Zupełnie nie wiem co mam robić. Mój mąż jest absolwentem KUL z wydziału teologii. Decydując się na ś...
-
5 listopada 2011, 22:13:44Musisz przeżyć życie i nauczyć się na błędach... inaczej nigdy nie posiądziesz wiedzy.
-
8 maja 2011, 14:15:49Czy coś cię u Pani zmieniło? Niech się Pani nie da unieszczęśliwić! Pani czuje swoje powołanie - chce być matką - proszę z niego nie rezygnować!
-
8 października 2010, 18:06:01istnieje coś takiego jak unieważnienie małżeństwa, na pewno słyszałaś. Jeśli Twój mąż myślał tak przed ślubem a nie powiedział CI tego to małżeństwa w ogóle nie ma. To normalne że chcesz mieć dzieci i pewnie zawsze o tym myślałaś więc niech on nie będzie egoistą i pomyśli też o Tobie. Zastanów się proszę o tym unieważnieniu małżeństwa bo to dobre rozwiązanie, i to nic że jesteś mocno wierzącą. To jest dopuszczalne w kościele więc pomyśl o tym.
pozdrawiam i życzę sukcesów -
7 października 2010, 18:57:51spróbuj mu wyjasnic ze chcesz miec dziecko a jak tego nei zrozumie to nei wydaje mi sie zeby w wierze katolickiej było cos wspomniane o dziewictwie do konca zycia wiec bog zrozumie jesli rozejdziesz sie z mezem, gdyz kochal dzieci i chciał ich jak najwiecej.napewno nei bedzie to grzechem...
-
7 października 2010, 16:06:45Ludzie, przeczytajcie te dyskusje od początku, ten temat to PROWOKACJA co przyznal sam autor ktory ten wątek założył, sytuacja w nim opisana nigdy nie miala miejsca wiec po co wy sie tu produkujecie to ja nie wiem...
-
7 października 2010, 13:34:00skoro jesteś dziewicą to znaczy ze po ślubie się nie kochaliście, co znaczy ze ślub jakby nie został wypełniony, kościół da Ci pozwolenie na odejście od tego człowieka jeśli udowodnisz, że faktycznie nie uprawialiście seksu, będziesz mogła normalnie wyjść za kogoś innego. Takie jest prawo kościelne.
-
4 października 2010, 15:28:22odejdz od niego. powiedz mu wprost czego pragniesz. jeśli nie zrozumie to
powiedz że chcesz rozwodu i tyle.
bo przecież nie Twoja wina, że chcesz mieć dzieci.. a pani siostrzyczka zakonna to sobie może wiesz co wiesz gdzie wsadzić..
no.
bo sama się zastanów czy warto życ z kimś kto Ciebie nie słucha.. -
15 sierpnia 2010, 06:49:54JESLI CHCESZ SIE KOCHAC NAPISZ DOMNIE JA CIE PORATUJE ZAWSZEPIOTR
-
7 marca 2010, 21:43:57ten twój mąż to jakiś świętojebliwy pedał.
Małżeństwo to małżeństwo i nie ma w tym nic zdrożnego, seks też należy do życia w miłości.
Przecież nikt nie liczy na niepokalane poczęcie,
a jak chciał żyć w celibacie to niech spada do zakonu a nie marnuje życie dziewczynie.
Swoją drogą brak chęci posiadania dzieci pozwala unieważnić małżeństwo, bo to mija się z celem zawarcia tego sakramentu wedle prawa. -
7 marca 2010, 21:36:10Jeśli Twój luby nie ma ochoty na seks z Tobą a przede wszystkim na spłodzenie dziecka - jest to podstawą do unieważnienia ślubu kościelnego. A jeśli rzeczywiście nadal jesteś dziewicą - jest to niezbity dowód tego, że nie skonsumowaliście małżeństwa. A takie z definicji jest małżeństwem nieważnym. Wystarczy to wszystko poskładać do kupy - i będąc w zgodzie z prawem kanonicznym nie rozwieść się - a małżeństwo unieważnić.
-
27 lutego 2010, 16:39:09hej po przeczytaniu tego yslalam ze to prawdaale pozniej jak sie wypowiadalas to stwierdzilam (mowie o tej zdradzie) ze krecisz ....inni maja naprawde powazne problemy a ty jakies bzdury piszeszlala18
-
26 lutego 2010, 22:42:36Dalej uważam, że to porowokacja - to co piszesz brzmi sztucznie i nie widze w tym prawdziwych emocji...
-
26 lutego 2010, 22:15:23No tak, zapomniałam, że nie dam rady udowodnić, ze to nie prowokacja...
Poznaliśmy się na tej stronie, więc poprostu myślałam, że wracając do "źródła" choć trochę mi ulży, pomoże zrozumieć.
Ale jak mogłam na to liczyć, On z Was drwił, wyśmiewał, a ten tekst był tylko jedną z jego liczynych prowokacji.
Imponowała mi Jego wewnętrzna pewność siebie, to jak jasno stawiał granice ale i ta nutka sarkazmu. Chciałabym wymazać z pamięci ostatnie 3 miesiące, ja już zupełnie sobie nie radze..
Liczę na to, że nie miał racji, że podzielenie się swoim żalem z internetowym - anonimowym odbiorcom choć trochę pomoże. Lecz zapomniałam, że to tylko sieć gdzie śmierć człowieka spokojnie można zmieszać z orgią rogatego bydła..
'E -
26 lutego 2010, 18:35:33też tak myślę
-
26 lutego 2010, 17:30:13a osoby preferujące seks z bydłem rogatym i kozami, psychopatów, kosmitów, emo-dziewczynek (do ktorych zaliczamy emo-chłoptasiów) oraz mówiące, że każdego jest im żal to właśnie dzieci wychowane przez nieodpowiedzialnych i rozpieszczających ich rodziców .
-
26 lutego 2010, 17:25:58Jak kiedyś tu zaglądałam, to nie było takich głupich tematów niewyżytych seksualnie kóz . A ta kobieta po prostu wyżala się, że mając 28 lat i nie mieć normalnej rodziny to koszmar .
-
26 lutego 2010, 17:22:48nie, to strona dla: osób preferujących seks z bydłem rogatym i kozami, psychopatów, kosmitów, emo-dziewczynek (do ktorych zaliczamy emo-chłoptasiów) oraz osob którym żal jest każdego.
-
26 lutego 2010, 17:20:01To nie jest prowokacja ! Myślicie, że to strona tylko dla dzieci ?
-
26 lutego 2010, 17:09:07twój mąż rucha kozy
-
26 lutego 2010, 15:39:13Twoj maz nie moze tak robic!!! jesli jest blisko z Bogiem to powinien wiedziec ze aby wziasc slub trzeba byc w pelni sparawnym tzn trzeba byc zdolnym do wspolzycia Bog mow ze rodzina to nie tylko maz i zona ale ii dzieci ktorym przekazuje sie SWOJA WIARE....
jesli Twoj maz nie ma zamiaru wspolzyc i powiedzial Ci o tym dopiero po slubie nie masz przeszkod na uniewaznienie slubu porozmawiaj nie potrafie zrozumiec jak osoba ktora kocha nie pragnie z kims byc i miec dziecka ktore powinno byc owocem waszej milosc....
hmm zdecyduj sie czy chcesz to dalej ciagnac.... -
26 lutego 2010, 09:34:20Kolejna prowokacja...
-
26 lutego 2010, 00:55:18Autor tego tekstu - Prowokator, nie żyje. Zaczadził się gazem we własnym mieszkaniu, miał 23lata - co za ironia losu, prawda...
Sądziłam, że może chcialibyście wiedzieć.
A ja tak bardzo się z nim emocjonalnie związałam i zupełnie teraz nie potrafie sobie poradzić, wyśmiał by mnie gdyby wiedział, że tu teraz pisze.
