. Przekonac, ze kazdy facet by ja chcial, ze nie dostrzega swoich zalet. Ze jest diamentem.
I odjedzie.... Szukajac lepszej partii.
Zz -
5 lutego 2015, 19:51:10nie no o zakładaniu rodziny tośmy nie rozmawiali :D myślę że po prostu nie jestem typem faceta, którego szuka, to jedyna racjonalna przyczyna. z tym że wy niekoniecznie myślicie racjonalnie, raczej kierujecie się uczuciami... było minęło, trudno :P zobaczymy czy uda mi się z nią porozmawiać.
dzięki za wszystko. w zasadzie to wchodzę na tę stronę nie tylko gdy jest mi smutno, ale gdy potrzebuję po prostu porady. bo dobrze jest czasem anonimowo komuś się pożalić i dostać radę od kogoś kto spojrzy na sprawę chłodnym okiem. dzięki Zz :) -
5 lutego 2015, 19:23:35Zbyt wolny? Nie sadze...
No chyba ze dziewczyna mówi o założeniu rodziny, a Ty zero reakcji. Ale naprawde wątpię. Zz -
5 lutego 2015, 17:05:40może przyczyną było właśnie to, że byłem zbyt wolny w tym wszystkim? nie wyczułem odpowiedniej chwili? potem gdy próbowałem zrobić jakiś następny krok to było już za późno. wybaczcie kochane dziewczyny, ale jesteście naprawdę trudne do zrozumienia
-
5 lutego 2015, 17:04:01do Zz - dzięki za pomoc ;) Ja mam lat 23, ona 21. ja nie wiem jaka była przyczyna rozstania - jak mówiłem. nie sądzę żeby pomyślała że za szybko chcę ją zaciągnąć do łóżka, wręcz wydawało mi się, że bardzo wolno się do siebie zbliżamy, ale nie chciałem nic przyspieszać by nie przesadzić i nie być zbyt nachalnym. Kobiety i tak nie da się wyczuć :)
jeśli chodzi o opcję z planem B - szczerze wątpię. nie wydaje mi się, by miała kogoś konkretnego na oku. Natomiast wydaje mi się, że podoba się wielu facetom, bo to świetna i piękna dziewczyna, i po prostu wie, że może sobie "wybrać" tego który jej będzie najbardziej odpowiadał. Ja jestem jednym z tych, którzy nie odpowiadają, po prostu. Może uderzałem w zbyt wysoką ligę. nie ma co gdybać, kończę to. porozmawiam, powiem co i jak i to zakończę. No chyba że ona powie że jednak coś czuje to wtedy super, ale to jest bardzo mało prawdopodobne.
moim zdaniem jest tak jak powiedział kolega 5 luty 2015 15:18:45 - nie że boi się randek, tylko po prostu się jej nie podobam jako facet, a tylko jako kolega. to jest moim zdaniem najprostsze wyjaśnienie tego wszystkiego. normalnie bym do tego tematu nie wracał i bym nie gadał z nią o tym, ale teraz kiedy ona wróciła i tak regularnie ze mną rozmawia i wykazuje taki entuzjazm to mam wrażenie że wraca sytuacja sprzed "kosza". zachowuje się dokładnie tak samo jak wtedy gdy wszystko się zaczynało, dlatego nie wiem co myśleć. jak będę mieć czas, za parę dni bo teraz jestem zapracowany, to postaram się z nią spotkać i porozmawiać. nawet jeśli ona zupełnie nic nie czuje i teraz chce tylko po prostu się kumplować to chyba muszę jej wszystko powiedzieć i podziękować za znajomość. przykro będzie się rozstawać, bo zanim startowałem do niej to byliśmy w dobrych relacjach i wydaje mi się że zawsze się sobie podobaliśmy tylko nikt z nas nic z tym nie robił, bo czekała aż ja zrobię pierwszy krok, a ja się bałem. gdy zebrałem się na odwagę to przez chwilę było super, a potem okazało się że to nie to. i teraz nasze relacje muszą się zakończyć, bo ja cierpię, a ona nic z tego se nie robi bo jestem jednym z wielu. Kurczę, teraz jak se o niej myślę, to ona taka trochę femme fatale ;)
W przeszłości parę razy zdarzyło mi się, że dziewczyna, która mi się podobała miała kogoś innego. Raz po prostu odpuściłem, wiedziałem że już nie mam u niej szans i do dziś jesteśmy w bardzo dobrych relacjach i nawet już nic nie czuję. Ale to chyba tylko dlatego że wiedziałem że kogoś ma i nie robiłem sobie nadziei, tak jak robię teraz.
