Nie potrafię przestać go kochać. Jest moją bratnią duszą, spełnieniem wszystkim dziewczęcych snów, tym jedynym. Ale nie możemy być razem...ehh, życie. Robię wszystko żeby o nim zapomnieć...ale trwa to już tak długo :( Dziewczyny, pomóżcie! Jakieś rady, historie? A może jest tutaj ktoś kto zdecydował się na związek z kimś kochając kogoś innego? Bo chyba taka czeka mnie przyszłość...:(
-
3 stycznia 2020, 22:55:42Tak zrób! Imię ukrywaj tego, co się dzialo. Gdy jest się w związku, to Twój partner jest najważniejszy - i on powinien być najważniejszy. Bo możesz obdarzać jego matkę szacunkiem, ale w związku jest miłość, szacunek, lojalność i wiele wiele więcej. A to ważniejsze niż szacunek do matki.
I pamiętaj o tym dziewczyno, bo jeśli okaże się, że będziecie razem i założycie rodzinę, to ona może zrobić krzywdę Twoim dzieciom, a wtedy musisz być silna i do tego czasu musisz ją przyzwyczaić, że jej rola w życiu syna się pomniejszyła, a na Twoje życie nie ma wpływu, tak samo jak nie będzie na wychowanie Twoich dzieci. -
3 stycznia 2020, 21:57:10Jak tylko będę w Polsce, spróbuję się z nim spotkać i porozmawiać. Dzięki za motywujące komentarze!
-
3 stycznia 2020, 14:05:302 stycznia 2020 23:33:38
świetnie napisane! :) podpisuję się pod tą wypowiedzią.
Też uważam, że autorka robi z siebie pieprzoną męczennicę i współczesnego wertera.
Głupia gęś.
Zrozum, że jeśli nie miałby z nimi kontaktu, to tylko i wyłącznie przez nich samych, wina byłaby tylko i wyłącznie jego rodziny.
Bo co to za rodzina, która nie chce szczęścia dla swojego dziecka, a zamiast tego żądają, by spełniał ich wizję? To są pieprzeni egoiści. Żadnej winy by w tym Twojej autorko nie było.
Ale podejrzewam, że uciekłaś bo się tej matki i jego rodziny boisz. Boisz się im przeciwstawić, wolałaś wybrać łatwiejszą drogę, przy okazji tracąc to, co najcenniejsze w życiu. Cóż, straciłaś kogoś, kto najwyraźniej był twoją bratnią duszą, drugiej takiej nie znajdziesz, o takim dopasowaniu. Twoja sprawa, twój wybór. Ja na Twoim miejscu bym się do niego odezwała i wszystko mu powiedziała, niech wie jaką to ma "kochającą" mamusię. Nie robisz mu żadnej przysługi nie mówiąc mu o tym, a tylko krzywdę. -
2 stycznia 2020, 23:47:54Ale przecież ty też jesteś bogata (ojciec lekarz...), a jeśli nie, po skończeniu medycyny w Stanach na pewno będziesz!
-
2 stycznia 2020, 23:33:38Serio? Nie wierzę w to co właśnie przeczytałam. To jest Twój związek i jego, a nie jego matki. Nie mogę w to uwierzyć, że zrobiłaś to dla niego. Brzmi jakbyś zrobiła to dla siebie - bo się czułaś niekomfortowo. Przestań dramatyzować i pogadaj z nim o tym. To jego matka, a nie Twoja. Jak tego nie zrobisz, to za kilkadziesiąt lat, jak będziesz sama lub w związku, w którym się nie spełniasz, będziesz myśleć o tym, jaka byłaś głupia, że obca baba mówiła ci takie rzeczy, a ty posłuchałaś. To Twoje życie. Tbh zrobiłaś mu krzywdę, bo 1. Zerwałaś z nim 2. Zerwałaś z nim bez podania przyczyny i chłopak nie dość, że ze złamanym sercem, może pogłębiać swoje kompleksy, bo pewnie sobie wmawia, że jest tym złym. 3. Będzie teraz uzależniony od swojej matki - do końca życia ona będzie rządzić jego życiem. To nie jest zdrowe. Powinnaś się postawić i nauczyć ją, że ma się odwalić od życia swojego syna. Teraz będzie myślała, że ma prawo do tego.