'E -
24 lutego 2010, 16:31:46jesli maz oklamal cie przed slubem i nie powiedzial ci o tym jak bedzie wygladalo wasze malzenstwo (dzieci itp.) to slub jest niewazny tak jak pisala niezapominajka
-
24 lutego 2010, 12:18:35Małżeństwo polega na tym żeby rownież posiadac dzieci... Bóg tego chce... Twój mąż nie wywiązuje sie z obowiązków małżeńskich co jest podstawą do rozwodu nawet kościelnego... Bóg Cię kocha i chce żebyś była szcześliwa.... Znam kilka tekich przypadków... zdażało się że mąż miał kochaniki albo był gejem... Kochana zrób coś z tym... żyjesz w obłudzie jesteś nieszcześliwa... pozwól by Bóg dał Ci szanse i wez rozwód kościelny. będzie ciężko... ale może Twój mąż przejrzy na oczy i zobaczy jaka jesteś nieszcześliwa i że sie odwraca od Boga. To nie Twoja wina nic nie wiedziałaś. wszystko sie ułoży tylko daj sobie szansę! Bóg nie chce żebyś cierpiała. :)
-
19 stycznia 2010, 20:55:25to jest prowkacja ludzi czytajcei posty
-
19 stycznia 2010, 20:53:11Hej! może już rozwiązałaś swój problem, może już tego nie czytasz, ale jeśli twój mąż powiedział ci o tym po ślubie to ślub czy kościelny czy cywilny jest nie ważny. i jeśli szczera rozmowa nie podziałała to polecam rozwiązać problem.
pozdrawiam
niezapominajka -
30 listopada 2009, 21:36:44Teraz to już nie ja zapomniałam :)
A co do 25.11.2009 23:08:55, to użyj swoich paluszków i puknij się w pustą główkę...
`E
p.s
co ja wogole robie, odszukuje stare posty tylko dlatego,że nie odpisujesz...
Bo dziewczyny chyba jednak lubią niegrzecznych chłopaków :) -
26 listopada 2009, 08:22:38'E Najwidoczniej o mnie zapomniała . Albo moja awersja do komunikatorów ją zraziła. Lub po prostu jakiś urażony użytkownik ją wymyślił i użył przeciwko mnie. Zresztą ostatnio rzadko tu zaglądam, ale też się wczoraj ubawiłem czytając kolejny komentarz. Aha; i żeby nie było wątpliwości - to nie ja je wpisuję. Ale piszcie, piszcie, Śniąca nadal nie wie co ma zrobić bidulka (a chlebek w piecyku po tej imprezie u koleżanki rośnie).
ps - a'propos ostatniego zdania: skojarzyła mi się z tą reklamą xd
Hejterprowokator
-
25 listopada 2009, 22:08:55Jazda a temat się ciągnie xD
A mnie ciekawi czy już wydymałeś `E, co Hejterprowokatorze? xd
użyłeś paluszków do czegoś ciekawszego niż klikanie na kompie xD ????????? -
24 listopada 2009, 23:14:55sensem każdego katolickiego małżeństwa jest posiadanie dzieci. skoro Twój mąż Ci ich odmawia, to znaczy, że przeczy samej idei małżeństwa. nie mówiąc już o tym, że zatajając fakt, że nie chce współżyć po ślubie, daje Ci wystarczający dowód do zażądania rozwodu kościelnego. na pewno na świecie jest mnóstwo mężczyzn, religijnych, którzy chcą mieć pełne rodziny, chcą dać szczęście drugiej osobie, a nie unieszczęśliwiać ją, jak Twój mąż. lepiej podejmij decyzję, zanim będzie za późno.
-
24 listopada 2009, 21:25:28chcąc zadowolić innych unieszczęśliwiasz siebie. warto?
-
24 listopada 2009, 20:29:12...
-
20 listopada 2009, 13:13:01Sakrament małżeństwa jest nieważny jeśli zamierza się żyć w białym małżeństwie! Każdy ksiądz to powinien wiedzieć! Jednym z warunków ślubu jest przyrzeczenie wydania potomstwa i wychowania go w duchu chrześcijańskim. Odstępstwem od tego przyrzeczenia są TYLKO uwarunkowania biologiczne (bezpłodność).
Najwyraźniej Twój mąż nie jest katolikiem za jakiego się podaje :[ -
19 listopada 2009, 09:30:48Ktoś Ci odpisał bardzo sensownie - gratuluję. Przestudiuj komentarze w tym temacie i zobacz w jaki sposób tutaj odpowiadali - chamstwo, wałkowanie tego samego. Nasza klasa do znajdywania znajomych służy najwytrwalszym - obecnie ta strona to miejsce lansu. I z tą stroną jest podobnie - czy w rozwiązaniu problemów pomogą cytaty pisane przez jednego z użytkowników? Ja bym wolał dostać sensowną poradę. A takich tu jest niewiele bo większość pisze by napisać. By wstawić nick pod odpowiedzią i pęcznieć z dumy że się komuś "pomogło". Tutaj (czyli w tym temacie) akurat sprawa była o tyle prosta, że Śniąca będąc w takiej sytuacji mogła domagać się o rozwód bo takie jest prawo kościelne - wiedziałem o tym od czasów gimnazjum. Dlatego ci, którzy tu pisali mieli łatwy do użycia argument - prawo. Natomiast w innej stworzonej przeze mnie prowokacji o chłopaku, który ma wątpliwości czy poradzi sobie z opieką kalekiej dziewczyny cała sprawa rozbijała się o kwestie moralne. I tam to się dopiero działo - począwszy od ataków na "autora" na debilnych komentarzach typu "jeśli ją kochasz to jej nie zostawisz". Jaki cel miała któraś z kolei osoba pisząca te słowa jeśli nie chęć pokazania się (i to jeszcze w tak marny sposób)?
Co do ps-a to chodziło mi raczej, że ja nie robię prowokacji dotyczących samobójstw. A myślę,że jeśli ktoś na skutek prowokacji ze Śniącą w roli głównej popełni samobójstwo, to oznacza iż do tego mogło go pchnąć dosłownie wszystko wliczając kolor samochodu przejeżdżającego za oknem. A dlaczego tematykę samobójstw zostawiam w spokoju? Ano otóż dlatego, że każdy jest inny i trudno po dwóch - trzech postach poznać osobę na tyle by dać jej sensowną radę. Bo sorry, ale "nie zabijaj się - życie jest piękne" to może powiedzieć właściwie każdy i nie trzeba do tego tej strony.
Poza tym ciekawi mnie od kiedy sześcio- czy siedmiolatki myślą o samobójstwie? JA byłem co prawda dziwnym dzieckiem ale wtedy to raczej bardziej mnie jazda rowerem po lesie fascynowała... A propos "zabiję się i rodzice przestaną się kłócić, a później będziemy szczęśliwą rodziną" - czy właśnie nie o tym mówiłem w poprzednich postach? Próba samobójcza to krzyk by zostać zauważonym. Ale z doświadczenia wiem, że to jest jak narkotyk. Miałem kiedyś znajomą, która miała za sobą próbę samobójczą (zanim ją poznałem). Natomiast później ona stale terroryzowała (bo trudno to nazwać inaczej) matkę, że zrobi to ponownie. Dlaczego? Bo zauważyła że przez to, że się samookaleczy ściągnie na siebie uwagę i wtedy ma władzę nad wszystkimi. A jeśli chodzi o powody, dla których to robiła to np niepochlebna opinia o niej, na którą sobie sama pracowała (np nie pamiętam by z jakimś mężczyzną była dłużej niż przez tydzień, z każdym szła do łóżka, bywało że poszła na basen i w kiblu z ratownikiem uprawiała seks a miała w tym czasie 16 lat). Ostatecznie za to jej zachowania została wywalona ze szkoły. Historia może wydać się naciągana ale tym razem jest prawdziwa. Moja była współlokatorka też mając problemy głośno mówiła o samobójstwie. Mając w pamięci powyższy mechanizm udało mi się to jej wybić z głowy. Inna znajoma, którą zostawił chłopak też się pocięła. Zrobiłem to, co napisałem wcześniej - nie użalałem się i nie ustępowałem ze strachu przed powtórką. Efekt - już minął rok, jest inny chłopak, kończy studia i jest szczęśliwa. Ale dlaczego to poskutkowało? bo znałem te dwie dziewczyny którym pomogłem i wiedziałem co do nich "trafi". Przez internet tego się nie da.
Jeśli zaś chodzi o to, co napisałeś na końcu, to odsyłam Cię do tzw modlitwy anonimowych alkoholików składającej się z trzech prostych, ale prawdziwych zdań. Rola rodziców w rodzinie to właśnie bycie takim Panem (jak przeczytasz to zrozumiesz)
Hejterprowokator -
18 listopada 2009, 16:51:11@Hejterprowokator
Już tłumaczę. Sama w sobie prowokacja raczej nikogo nie skrzywdzi, co najwyżej może kogoś zaboleć, że poświęcił czas starając się komuś pomóc/dodać otuchy.