Innym razem czekałem aż to się skończy i robiłem sobie nadzieję - zmarnowałem 3 lata życia czekając na nią. teraz zauważyłem że wszystko skończyło się jak zerwałem z nią kontakt. nie było to celowe, po prostu chodziliśmy razem do klasy w liceum a potem na studia poszliśmy gdzie indziej i kontakt sam zniknął. nagle stałem się szczęśliwy i uświadomiłem sobie że są inne dziewczyny niż ona. myślę że teraz też powinienem to zrobić, tylko od razu. nie czekać aż kontakt zniknie samoczynnie bo to mnie wykończy (już mnie wykańcza). -
5 lutego 2015, 15:49:52do 5 luty 2015 15:18:45
No niezle zraniony jestes :(
Nie uogolnialabym za bardzo, ale jest sporo racji w tym, co piszesz. Zreszta podobnie napisalam. Teoria "planu B".
Mam nadzieje, ze znajdziesz/znalazles wlasciwa kobiete :)
Zz -
5 lutego 2015, 15:18:45Ona się nie boi randek itp. tylko z jednej strony chce mieć Cie przy sobie bo jesteś jej jakoś tam potrzebny (czy to emocjonalnie czy po kumplesku to bez znaczenia) a z drugiej NIE jesteś jej typem faceta, jako chłopaka widzi kogoś innego (byc moze jest to póki co osoba hipotetyczna) a nie Ciebie ale wie, że każda sytuacja z gatunku "kawa na ławe" to szansa, że straci korzyści wynikające ze znajomości z Tobą więc po prostu tych sytuacji unika.
Jeśli liczysz na związek z nią to po prostu liczysz na cud który sie nie wydarzy, ona nic do Ciebie nie czuje bo całkowicie inaczej zachowuje sie dziewczyna która coś do człopaka czuje a inaczej taka która go wykorzystuje. Widziałem taką sytuacje wiele razy, sam nawet byłem jej ofiarą ale jako, że byłem juz zraniony to tym razem wiedziałem, że trzeba uważac z zaangażowaniem, ale wiesz co? Moja "dziewczyna" mimo, że kochała innego (choć na wszystkie bóstwa zarzekała sie że nie ale ja od początku widziałem, ze jest inaczej) to nie pozwalała mi odejść, były awantury i emocjonalne szantaże bo byłem jej po prostu potrzebny, w końcu postawiłem sprawe twardo i się od tej toksycznej znajomości w końcu uwolniłem.
Twoja laseczka gdy pozna innego to przez jakiś czas bedzie to przed Tobą ukrywać, a gdy tamto stanie sie poważne i zaczną ze sobą chodzić to wtedy powie o tym Tobie jako "przyjacielowi" a jesli Ty bedziesz miał żal to powie że nic Ci nie obiecywała. A jeśli będziesz cierpiał w ciszy to ona bezie i tak mieć to gdzieś, może ewentualnie jak nie jest całkiem podła to jak bedzie mieć jakąs wolna koleżanke to was spróbuje zeswatać ale nie wcześniej aż bedzie mieć zaklepane cieplutkie miejsce u innego, a jak jest podła to jeszcze będzie Cie trzymać na zapas od czasu do czasu opowiadając Ci o jakiś tam kłopotach w jej związku, żebyś myślał, że jest nadzieja i jednocześnie był idealnym narzędziem do wzbudzania zazdrości gdyby jej facet się za mało starał. -
5 lutego 2015, 15:02:55Zz jak ja kiedys chcialem porozmawiac szczerze, to dziewczyna milczala, odkladala sluchawke, nie odpisywala, najgorsze to zamknac pape i nic nie mowic.