Wróć do niego, pogadaj. Jesteś mu winna chociaż wyjaśnienie. Nie wiem, czy on pozwoli do niego wrócić, ale chociaz mu to wyjaśnij. Twoje zachowanie było niedojrzałe. Życie to nie drama. Spróbuj się zdystansować i przestać patrzeć, jakbyś była ofiarą i biedną męczennicą. Gość Cię kocha. Chcesz żeby pokochał jakąś inną laskę, bo jest bogata? Jeśli tak, to właśnie zabijasz miłość na rzecz utartych schematów i obrzydliwego konsumpcjonizmu, pieniędzy. Zastanów się nad sobą dziewczyno. Weź się w garść. -
2 stycznia 2020, 23:23:02Ja pierdole, amyslalem ze studenci mexycyny sa madrzejsi
-
2 stycznia 2020, 23:09:29Nie chodziło tylko o jego matkę, ale o całą rodzinę, której myślenie nigdy się nie zmieni. Myślisz że dobrze by nam się żyło wiedząc ze prze zemnie nie ma z nimi kontaktu?
A poza tym gdyby tylko zechciał mógłby mnie znaleźć...
Tak, wierzę że znajdzie szczęście, ja też znajdę (bo szczęście pomimo nieszczęśliwej miłości jest możliwe).
Nie zmyśliłam tej historii, po co miałabym to robić? Ale nie potrzebnie tutaj pisałam, to i tak nie ma sensu, nie rozwiążecie za mnie problemu. -
2 stycznia 2020, 23:08:17"Wiem że bardzo to przeżył, że jest na mnie wściekły, ale zrobiłam to dla niego" - jesteś IDIOTKĄ, głupią idiotką, zachowałaś się identycznie jak te wszystkie debilki w łzawych serialach czy filmach.
Zamiast niezwłocznie poinformować go o wszystkim, co usłyszałaś od jego matki. Powinien znać PRAWDĘ. Jesteś totalną idiotką. Jesteś mu winna prawdę, masz psi obowiązek do niego napisać, niech się dowie, jaka to "kochająca" ta jego rodzinka jest, skoro ich kaprysy są dla nich ważniejsze, niż jego szczęście. Sama sobie, i jemu przy okazji też, spierdoliłaś życie, jeszcze Cię teraz będzie nienawidził za to. Gratulacje, teraz cierp po wsze czasy. -
2 stycznia 2020, 22:43:01Nie potrafię uwierzyć, że można być kimś tak beznadziejnie głupim jak Ty, mogłaś mieć miłość życia i absolutnie genialne życie a Ty z tchórzostwa postanowiłaś zrujnować wszystko i sobie i jemu, w dodatku teraz wmawiasz sobie dyrdymały że on znajdzie szczęście itd.
On biedny pewnie do teraz zastanawia się, dlaczego do odrzuciłaś, złamałaś mu tym serce i zniszczyłaś jego wiarę we własne uczucia i intuicje, jeszcze wiele lat upłynie zanim zdoła on ponownie zaufać komuś i przede wszystkim sobie. A to wszystko dlatego, że jesteś TCHÓRZEM który bał się postawić jego mamusi...
Jeżeli masz choć odrobinę honoru i serca to napisz mu chociaż prawdę, zasłużył na nią. O ile nie zmyśliłaś tej całej historii bo jest obłędnie absurdalna... -
2 stycznia 2020, 22:29:40Aha, więc to tak się sprawy mają. No cóż, wszystkiego mieć nie można, wy i tak już wygraliście życie.
-
2 stycznia 2020, 22:20:02"Problem jest taki,że każda osobę przyrównuje do niej..." No właśnie, mam to samo i każdy z nim przegrywa :( Co się z Wami stało? Dlaczego próbujesz o niej zapomnieć?