Nasza klasa nadal służy do tego do czego została stworzona, czyli do odnajdywania starych znajomych. To że ludzie są jacy są i wszędzie znajdą sposobność żeby konkurować (jak największą liczbą znajomych, zdjęć , komentarzy, itd.) to inna bajka. Standardowy przykład z nożem. Możesz nim pokroić marchewkę, albo człowieka, co nie znaczy, że nóż jest zły sam w sobie. Tylko od użytkownika zależy jak go wykorzysta. Tak samo tutaj. Mówię na swoim przykładzie. Dwa razy napisałem na tej stronie i autentycznie poprawił mi się humor. Po pierwsze, bo "wyżaliłem się", a po drugie, ponieważ ktoś odpisał mi całkiem sensownie.
Tak więc nie przekreślaj całej strony, ponieważ zdarzają się przypadki (w tym mój) gdzie jest ona bardzo przydatna.
Co do PS. Sam to zauważyłeś "nie dotykającą go osobiście". A co jeśli trafi na osobę którą to dotyczy osobiście. To, że Ty byś nie popełnił samobójstwa, nie znaczy że inni myślą równie racjonalnie. Dziecko do 6 czy 7 roku życia nie rozumie, że samobójstwo jest końcem. Dzieci w tym wieku mają abstrakcyjne pomysły (zabiję się i rodzice przestaną się kłócić, a później będziemy szczęśliwą rodziną - to jest autentyczne rozumowanie dziecka). Jeszcze inaczej, pamiętaj, że igranie z ludzkimi uczuciami może wydawać się fajne do czasu aż nie trafi na Ciebie, bądź potoczy się inaczej niż się spodziewałeś.
Dzisiaj możesz robić sobie z tego żarty, ale jak będziesz miał dzieci dla których problemem będzie, że ktoś na zajęciach zabrał mu kredkę którą on chciał akurat użyć, zrozumiesz, że różni ludzie mają różne problemy. Dla jednych coś co jest błahostką, dla innych jest problemem życia bądź śmierci.
Trochę dystansu i wyrozumiałości dla innych.
Pozdrawiam -
18 listopada 2009, 10:46:39Zostaw go i zacznij zyc w taki sposob jak o tym marzysz- nie patrz sercem bo nie warto poswiecac swojego czasu dla kogos kto jest inny...badz soba zawsze i pamietaj nikt sie nie zmieni dla ciebie...sama musisz o siebie zadbac
-
18 listopada 2009, 04:32:32@ 18.11.2009 02:14:10
Dzięki
Idea strony...hmmm... Dobrymi chęciami to wiesz co jest wybrukowane (tu miejsce na popis AgareSa). Nasza Klasa też miała szczytną ideę i co? Dlaczego jest jak jest? Przez ludzi. Tam trafia pewien ich typ a ta strona też przyciąga jakiś określony rodzaj. To nie strona sama w sobie mi przeszkadza tylko to, co tu się wypisuje.
A jeśli chodzi o PS to wytłumacz mi to lepiej bo najwyraźniej źle do tego podchodzę - moim zdaniem jeśli ktoś NAPRAWDĘ chce popełnić samobójstwo to nie zrobi tego z rozpaczy, że ktoś zrobił prowokację nie dotykającą go osobiście na tej stronie. Napisałbym więcej ale się spieszę na uczelnię :/
Hejterprowokator -
18 listopada 2009, 01:14:10@Hejterprowokator
Dobra prowokacja, jednak nie zgodzę się z Tobą co do potępienia idei tej strony.
Pomimo, że trochę już przeżyłem i z problemami umiem sobie radzić doskonale, to dwukrotnie ta strona dodała mi otuchy. Wiec proszę, zastanów się nad tym, czy anonimowe przelanie żalów jest takie złe. Każdy ma ograniczoną pule znajomych, którzy podają wciąż te same rady, a na tej stronie trafiają się perełki, których raczej nie usłyszał bym od przyjaciół.
Jeszcze jedno, podejrzewam, że nie chciał byś mieć człowieka na sumieniu, a Twoja zabawa może do tego doprowadzić. -
13 listopada 2009, 21:38:07Czytac wczesniejsze wypowiedzi ludzie nie ma sensu pisac na ten temat
-
13 listopada 2009, 21:09:29Cześć, jestem katolikiem, kocham Boga i znam trochę Kodeks Kanoniczny jak również naukę Kościoła i praktykę w tej dziedzinie, otóż:
Małżeństwo bez współżycia - non consumatum jest nieważne - każdy Sąd Biskupi od razu unieważni takie małżeństwo; nawet w przysiędze ślubnej Kościół pyta: "Czy chcecie przyjąć i wychować w wierze katolickiej dzieci które dam wma Bóg?" Twój mąż musiał odpowiedziec "tak" skoro ślubu wam udzielono. Idź do poradni duszpasterskiej i powiedza Ci co masz rob ić, a za sistre zakonna o której piszesz trzeba się pomodlić bo się biedaczce pomyliło to co Bóg zaplanował i chciał dla kobiety i mężczyzny
Serdecznie pozdrawiam i wszelkiego Dobra i błogosławieństwa Bożego
Andrzej -
13 listopada 2009, 20:12:08bardziej wyważone nie znaczy normalne
hejterprowokator -
13 listopada 2009, 17:30:23R.A. zgadzam sie z Tobą całkowicie, tylko niestety niektórzy tego nie rozumieją i jeszcze dodatkowo przyczyniają się do tego że przestajemy ufać ludziom
-
13 listopada 2009, 17:06:03Mnóstwo jest ludzi dla których internet, i m. in. ta strona to jedyne miejsca gdzie mogą powiedzieć o swoich problemach. I spotkają się z uwagą. Jakakolwiek odpowiedź znaczy dla nich więcej od milczenia, na które na co dzień są skazani. Cytat to też forma odpowiedzi, jak ktoś nie umie inaczej to niech wstawia. Można śmiać się gdy nastolatki piszą o samotności, ale tak naprawdę dla nich to jest problem. Nie każdy jest na tyle otwarty by zyskać przyjaciół. A więc kogoś przed kim może się otworzyć. Brak chłopaka czy dziewczyny to tragedia, wg starszych osób niewielka, ale wystarczy chwila by zastanowić się jakie są nasze problemy - gdy popatrzy na nie osoba mająca większość życia za sobą też z przymrużeniem oka popatrzy na nasze lamenty.
R.A. -
13 listopada 2009, 16:49:35Ciekawi mnie które posty uważasz na wyważone, bo dla mnie cały ten temat, ludzie którzy to piszą to jedna wielka paranoja,. Wszyscy jesteście tacy sami, oceniacie ludzi, wchodzicie im w d... nawet jeśli nie mają racji. Nawet jeśli to co piszą to konkretne bzdety
-
13 listopada 2009, 15:43:38to oczywiście pisałem ja:)
Hejterprowokator
To po czym osądzać użytkowników jak nie po wpisach? Ten temat to taka próbka, przekrój przez wszystkich użytkowników. Jest kilku, którzy używają trochę bardziej wyważonych słów i wielu takich, o których wspomniała 'E.
Pedał też jest powszechnie używany. Jednak ważny jest kontekst, który temu "impotentowi" nadaje pejoratywny wydźwięk. -
13 listopada 2009, 15:31:28oj 'E, mam awersję do gadulców i tego typu rzeczy. Wolę "tradycyjnego" maila
himmea86@gmail.com
Pisz śmiało:) -
13 listopada 2009, 13:08:40nie sadź wszystkich użytkowników strony po paru wpisach. Swoja drogą impotent to żadne przezwisko raczej słowo powszechnie używane nawet w medycynie
-
13 listopada 2009, 12:28:39No skoro z niecierpliwością ;-)
(5900146)
`E
P.S
Ludzie gdzie była Wasza tolerancja wobec męża decydującego się na białe małżeństwo "pedał" "impotent" "zostaw go", przeanalizujcie swoje poprzednie posty, czy to napewno była pomoc... ? Jak łatwo było uwierzyć w zacofaną siostrę zakonną i ją skrytykować, bo to wkońcu taki banalny stereotyp... -
13 listopada 2009, 10:42:20wypowiedz poniżej jest w 100% trafiona. Po tym właśnie można poznac przyjaciela, że jest przy Tobie w trudnych chwilach, choc Ty mu nawet nie wspomnisz że potrzebujesz jego pomocy,.