-
5 lutego 2015, 14:01:19Boi sie ze jak randka to mozesz ja zaczac obsciskiwac a to moze skonczyc sie seksem. Czlowiek sie boi rzeczy ktorych nie zna. Lub sibie bujnie wyobraza, ze moze zaraz byc orzypadkiem w ciazy czy cos. Kto wie co dziewczyna mysli jak chce przyjaciela a jest sama.
-
5 lutego 2015, 11:56:44chociaz... Napisalam, ze to nie to, ale skoro CI powiedziala, ze ona sie BOI w charakterze randek.. To moze cos w tym byc.
Zz -
5 lutego 2015, 11:54:33Jesl iCi sie uda z nia porozmawiac szczerze to mozesz uslyszec:
- przeciez sie umawialismy, ze tylko przyjazn.
Wtedy odejdz. Nie niszcz siebie. Uwolnij sie od uczuc do niej. Znajdz hobby. Zapomij!
- sprobujmy, tez tego chce
To heeeja, tylko nie narzekaj za duzo ;-)
- nie wiem, nie bardzo to widze, moze bym chciala, ale sie nie uda. Raczej wole przyjazn. I cos tam, cos tam...
To jest to samo co wersja numer 1, tylko nie tak oczywista. Ta Cie zniszczy. Bo nie bedziesz umial odejsc, a nic w zamian nie dostaniesz.
Ale proponuje szczerosc. Taka na maksa. Powiedz, co czujesz. Kobiety lubia uslyszec mile slowa. One wola slysze, niz widziec. ;) Powiedz, ze tesknisz, powiedz, ze chcesz byc z nia. Ze zyjesz nadzieja, ze ona chce byc z Toba.
Moze to nie po mesku, ale im mniej niedopowiedzen z Twojej strony, tym bardziej jej odpowiedz moze byc zrozumiala dla Ciebie. I sluchaj, co odpowiada!!
Ile macie lat?
Wiesz czemu sie pytalam o przyczyne rozstania?
Znam przyklad, ze dziewczyna sie poczula osaczona. Chciala byc z facetem, ale ten byl dla niej "za szybki" (mowiac kolokwialnie, poczula, ze za szybko chce ja zaciagnac do lozka). Wtedy pozornie takie odejscie na jakis czas ma ochlodzic relacje a pozniej rzekomy powrot do wczesniejszej fazy.
Ale z tego, co piszesz, to raczej nie to.
Zz -
5 lutego 2015, 09:41:14No to tak zrobie, spotkam sie i porozmawiam. To najlepsze wyjscie. Powiedziec co czuje, jaka jest sytuacja i jesli bedzie trzeba to sie rozejsc na amen. O ile w ogole bedzie chciala sie spotkac w cztery oczy.
-
5 lutego 2015, 08:06:48Wiadomo, ze marudzenie moze kogos zniechecic. ALe zauwaz, ze tak naprawde nic nie zmieniles. Tylko chwilowo przestales to uzewnetrzniac.
Spotkaj sie z nia. Pogadaj. Bedziesz wiedzial wiecej. Domysly ani rady kolegow nie maja tu znaczenia. Pamietaj - ona jest kobieta i MYSLI INACZEJ niz Ty.
Zz -
5 lutego 2015, 00:15:45Ciezko mi powiedziec jaki byl powod... Powiedziala ze chce sie spotykac, ale "nie w charakterze randek bo nie lubi randek i troche sie boi". Pisalem wczesniej na tej stronie o tej sytuacji. Wydaje mi sie ze po prostu jej sie nie spodobalem jako facet, ale nadaje sie dla niej jako kolega.