"Dlaczego nie możecie być razem? Ma kogoś? To Twój były? Może jeszcze nie wszystko jest stracone?"
Poznaliśmy się na pierwszym roku studiów, siedzieliśmy na przeciwko siebie w sali seminaryjnej i czekaliśmy na profesora, nie mogliśmy oderwać od siebie oczu, zaczęliśmy ze sobą rozmawiać na temat książki którą mieliśmy przeczytać na zajęcia...w pewnym momencie wszyscy zaczęli nas słuchać...Od tych zajęć byliśmy nierozłączni, wszystko robiliśmy razem. Jesteśmy dziwnymi studentami. Uwielbiamy przedwojenne filmy i muzykę, górskie włóczęgi, wspólne czytanie, po skończeniu studiów (jesteśmy na medycynie) chcieliśmy pracować w Kenii....byliśmy już misji medycznej...Za to nie bardzo lubimy imprezować i ogólnie ludzi którym w głowie tylko pieniądze i własne szczęście.
ALE on pochodzi z bardzo bogatej rodziny. Jego ojciec jest prezesem polsko-angielskiego banku, zadaniem matki jest urządzanie przyjęć, gra w tenisa i latanie do Paryża na zakupy. Moja rodzina jest normalną rodziną. Ojciec jest lekarzem, ale takim z powołania, który leczy nawet za darmo (za co go kocham), a mama polonistką.
Pewnego dnia jego mama spotkała się ze mną i poprosiła żebym od niego odeszła ponieważ nie nadaję się na jego żonę. Jego żona ma być bogata i ze "środowiska," a do tego najlepiej by było żeby rzucił medycynę i został prezesem banku jak ojciec.
Nigdy mu o tym nie powiedziałam, ale kilka miesięcy potem dostałam stypendium na studia w Stanach i wyjechałam bez słowa. Wiem że bardzo to przeżył, że jest na mnie wściekły, ale zrobiłam to dla niego. On bardzo kocha swoją rodzinę, nie chcę zepsuć jego relacji z rodziną...Oni nigdy by mu nie wybaczyli gdyby się ze mną ożenił. Jestem pewna że znajdzie fajną dziewczynę z tego ich "środowiska" i będzie szczęśliwy...i jeśli skończy medycynę to naprawdę będzie w stanie zrobić dużo dobrego na świecie (ma na to pieniądze tatusia). Jego szczęście jest dla mnie najważniejsze...tylko muszę przestać go kochać :( -
2 stycznia 2020, 16:57:40Też próbuje o kimś zapomnieć i nie potrafię.Także robie wszystko by zapomnieć.Wyrzuciłem wszystkie pamiątki,mimo ,że uwielbiam symbole,pousuwałem z portali spolecznościowych,ale niestety wspomnien szczęscia wymazać z pamięci się nie da..Próbuje sobie wmówić,że to wszystko jej wina,ale to także nie pomaga.Nie była to miłość,a poprostu przyjażń,ale znaczyła dla mnie bardzo dużo. Problem jest taki,że każda osobę przyrównuje do niej przez co mase dziewczyn zacząłem uważać za puste,bezwartościowe,poprostu głupie i żyjące jak plankton,dla którego licza się tylko paznokcie,sztuczne cycki,szpachla na twarzy..Ona była zupełnie inna. Dało się z nią poprostu rozmawiać na poziomie.Ale wracając do Ciebie,to cóż, nie da się chyba być z kimś kogo się nie kocha. Lepiej się wylecz najpierw z tamtego chłopaka,by zakłądać nowy związek,bo w zwiazku z osobą której nie kochasz bedziesz się męczyć,a później i on najprawdopodobniej da sobie spokój,bo bedzie czuł,że nie angazujesz się w związek na 100% i bedzie to tylko wywyolywalo u niego frustracje.Bedzie czuł,że nie masz ochoty na seks,że wyładowujesz na nim to,że Cię drażni,że nie spełnia twoich oczekiwań
-
2 stycznia 2020, 10:34:33Dlaczego nie możecie być razem? Ma kogoś? To Twój były? Może jeszcze nie wszystko jest stracone?