-
12 listopada 2009, 23:31:18Prawdziwych przyjaciół jest nie wielu, ale są i tacy którzy są niezawodni:) Może nie mam wielu przyjaciół, ale Ta która mi została, była ze mną w najgorszych chwilach mojego życia. Koledzy, nawet dobrzy, bardzo dobrzy mogą zawieść ale prawdziwych przyjaciół się nie wybiera, to oni znajdują Ciebie w chwilach największego kłopotu, bo po prostu są:)
-
12 listopada 2009, 16:15:35Autorze super trafiłeś, jak to określiłeś do "mielizn intelektualnych", mielizna do mielizny ciągnie
-
12 listopada 2009, 15:44:10A to muszę się tłumaczyć byś zrozumiał? Pytać Ciebie o pozwolenie? Będę chciał to wejdę i tyle.
Odnośnie 12.11.2009 16:12:00
Może mam mało lat, a może dużo Panie/-i Dojrzały/-a. A może jednak mam lepszych przyjaciół niż Wy. Kilku już w życiu zdążyłem stracić, trochę mi jeszcze zostało (i bynajmniej nie mylę pojęcia znajomy/kolega z przyjacielem). I czego to ma niby dowodzić? Dygresja pozbawiona sensu.
Hejterprowokator -
12 listopada 2009, 15:12:54P.S. I nadal nie wiem po co tu wchodzisz, bo Twoje tłumaczenie do mnie ni eprzemawia
-
12 listopada 2009, 15:12:00hahah, oj mało masz latek, mało, twierdzisz że masz przyjaciół na których możesz liczyć? Ludzie są bardzo zawodni, wystarczą odpowiednie okoliczności i po przyjaciołach. I nie pisz że twoi sa na pewno niezawodni, bo nikt nie jest niezawodny. pozdr
-
12 listopada 2009, 14:58:39Przyjaciele nie pomogą? No możesz mówić, że moje życie jest puste, ale ja przynajmniej mam przyjaciół, na których mogę liczyć.
A skoro tak pięknie mówisz o tolerancji, to gdzie tolerancja dla mnie, dla moich przekonań i wartości?
I po raz kolejny odbijając piłeczkę: nie każdego stać na psychologa - zgadzam się, ale też nie każdy na psychologa się nadaje, natomiast tu może wypowiedzieć się każdy, co czasem może zrobić więcej szkody niż pożytku. Kontynuując podany przeze mnie wcześniej przykład - niech taki jeden z drugim poużalają się nad dzieciakiem, który napisał że chce się pociąć. Wyrabiają w ten sposób w nim niezdrowe nawyki: chcesz być usłyszanym - samookaleczanie to jedyna droga... Ale wtedy cierpienie rodziców, znajomych takiej osoby a może nawet prawdziwe samobójstwo macie głęboko w dupie - ważne że napisaliście pięknego pościka, podpisaliście się pod nim i jesteście z siebie dumni, że "pomogliście" kolejnej osobie. I dla takiej postawy wybacz, ale tolerancji nie mam i mieć nie będę bo to skrajny idiotyzm i impertynencja.
Ależ droga 'E, współbojowniczko przeciw mieliznom intelektualnym - przecież że tak się wyrażę W KUPIE SIŁA BO KUPY NIKT NIE RUSZY:D Będziemy jak Mickey i Mallory Knox z "Urodzonych Morderców", co Ty na to?
Pozdrawiam i czekam z niecierpliwością:)
Hejterprowokator -
12 listopada 2009, 13:46:06P.S. I oby nie przyszedł dla Ciebie taki czas że przyjaciele nie pomogą, psycholog będzie za drogi (bo np stracisz pracę) i wtedy zostanie Ci tylko "kółko wzajemnej adoracji" lub sznureczek... A życie pisze naprawdę rożne scenariusze, raz na wozie raz pod wozem
-
12 listopada 2009, 13:43:28do 12.11.2009 14:08:03
A może więcej tolerancji? Każdy sobie radzi jak potrafi i nie każdego stać na psychologa. Chyba strasznie nudzisz się w tym swoim pustym życiu, że wchodzisz na tę stronę tylko żeby sie ponabijać -
12 listopada 2009, 13:27:58Oj Hejterprowokatorze z posta na post intrygujesz mnie coraz bardziej... Nie kuś propozycją duetu bo jeszcze się zgodzę, a wtedy drżyj dulszczyzno... :D
pozdrawiam,
`E -
12 listopada 2009, 13:08:03"Włażę" tu by się z was ponabijać.
Uwierz mi - nieraz byłem w sytuacji nie do pozazdroszczenia, ale od tego mam przyjaciół a nie anonimowych imbecyli, wampirów emocjonalnych, którzy żywią się krzywdą innych poprawiając własną samoocenę przez "pocieszanie strapionych". Jeśli zaś dojdzie do sytuacji, gdy będę w naprawdę ogromnym dołku, z którym wraz z przyjaciółmi nie będę sobie mógł poradzić, to pójdę do psychologa - kogoś, kto naprawdę pomaga a nie pieprzy frazesy rodem z "Bravo" jak chociażby wypowiedź z poniższego posta. Wasze bezkrytyczne spojrzenie na waszą głupotę mnie przeraża!
Hejterprowokator -
12 listopada 2009, 11:48:55kobieto, jesteś normalnym,zdrowym człowiekiem.Niestety trafiłaś na nieuczciwego,zaburzonego faceta który prawdopodobnie jak większość klerowatych ma skłonność do chłopców i stąd pozorowane małżeństwo. Uciekaj z tego związku.Jesteś młoda.
-
12 listopada 2009, 10:11:41a tak wogóle to po jakiego ch... tutaj włazisz. Spieprz..
-
12 listopada 2009, 10:11:09jak dla mnie to Ty jesteś głupi i niedojrzały emocjonalnie. Każdy znajdzie sie kiedyś w sytuacji, w której sam sobie nie będzie mógł poradzic i Ty też w takiej na pewno będziesz. Wtedy będziesz skomlał, żeby ktoś pogadał z Tobą w "kółku wzajemnej adoracji".
-
12 listopada 2009, 09:37:04Dno moralne? No wypraszam sobie!:D
Ja po prostu uwypuklam miernotę tego portalu i jego użytkowników.
I co, może po takiej sesji odpowiadania na wszystkie tematy i wklejania wygooglowanych cytatów nie czujesz uczucia spełnienia? Ten portal to jedno wielkie kółko wzajemnej adoracji - dziś ja napiszę o swoich smutkach a jutro powymądrzam się innym temacie. To jest żałosne. A żałosne rzeczy trzeba tępić a nie je wychwalać. Nie wiem czy oglądałeś kiedyś taki serial "Co ludzie powiedzą"; tam główna bohaterka tak walczyła o opinię otoczenia, że gdy komuś pomagała to rozglądała się czy widzi ją aby wystarczająco dużo ludzi. Z wami jest dokładnie tak samo.
A już niezmiernie bawi mnie fakt, że gdy pojawia się temat "wszystko jest bez sensu, idę się pociąć" to się zlatuje do niego banda ludków z Tobą człowieku z pustką w sercu na czele, pytająca "Co się stało", "jak ci pomóc", "na pewno nie jest źle"... Jak byś poczytał trochę książek zajmujących się psychologią zamiast szukać ckliwych aforyzmów, to byś wiedział, że najgorszą rzeczą jaką można zrobić osobie która próbuje popełnić samobójstwo (a nie tylko o tym mówi jak chyba wszyscy tu) jest użalanie się nad nią, bo takie osoby nie zabijają się by skończyć z problemami ale żeby zwrócić na siebie uwagę...
Konkludując: wolę być skurwielem niż skurwielem ukrywającym się za maską przyjaciela.
A skoro tak lubisz cytaty to jeden pasuje do tej stronki idealnie: "Dwie rzeczy nie mają granic: wszechświat i ludzka głupota" Albert Einstein
Do 'E
Dziękuję, cieszą mnie Twoje słowa i gratuluję dedukcji. Jeśli chce Ci się poszperać (a może pamiętasz) to historia o facecie, którego dziewczyna po wypadku jest sparaliżowana a on nie wie czy ją zostawić czy nie, też jest mojego autorstwa:)
Czytając "Jeśli ją naprawdę kochasz to jej nie zostawisz" można się uśmiać do łez:D
Myślę, że stworzylibyśmy zgrany duet, który wzajemnie rozkręcałby swoje prowokacje:D Co Ty na to?
Hejterprowokator -
11 listopada 2009, 22:39:36No to witamy w XXI wieku chcesz pomóc myślą że chcesz się do sobie ego poprawić. Jedziesz ludzi i im ciemnotę wciskasz jesteś koleś. Kiedy chcesz pomóc szukają podstępu,
Kiedy jesteś zły szanują cię. Moralności, szanowania innych czy przyzwoitości brak ale za to mam chamstwo, pustą dumę, uprzedzenia nie toleruje i wykorzystanie ludzi aby się z nich pośmiać brawo brawo właśnie cofnęliśmy się do średniowiecza pod względem wzorców.