Wydawalo mi sie ze znalazlem przyczyne - bylem dosc marudny, a to moglo wystarczyc by zniechecic dziewczyne. Po tym jak se z tego zdalem sprawe to postanowilem przestac narzekac, przestac dzielic sie z innymi moimi "problemami" typu glodny jestem chce mi sie spac itp. Moze to zauwazyla? Moze stad te gadki o tym ze "wygladam na tak szczesliwego". Ale szczerze mowiac nie sadze. Mysle ze ona chce sie po prostu kumplowac.
Kumple mowili mi ze po paru tygodniach milczenia sie w koncu sama odezwie bo zmieni zdanie i z poczatku myslalem ze to wlasnie tak jest. Ale jak poczytalem co mi tu odpisaliscie, to dochodze do wniosku ze to chyba nie to. Chcialbym sprobowac jeszcze raz, ale nie wiem czy to ma sens, bo jak dziewczyna powie facetowi ze jest dla niej tylko kumplem to moze 5% ma szanse z szufladki kolegi sie wydostac. Dlatego ciezko mi uwierzyc ze moze jej chodzic o cos wiecej -
4 lutego 2015, 17:30:54Ale ona nie zerwie kontaktu.
To jest moja teroria "planu B".
Trzymacie faceta jako plan zastepczy. Najpierw Ty jestets plan A, znajduje lepszego goscia (plan B), wiec angazuje sie emocjonalnie w drugiego. Jesli nie wypali - trzyma Ciebie tym razem jako plan B.
Posluchaj - jesli laska zrywa/daje Ci koszai chce wrocic - to przyjezdza, zaprasza TYLKO Ciebie i mowi: "moze bysmy sprobowali jeszcze raz".
Ona Cie zwodzi, testuje, trzyma jako "plan B". Ok - moze i jeszcze raz w to wpadnie - i jeszcze szybciej z tego wyjdzie (to moja teoria z kolei pileczni pingo-pongowej - kazde nastepne uderzenie o ziemie jest szybsze i droga krotsza).
W kazdym razie - rozumiem, ze nie chcesz odpuscic.
Widze, ze Ci naprawde zalezy.
Spotakaj sie z nia w cztery oczy i jej to powiedz. Powiedz, ze chcesz byc z nia. jesli ona nie chce- to zerwij kontakt.
Nie jestes meczennikiem i nie wiedze Cie w tej roli. Za masochiste tez bym CIe nie wziela.
Ja proponuje sprobowac i wylozyc karty na stol.
Nie przeciagaj. Nie staraj sie tlumaczyc jej zachowan. Z kobiety umyslem nie wygrasz! Wybacz. Wiem, o czym pisze - jestem kobieta. ;)
I powracam do pytania: jaki byl powod rozstania?
Pytam, bo byc moze byla jakas konkretna przyczyna, ktora ona moze liczyc, ze wyeliminowales. A ona chce sie przekonac.
Zz -
4 lutego 2015, 17:06:24A ona traktuje Cie jak kolege, a jak sie stajesz za mily to Cie studzi. Bawi sie twoimi uczuciami, nie pozwol na to. Ale wiem jak to jest, tak mialem i na cholere nie umialem, jak juz cos czulem, sobie odejsc. Chyba najlepiej tak, ze mowisz cala prawde co czujesz a ona zrywa kontakt, jak nic nie czuje, tak byloby latwiej.
-
4 lutego 2015, 16:57:18chciałbym odpuścić, ale nie potrafię, ciągle o niej myślę. a kiedy jeszcze normalnie z nią rozmawiam, to przy każdej rozmowie czuję się tak, jakby coś mogło z tego wyjść. nie potrafię sobie odpuścić, zdążyłem się już w niej zakochać. kurwa mać.