Tylko że teraz ludzi niszczą innych i wyszydzają przez słowa. To na prawdę cieszmy się że okłamałeś ludzi cieszmy się że umiesz kłamać, i to się nazywa cywilizowany człowiek.
Dno moralne i tyle.
Człowiek z pustką w sercu -
11 listopada 2009, 22:25:32Aaaah... chyba się zakochałam! HEJTERPROWOKATORZE/ ŚNIĄCA jesteś mistrzem! Pierwszy raz spotykam kogoś kto jest
bezczelniejszy i bardziej drwiący z przyjetych konwenansów ode mnie... Geniusz w swojej dziedzinie, uwielbiam Cię!!!
`E
P.S Nieskromnie się pochwalę, że to ja Cię rozszyfrowałam/ choć przyznaje nie miałam pewności :) -
10 listopada 2009, 14:25:15Skąd wiesz? Jaką masz pewność, że odpisując na jakiś "problem" i popisując się swoją erudycją i inteligencją naprawdę komuś pomagasz? To nie jest moja pierwsza prowokacja, lecz pierwsza, którą postanowiłem doprowadzić do granic absurdu. Dopiero wtedy ktoś zaczął coś podejrzewać. A może 90% tematów tutaj jest zakładanych przez osoby podobne mnie - chcących ponabijać się z ludzi na każdym kroku silących się na empatię i dowartościowujących się dawaniem rad.
Hejterprowokator -
10 listopada 2009, 13:39:28Na szczęście na smutnomi.pl zaglądają ludzie którzy 'naprawdę' mają kłopoty i tacy którzy 'naprawdę' chcą i potrafią pomóc.
R.A. -
10 listopada 2009, 13:21:26A Wy macie ex aequo pierwsze miejsce w kategorii "przedstawiciele naiwności i pychy"
-
10 listopada 2009, 13:14:05Hejterprowokator, gratuluję.
Jesteś mistrzem w odbieraniu wiary w ludzi.
R.A. -
10 listopada 2009, 08:05:47zostaw go, on nie jest ceibie wart dziewczyno!
-
10 listopada 2009, 06:53:18Temat zamknięty!!!!!! No jak chce się pomóc człowiek to się śmiejecie. A do tego to uważam za temat zamknięty bo nie ma po co pisać na jego temat.
Najgorsze nie jest to , że ludzie oszukują.
Najgorsze jest to , że każde oszustwo ma jakieś usprawiedliwienie.
Człowiek z pustką w sercu -
9 listopada 2009, 22:51:22:) no i sami widzicie - jak tu się nie śmiać, skoro ludzie nie czytają chociażby kilku ostatnich postów...
-
9 listopada 2009, 21:23:09Powinnaś szczerze porozmawiać z mężem, powiedzieć co czujesz, co myślisz.Dziecko to największy skarb... jeszcze go nie mam, ale nie wyobrażam sobie nie mieć za parę lat.Spytaj męża czemu patrzy tylko na siebie, nie liczy się z Twoim zdaniem. Współżycie jest dla ludzi i czemu z tego rezygnować. Jeśli mąż nadal będzie się upierał przy swoim nie wiem jak ty ale ja bym odeszła od niego. Póki jesteś jeszcze na tyle młoda że możesz znaleźć kogoś kto ma podobne poglądy jak ty i obdarować Cię maleństwem.
-
9 listopada 2009, 20:07:46Siostry zakonne nie powinny się wypowiadać na tematy o których pojęcia nie mają.
-
9 listopada 2009, 19:26:39Walić trola, nie odpisujcie mu.
-
9 listopada 2009, 19:25:26No spoko to się nazywa podnieś sobie humor czyimś kosztem. Ale cóż takie jest życie i to każdy oszukuje i kłamie to czemu ktoś nie ma być lepszy i w ogóle. Brak honoru to jest i tyle.
Serce puste ale nie robię takich rzeczy jak ty
Człowiek z pustką w sercu -
9 listopada 2009, 18:50:46wow, jestem wzruszony krytyką:D
hejterprowokator -
9 listopada 2009, 18:23:21hejterprowokator debilator
-
9 listopada 2009, 18:15:51PS Zostaliście wydymani nie pierwszy raz, ale wcześniej niestety tematy kończyły się na ~20 komentach a potem nie chciało mi się ich odgrzebywać by się podpisać
Hejterprowokator -
9 listopada 2009, 18:13:14Taaa, teraz to wszyscy jesteście mądrzy, ale do czasu mojego dzisiejszego posta było 50 odpowiedzi z poradami co bidula Śniąca ma zrobić:D
Tak, to jest prowokacja i możecie czuć się wydymani. A to, co dziś napisałem to tylko sprawdzian jak wiele kitu jesteście w stanie przyjąć zanim wam się zapali czerwona lampka. Poza tym posty zaczęły się powtarzać i nudno się robiło.
Ale dzięki - daliście mi niezły ubaw przez te kilka dni. W sumie patrzenie na to, jak się teraz wymądrzacie że to prowokacja też było przezabawne, ale ileż można.
Do zobaczenia!:>
Hejterprowokator AKA Śniąca -
9 listopada 2009, 17:23:08Hmmm... Komuś popuściła wyobraźnia... Dla mnie to kolejna prowokacja...
-
9 listopada 2009, 16:31:10Mi to tez trochę pachnie prowokacją ale w sumie t mam pewność jak 50 do 50 To nie wie chodź ten twój czyn był trochę dziwny to raczej jest to wina twojego męża
Człowiek z pustką w sercu
-
9 listopada 2009, 13:33:285 wers wypowiedzi
-
9 listopada 2009, 13:11:32A nie zwróciłaś uwagi osobo poniżej, że ona CHCIAŁA seksu a jej dziewictwo to wynik fanaberii męża? Poz tym skąd wy wiecie ile ona ma lat, bo ja tego nie mogę znaleźć?
-
9 listopada 2009, 12:15:29Kurcze dlaczego mi to pachnie prowokacją... Dziewczyna trzymająca dziewictwo do 28 roku życia, żyjąca w ścisłej więzi z nauką kościoła... I nagle idzie do łóżka z obcym facetem i to jeszcze w domu koleżanki...
-
9 listopada 2009, 11:07:36Oczywiście, że mam swoje potrzeby. Między innymi dlatego założyłam ten temat - byście mi doradzili. Ale nie spodziewałam się po sobie, że posunę się do zdrady tylko dlatego, że mąż mnie nie zaspokaja. Przechodzenie ze skrajności w skrajność nie jest dobrym rozwiązaniem...
Śniąca -
9 listopada 2009, 09:24:02no to już nie jesteś dziewicą, teraz sama sobie odpowiedz czy rzeczywiście chcesz całe życie żyć bez seksu? Ja Cię nie potępiam, bo decyzja o białym małżeństwie jest decyzją Twojego męża a nie Twoją, jesteś kobietą i masz swoje potrzeby. Księdza się nie bój, bo dla niego takie spowiedzi to normalka, zresztą sam święty nie jest.
-
9 listopada 2009, 07:34:57Teraz to już zupełnie wszystko się pomieszało. Na tej zabawie u koleżanki było bardzo fajnie. Był alkohol, jej znajomi, których ja nie znałam. Jeden z nich mi się spodobał tak bardzo, że zaczęliśmy razem rozmawiać oddaleni od reszty. Po pewnym czasie procenty zaszumiały mi w głowie i zupełnie straciłam kontrolę nad sobą - zaczęliśmy się obejmować, całować aż w końcu wylądowaliśmy w zamkniętym od reszty osób pokoju w łóżku. Nie muszę chyba pisać co się wydarzyło. Zresztą chyba nawet nie chcę.
Całą sobotę przepłakałam, niedzielę podobnie. Byłam w kościele, ale cały czas myślałam o piątkowych wydarzeniach a nie o Słowie Bożym. Boję się tego, co powie mój mąż gdy dowie się o zdradzie. Boję się spowiedzi, bo choć księdza obowiązuje tajemnica spowiedzi, to chyba nie muszę mówić co sobie pomyśli gdy jednego tygodnia przychodzę do niego płacząc że mąż nie chce mi dać upragnionego dziecka, a drugiego mówiąc o tym, że kochałam się z innym.
Przyjaciółka - organizatorka tej domówki dzwoniła do mnie ale ja nie chciałam z nią rozmawiać. Zupełnie nie wiem co teraz z tym wszystkim zrobić - mam ogromne wyrzuty sumienia i czuję się jak ostatnia dziwka!
Śniąca -
7 listopada 2009, 21:40:20nom
-
6 listopada 2009, 16:08:47Zgadzam się z osobami po niżej on cię nie kocha nic dla ciebie nie chce poświęcić. Do wyższych celów czyli do czego księdzem i zakonnikiem nie zostanie już bo jest po ślubie. Cel najważniejszym w życiu każdego męża jest robić tak aby żona była szczęśliwa, założyć rodzinę. To ja nie wiem jemu cię nie uda dokonać żadnego celu skoro nawet nie umie zrobić tak aby jego ukochana nie płakała przez niego. A co do dzieci to on jest głąb ponieważ wychowanie dziecka na dobrego człowieka jest bardzo ważnym celem. A te matki to jakieś dziwne że ni chcą zosta babciami ani nic, nie chcą mieć wnucząt czy co. Może on jest eunuchem i dla tego taki jest. Każda osoba ma prawo do szczęścia, a ten kretyn powinien cię szanować i się poświęcić dla ciebie bo ty dla niego się już bardzo poświęciłaś. On nic niema między nogami i dlatego taki jest. Jeśli się kogoś kocha to się zrobi dla tej osoby wszystko a on nic ci nie daje z siebie nawet takich prostych rzeczy. A co do twoich zapędów to naprawdę są strasznie grzeszne założenie rodziny danie życia dziecku, to wiecie co to my wszyscy może jesteśmy grzechami naszych rodziców co jak tak nie sądzę a wy. To jest jakieś spaczony spojrzenie na świat, no bo jakby chciał by robi coś wielkiego to by był księdzem lub braciszkiem w klasztorze a nie się z tobą żenił. A co do wyższych celów to można być dobrymi rodzicami i świętym człowiekiem. Nie wiem ten gość jest Egoistą, kretynem bo krzywdzi ciebie
Człowiek z pustka w sercu -
6 listopada 2009, 15:56:41do 6.11.2009 16:50:39
Jesteś skończonym idiotą
Śniąca -
6 listopada 2009, 15:50:39Powiedz mu tak albo będę uprawiać sex z Toba albo z innymi co wybierasz cioto ?
Jak nie pomoże to proponuje z nim pod wystrzał co najmniej .. Jeżeli wyślesz list do papierza uniewarzanią wasze małżeństwo na podstawie takiej że przed ślubem nie mówił Ci że nie chce dzieci ani sexu :]... Można wyjść ponownie za mąż -
6 listopada 2009, 15:49:40Koleżanka zaprosiła mnie na domówkę, którą ona organizuje. Po wczorajszej sprzeczce on nie chce ze mną iść, ale tym razem nie zamierzam się go słuchać i pójdę sama. Na pewno dobrze mi to zrobi - taki oddech od niego. Życzcie mi dobrej zabawy :-)
Śniąca -
6 listopada 2009, 14:33:16Teraz jest dla Ciebie dobry, ale co będzie jak już będzie w 100% pewny, że ma Cię Tylko dola siebie, i że Cię sobie przyporządkował... Widzi, że płaczesz, że jest Ci z Tym bardzo niedobrze, i jedyne co robi to odprowadza Cię do łóżka... A może by tak zastanowił się nad swoim postępowanie, i poświęcił coś dla Ciebie...? Mógłby wyściubić kawałek swojego nosa za ten swój egoizm i pomyśleć o Tobie ( bo to chyba na tym polega miłość)
-
6 listopada 2009, 13:36:17Toś ją kurwa pocieszył/-a!
-
6 listopada 2009, 12:43:54nie pomyślałaś że okazując Ci czulośc, miłosc i zainteresowanie tworzy sobie taki punkt zaczepienia "jestem dla niej dobry to mni enie zostawi"? Stawiam na to, że jest impotentem albo sam nsię gzi za Twoimi plecami na lewo i prawo
-
6 listopada 2009, 12:12:11Ależ on mnie nie traktuje jak przedmiot! Płacząc w łazience stale widziałam, ze podchodzi do drzwi i nasłuchuje. Nie wszedł, bo nie chciałam by był akurat wtedy ze mną. Gdy mi go zabrakło pozwoliłam mu wejść i tak jak już pisałam - objął mnie i zaprowadził do łóżka. Na pewno by mnie nie uderzył. On nie jest taki. Jest czuły i opiekuńczy jednak ma też jedną wadę - opisywany przez mnie pomysł na "białe małżeństwo"
A może to ja jestem egoistką myśląc tylko o dziecku i seksie...
Śniąca -
6 listopada 2009, 11:32:11ppopieram wypowiedz z dołu, Twój mąz jest strasznym egoistą, widzi tylko swój nos, bierz ten rozwód i nawet się nie zastanawiaj,
-
6 listopada 2009, 10:46:19A moim zdaniem, to zaborczy facet, i nigdy już nie będzie się liczył z Twoim zdaniem, jest przekonany, że zrobisz dla niego absolutnie wszystko kosztem własnego szczęścia, najpierw poświęciłaś dla niego własne wykształcenie, teraz zrobisz to samo z chęcią urodzenia własnego dziecka, i tak już będzie przez całe życie. Bo liczy się tylko to co ona che. Wie, że od niego nie odejdziesz, bo jesteś wierząca i ma za sobą Twoją jakże konserwatywną rodzinę, która będzie Ci miała za złe jak go zostawisz.
Tylko czekać, aż pewnego dnia wróci zły z pracy i Cię uderzy, albo inne tego typu sprawy, a Ty będziesz jeszcze czuła się winna, że to Ty czegoś nie zrobiłaś, w czymś mu zawiniłaś, a wasze matki powiedzą, że widocznie na to zasłużyłaś bo on jest święty, przecież skończył KUL, więc nie mógł czegoś takiego zrobić. On już czuje się górą, przez samo to że on skończył studia a Ty nie. Przemyśl to, i nie daj się więcej traktować jak przedmiot, Twoje zdanie też powinno się liczyć!!!1 -
6 listopada 2009, 08:38:28myślę że to jego klepanie o wyższych celach nie jest prawdziwym powodem jego postępowania. Nawet jesli nie chce dzieci to dlaczego nie chce seksu?
-
6 listopada 2009, 08:14:36Wczoraj z nim rozmawiałam przez cały wieczór. Na moje pytanie dotyczące tego dlaczego wcześniej mnie o tym nie poinformował on odpowiedział że on jest stworzony do wyższych celów niż przypatrywaniu się kolorom kupek robionych przez dziecko. Z płaczem wybiegłam do łazienki. Stamtąd zadzwoniłam najpierw do swojej a potem do jego mamy. Obie się wściekły za to, że chcę zburzyć odwieczny patriarchalny model rodziny. Że on ma plan na swoje życie, więc nie powinnam mu przeszkadzać swoimi grzesznymi zapędami. A co z moimi planami? Nawet na studia nie poszłam, bo chciałam być przy nim gdy on będzie wracał zmęczony ze swojej uczelni. Uwierzyłam w to, że to tak powinno wyglądać. Ale nie chcę także go zostawiać, bo studia nie są wystarczającym powodem by niszczyć jakiekolwiek małżeństwo. Cały wieczór płakałam w łazience. On po mnie przyszedł i zaprowadził do łóżka... nie wiem już co mam robić ani myśleć.
Śniąca -
5 listopada 2009, 20:22:43niech spierdala diota!! mógł powiedziec przed ślubem
-
5 listopada 2009, 19:27:20AgareS. Nie pierwszy raz wyrażę swoją radość z powodu, że jesteś człowiekiem, który nie boi się odrzucać schematów i narzuconych poglądów. Ale to za mało, żeby stać się rzeczywistym wolnomyślicielem. Wbrew pozorom odrzucenie Boga nie jest takie proste. Czy postawienie tezy, że materia jest wieczna nie tworzy przynajmniej równie złożonych problemów, co założenie, że Bóg istnieje? Czy usunięcie Boga powoduje rozwiązanie wszystkich wątpliwości? Nie! I dlatego, póki nie rozwiążemy wszystkich wątpliwości, nie możemy podjąć w pełni racjonalnego wyboru jaką drogą podążać.