-
4 lutego 2015, 15:49:31Myśle, że jest dokładnie jak napisała osoba w pierwszym komentarzu, ona chce mieć kumpla/przyjaciela i nic a nic więcej, odczekała swoje i teraz chce powrotu do wygodnej sytuacji z nadzieją, że już nie bedziesz do tematu związku wracał. Jeśli coś do niej czujesz to nie gódź sie na to, albo sie wycofaj albo ponownie porusz ten temat żeby musiała sie wprost do tego ustosunkować. Ona bardzo by chciała, mieć zakochanego przyjaciela który udaje, że nie kocha a ona bedzie udawać, ze tego nie widzi i czerpać wszelkie emocjonalne (i nie tylko korzyści), mając zawsze opcje na zapas ale nie dając nic z siebie.
Zrób tak: powiedz jej, że chcesz zerwać wasz kontakt, że stała sie dla Ciebie bliska i że obawiasz się, że wkrótce się zakochasz i oboje bedziecie mieli z tego problem wiec musicie sie oddzielić na amen. Jej reakcja dużo powie o jej intencjach a opcji jest kilka:
1) Ona stwierdzi, że czuje to samo co Ty, ze nie możesz jej zostawić no i mamy happy end ze jesteście razem.
2) Ona stwierdzi, że nie czuje tego co Ty ale skoro jestes dla niej w miare ważny to pozwoli Ci odejść żebyś przez nią nie cierpiał
3) Ona pozornie zgodzi się żebyś odszedł, ale bardzo szybko ponownie nawiąże kontakt, cały czas dając Ci szanse (wręcz bedzie sugerowac zebys to zrobił), żebyś wycofał sie ze swojego wyznania i żebyście wrócili do "przyjaźni", żeby mogła dalej Cie wykorzystywać. Ta opcja oznacza że jest ona bardzo egoistyczna i podłą osobą od której najlepiej sie odizolować.
Powiem Ci jeszcze jedno: jeśli ona miałaby coś do Ciebie poczuć to już do tej pory by to poczuła, lubi Cie być może ale raczej nie widzi w Tobie chłopaka i nawet jeśli bedziesz miał farta i przez najbliższe 7-8 lat nie zainteresuje sie nią żaden inny facet (bo jeśli sie zainteresuje to ona wybierze jego a Ciebie oleje) to ewentualny związek który stworzycie nie bedzie szczesliwy. Odpuść... -
4 lutego 2015, 15:44:35Jak ona mysli ze przerobi cie na przyjaciela to sie myli. Badzmy przyjaciolmi to od dawna znaczy spieprzaj z uczuciami, tylko tak grzeczniej.
-
4 lutego 2015, 15:42:05W uczuciach jesli nawet byly malenkie nie ma tak, ze czas je zmieni a potem mozna zamienic je w przyjazn. Czas tylko moze wyleczyc te nieodwzajemnione lub poglebic to co czujesz.
-
4 lutego 2015, 15:39:07Chce wrocic, za jakis czas moze powiedziec albo nie, miala byc przyjazn. Po co ci to, zabawa uczuciami.
-
4 lutego 2015, 15:37:18Nie ma czegos takiego ze widzi sie w kobiecie kogos na wiecej niz przyjaciolka. A ona na to sie nie zgadza i chce tylko przyjazni. Nie zmieni sie w przyjazn czegos co od poczatku nie mialo nia byc. Wtedy sie rezygnuje. Nie dasz rady sie przyjaznic z kobieta ktora ci sie podoba a jestes wolny.
-
4 lutego 2015, 13:34:11I jeszcze jedno: czemu odeszla?
Bo moze plan B nie wypalil i faktycznie chce wrocic?
Zz -
4 lutego 2015, 13:33:27Dala Ci czas na ochloniecie a teraz pomyslala, ze juz sie z tym pogodziles i mozecie sie kumplowac. Gdyby chciala powrocic do zwiazku, to by sie z Toba bezposrednio spotkala i pogadala.
A mowiac "wygladasz na szczesliwego" usprawiedliwa to, ze dala Ci kosza i wmawia Ci, ze sie z tym pogodziles, dobrze sie czujesz, wiec mozecie byc juz przyjaciolmi. Takie jest moje zdanie, moge sie mylic. Zz