A to, że jedna teoria jest bardziej poprawna logicznie od drugiej, nie czyni jej bardziej prawdziwą. Zwiększa jedynie prawdopodobieństwo, że jest prawdziwa. Tak więc nawet jeśli wykażesz chrześcijaństwu 1000 błędów to ja wykazując Twojemu materializmowi tylko 1 błąd, już mam prawo pozostać przy swoim chrześcijaństwie. -
5 listopada 2009, 19:13:39AgareS ze swoimi kompleksami:)
a ja Ciebie podziwiam. mocno podziwiam. też jestem katoliczką, mocno wierzącą i praktykującą. i nie wiem jak zachowałabym się w podobnej sytuacji. mówią Ci 'kopnij gnoja' ale Ty go przecież kochasz... przede wszystkim szczerze, ale do bólu z nim porozmawiaj. powiedz jakie są Twoje oczekiwania, czego tak na prawdę pragniesz. wysłuchaj też tego, co on ma Ci do powiedzenia. i wtedy w głębi swojego serduszka przemyśl to, może uda się odnaleźć kompromis? -
5 listopada 2009, 19:01:38a co to jest miłość? Czysta biochemia, ale wy katole nazywacie to po prostu miłością. Wiara to jest poznawanie świata na skróty! Przyjęcie schematów panujących od wieków i odrzucanie tego co nowe, nieznane! Jesteście żałośni!AgareS
-
5 listopada 2009, 18:08:17Znając życie to jest tu problem w tym że ty go kochasz co nie
Człowiek z pustką w sercu -
5 listopada 2009, 17:46:13Zgadzam się z przedmówcą. Było nawet na religii w liceum mówione kiedyś ;)
-
5 listopada 2009, 16:51:50Jeżeli dopiero po ślubie powiedział, że chce żyć bez seksu, to masz prawo dochodzić w Kościele nieważności związku. Nie jest to rozwód, lecz Kościół uznaje wówczas małżeństwo za niebyłe.
-
5 listopada 2009, 13:23:40Olej katolicyzm, kopnij gnoja i zacznij zyc bo zyje sie tu i teraz...
-
5 listopada 2009, 10:38:03Ja mysle, ze problem tkwi bardziej nie w poglądach meża, a w problemie o ktorym Ci nie mowi (zdrowotnym? moze bierze opiaty? moze wstydzi sie ze taki stary i prawiczek i boi sie ze nie da rady, ze sie zbłaźni itp.). Bo nawet jezeli chciałby zycia bez seksu (dziwne, ale założmy ze mozliwe) to poświecil by sie dla chociazby dzieci.
Myśle, ze potrzebna jest tu szczera rozmowa, co naprawde powoduje jego strach przed seksem, a jak zacznie mowic ze wiara itp. to powiedz zeby przestal pieprzyc i powiedzial prawde. -
4 listopada 2009, 22:29:48Tu jeszcze raz Młody:) poczytaj sobie bardzo uważnie:)
http://www.ekumenizm.pl/content/article/20050611093749198.htm
Młody:) -
4 listopada 2009, 22:12:00Wiesz, ja mam dopiero 21 lat i dla Ciebie to możesz powiedzieć że gówniarz ale wiedz że jak przeczytałem to co napisałaś to odezwało się we mnie duże współczucie dla Ciebie... Jest mi bardzo przykro że nie układa Ci się w małżeństwie. Wiesz, też staram się jakoś żyć w zgodzie z Panem Bogiem i wiem że w kwestii cielesności i seksualności jest to bardzo trudne. Marzę o tym żeby spotkać w swoim życiu bardzo fajną pasującą do mnie dziewczynę ale również i bardzo atrakcyjną (co narazie niestety nie wychodzi) bo bardzo chciałbym cieszyć się z Tą osobą wspólnym życiem seksualnym. Tym bardziej że już skosztowałem jak ono smakuje (może niestety). Tak czy owak uważam że osoba która wypowiedziała się jako pierwsza (ta na samym dole) ma rację. Siostrą zakonną się raczej nie przejmuj skoro wiesz że nie chcesz zdradzić męża, bo co ona może wiedzieć na temat bliskości fizycznej z drugą osobą, skoro czasem nawet zwykłe przytulenie może zacząć budzić nasze zmysły. A ona jak ciągle w tym habicie to niech się lepiej nie wypowiada tylko trwa w tym do czego jest powołana. Jeśli Twój mąż jest aseksualny i jeśli z góry wiedział że nie chce mieć dzieci (a przecież według nauki kościoła małżeństwo jest nastawione na potomstwo) to masz święte prawo dochodzenia unieważnienia małżeństwa. I nie powinnaś się bać opinii innych ludzi. Rozwódką będziesz jedynie w świetle państwa, bo w świetle kościoła będziesz mieć na nowo czyste konto. Ale musisz wiedzieć (czytałem o tym) że jest to bardzo długotrwały proces i że na wierzch są wywlekane wszystkie bardzo intymne sprawy waszego małżeństwa. Tak czy owak jeszcze raz chciałbym Ci powiedzieć ze jest mi naprawdę bardzo, bardzo przykro z takiego układu rzeczy i bardzo Ci współczuję. Wiedz że wspieram Cię duchowo i obiecuję modlitwę:) Z Panem Bogiem
Młody:) -
4 listopada 2009, 21:52:08Nie wiem to jest twoje życie nie wiem czemu on nie chce mieć dzieci ale mógł wcześniej powiedzieć o tym, nie wiem czy twój mąż jest Aseksualny. Ale wiesz on cię tym poglądem krzywdzi nie wiem. To po co wam był ślub to ja nie wiem to nie wygląda jak związek ale jak przyjaźń. Ja nie wiem. On nawet w kwestii po życia nie chce się dla ciebie poświęcić choć jak dla większości to raczej nie poświecenie ale przyjemny obowiązek dziwne on ma zasady ja ich nie rozumiem. A co do dzieci to ja nie wiem czy on ich nie na widzi czy coś. Wiesz co straszne to jest jak jedna osoba chce a druga nie. Ty się z nim długo znałaś przed ślubem nie morza było porozmawiać na temat rodziny.
Człowiek z pustą w sercu -
4 listopada 2009, 21:51:14Kochana, z tego co wiem, według nauk Kościoła Katolickiego, małżeństwo to związek dwojga ludzi zawarty w celu spłodzenia i wychowania potomstwa, więc racja jest absolutnie po twojej stronie. Zwłaszcza, że twój mąż zachował się delikatnie mówiąc bardzo niemoralnie mówiąc Ci o swoich planach dopiero po ślubie! Aż ciężko mi uwierzyć, że osoba wykształcona teologicznie mogła postąpić w ten sposób!! Mówiąc prostymi słowami zostałaś oszukana i nie czuj się winna tej sytuacji. Porozmawiaj z nim szczerze, spróbuj jeszcze coś zmienić, ale jeżeli będzie głuchy na twoje argumenty możesz wystąpić o unieważnienie małżeństwa ze względu na to, że nie doszło do pożycia małżeńskiego, a także ze względu na to, że twój mąż zataił swoje poglądy tegoż dotyczące aż do czasu po ślubie. Potem będziesz mogła bez problemu wziąć ślub katolicki jeśli tylko poznasz odpowiedniego mężczyznę i tak jak chcesz wychować córkę i syna. Trzymam za Ciebie kciuki. I bądź odważna, nie miej wyrzutów sumienia, bo to Ty jesteś tu ofiarą. :*
-
4 listopada 2009, 21:17:56Ale chodzi również o moją moralność, która nie pozwala mi go zostawić. Zatajenie faktów... Wszyscy mamy jakieś sekrety. A trudno mi powiedzieć, czy żeniąc się ze mną miał zamiar żyć w białym małżeństwie, czy wpadł na ten pomysł dopiero później a wtedy argument o zatajeniu odpada.
Siostra zakonna przestrzegała mnie przed pójściem tą "łatwiejszą" ścieżką rozwodu. Przecież powinniśmy miłować sowich bliźnich, a ja swojego męża kocham jak bliźniego i jako mężczyznę. Choć bez bliskości trudno mi jest żyć, ale to nie znaczy, że jest wobec mnie oschły!
Nic mi chyba nie zastąpi tęsknoty za potomstwem. A adopcja to coś strasznego - za każdym razem gdybym patrzyła na te dzieci płakałabym, że to nie moje. Pomijam już fakt, że w związku z tym, że oboje jesteśmy płodni, urząd adopcyjny może adopcję potraktować jako nasz (a raczej mój) kaprys - aby nie psuć sobie figury a mieć dziecko, to adoptuję zamiast urodzić...
Śniąca -
4 listopada 2009, 19:50:25Jeśli powiedział ci to dopiero po slubie to małżeństwo jest nie ważne(zatajenie faktów) i bez problemu otrzymasz rozwód kocielny gdyż współzycia nie było.
-
4 listopada 2009, 18:29:10AgareS ty ją pocieszasz czy dobijasz. A co do ślubu to uważam tak jak osoby po niżej że można go unieważnić bo doszło do zatajenia pewnych bardzo ważnych informacji.
Człowiek z pustą w sercu -
4 listopada 2009, 14:13:27Nie tylko grzesznicą, ale i ladacznicą!AgareS
-
3 listopada 2009, 21:55:50Dlaczego masz się czuć grzesznicą, skoro nie popełniłaś żadnego grzechu a z pkt widzenia Kościoła Twój ślub jest nie ważny. Więc gdzie tu jest miejsce na grzech??
-
3 listopada 2009, 21:46:49Jasne, niby wszystko jest ok i związek nie powinien być zawarty, ale stało się. Może być unieważniony, ale przed sobą i Bogiem będę czuła się grzeszniczką. Na opinii innych tak bardzo mi nie zależy, choć też nie jest bez znaczenia. Mówicie o moim szczęściu, ale życie z poczuciem winy nie daje szczęścia.
-
3 listopada 2009, 21:12:00Kuhwa! Ale wy jesteście popier... Adopcja, życie z takim kolesiem... Co jeszcze? Czy wy nie możecie zrozumieć że przed ślubem koleś nie powiedział dla niej wszystkiego? Z punktu widzenia kościoła (którego ja osobiście nie uważam) zawarty związek jest nieważny, ale widzę że wy lubicie takie wyzwania! Życie z kimś kto zupełnie nie pasuje. A później w wiadomościach słyszy się że podczas awantury dzieciaka wyrzucili, to żone zabili! Chory kraj!AgareS
-
3 listopada 2009, 15:59:03po unieważnieniu małżeństwa spokojnie będziesz mogła przecież wziąć ślub kościelny z kimś kogo również pokochasz i kto da Ci to czego będziecie oboje pragnąć. Zrób to co słuszne dla Ciebie i dla Twojej Córeczki
-
3 listopada 2009, 15:33:54A może adopcja byłaby wyjściem? Ale kobieto... chcesz całe życie cierpieć przez jednego faceta, który albo jest impotentem albo ma nierówno pod fisutem (sufitem;) ? I nie jesteś żadną ladacznicą.. Raczej normalną kobietą. Więc się nie przejmuj niczym, zostaw to chore środowisko, możesz nawet wyjechać za granicę. A małżeństwo oczywiście unieważnij.Złamana Sosna
-
3 listopada 2009, 15:02:50hahah, jaja jak berety - AgareS dobrze radzi:) Ten facet chyba ma jeszcze uczucia tylko niepotrzebnie strzela tą głupią pokazówkę
-
3 listopada 2009, 15:00:12AgareS nie rań uczuć ludzkich,ale zgadzam się z Tobądemonangel
-
3 listopada 2009, 14:49:44Dokładnie! Możesz go zostawić, bo przed ślubem nikt cie nie uświadomił w jakie bagno wdepnęłaś! Swoją drogą po co komu ślub kościelny? Nie wystarczy cywilny i intercyza? Ale rozumiem, liczy się pokazówka "jacy to my jesteśmy wierzący". Niezłych skvurwieli wyuczają tam w KULuAgareS
-
3 listopada 2009, 14:32:54AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!!!
BŁAGAM CIĘ!!! odejdz od tego mężczyzny i nie przejmuj się opiniami innych...twoje szczęście jest najważniejsze!!! nie zmarnuj swojego szczęścia!!! nie wiem, wyjedz gdzieś, ucieknij, zaszalej, zrób coś na przekór im wszystkim....Bóg cię na pewno zrozumie, On wie, ze cierpisz!!!
Masz tylko jedno życie...nie zmarnuj go, przez jakiegoś idiotę!!! a pozatym to grzech żyć w małżeństwie w którym jedno z partnerów się męczy, czyż nie?!?!??!
Ratuj się kobieto, póki mozesz!!! -
3 listopada 2009, 14:29:30według kościoła Twoje małżeństwo nie jest ważne, mąż nie ma prawa odbierac Ci prawa do rodzicielstwa, znam parę która bez problemu dostaął rozwód kościelny bo mąż zataił że jest impotentem. Białe malzeństwo powinno byc decyzją dwóch osób a nie jednej. Ja na Twoim miejscu rozwiodłabym się z nim, jeśli boisz sie reakcji otoczenia to zmień miejsce zamieszkania, wyobrażasz sobie życie pzez wiele lat bez tego czego pragniesz?
-
3 listopada 2009, 14:28:15Przede wszystkim Twój mąż mimo całej swojej świętości popełnił straszny grzech,a jaki?oszukał Cię i popełnił grzech pychy.Powinien przed ślubem Ci powiedzieć jakie ma plany wobec Ciebie i Waszej przyszłości i zapytać o zdanie,nie zrobił tego,jest złym człowiekiem,zaplanował Twoją przyszłość po za Tobą.Dziewczyno teraz masz 28 lat zastanów się co będzie później? Z tego co wyczytałam nie masz prawa głosu nie masz prawa do własnego zdania a tym bardziej życia,wszystko jest Ci narzucane i zaplanowane.Dziewczyno nie patrz na nic i spieprzaj jak najdalej od tych chorych ludzi,jesteś ubezwłasnowolniona psychicznie.Trzymam za Ciebie mocno kciuki i życzę dużo siły.DASZ RADĘ TWOJA CÓRECZKA NA CIEBIE CZEKA.demonangel
-
3 listopada 2009, 13:34:11Jak na razie, to chyba sama chcesz w pewnym stopniu przekreślić swoje życie na ziemi, a życie ma się tylko jedno
-
3 listopada 2009, 13:12:45krytyka ludzi mnie tak nie przeraża jak to, co może mnie spotkać po śmierci. Czy taka postawa nie przekreśli najlepszego nawet życia pełnego dobrych uczynków...
-
3 listopada 2009, 13:05:28Tak, masz rację nie znam jej, ale pytanie co jest dla Ciebie najważniejsze...? Własne szczęście. Czy strach przed krytyką jest, aż tak porażający? Spróbuj porozmawiać z mężem, może w jakiś sposób uda Ci się jego przekonać, do tego, że chcesz mieć dzieci, że chcesz żyć nie tylko moralnie, ale także normalnie. "Rozwód" to chyba jednak ostateczność. Możesz przecież zostać przy nim, jeśli będziesz miała na tyle siły, żeby zgodzić się na "białe małżeństwo", ja nie miałabym tyle wewnętrznej miłości do Boga (choć jestem wierząca, ale nie konserwatywna) żeby przetrwać w takim związku
-
3 listopada 2009, 12:57:34Ale nie znacie mojej rodziny. To od nich przejęłam wartości katolickie i wiem że żadne argumenty by ich nie przekonały. Są zbyt konserwatywni i zakorzenieni w wierze. Nie chcę ich za to krytykować, ale jestem pewna, że bym ich zawiodła gdybym w ten sposób postąpiła.
-
3 listopada 2009, 12:54:12Wydaje mi się, że w dzisiejszych czasach "rozwód" nie jest już niczym złym, to nie jest prosta decyzja, ale po jej podjęciu chyba nikt nie jest znów aż tak bardzo napiętnowany... W dzisiejszych czasach chyba szczęście każdego się liczy, bez znaczenie jakiej jest płci
-
3 listopada 2009, 12:08:45Ale unieważniając małżeństwo i tak byłabym napiętnowana przez innych ludzi, bo nie wyobrażam sobie rozpowiadania każdemu o powodach takiej decyzji. Tak czy inaczej byłabym "rozwódką"
Śniąca -
3 listopada 2009, 11:45:15Skoro jesteś wychowana w rodzinie katolickiej, rzeczywiście nie ma mowy o rozwodzie, ale z tego co mnie uczyli to spokojnie możesz się ubiegać o unieważnienie tego małżeństwa, ponieważ Twój mąż zataił przed Tobą to, że nie chce mieć dzieci, wręcz nie chce się z Tobą Kochać. Nie wiem jak to wygląda w praktyce, ale mnie na kursie przedmałżeńskim ksiądz tłumaczył, że małżeństwo jest ważne tylko wtedy, gdy obie strony chcę mieć potomstwo, w innym przypadku do małżeństwa nie powinno dojść... Przemyśl to, bo decyzja Twojego męże jest tylko jego decyzją, nie Twoją, i na dodatek prawie że nie do zaakceptowania